Robert Ludlum - Tożsamość Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Tożsamość Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tożsamość Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tożsamość Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mężczyzna, który wypadł podczas sztormu za burtę małego trawlera, nie pamięta żadnych faktów ze swojego życia. Pewne okoliczności sugerują, że nie był on zwyczajnym człowiekiem – zbyt wiele osób interesuje się jego poczynaniami, zbyt wielu najemnych morderców usiłuje go zlikwidować. Sprawność, z jaką sobie z nimi radzi, jednoznacznie wskazuje na specjalne przygotowanie, jakie przeszdł. Jego przeznaczeniem jest walka o przeżycie i wyjaśnienie tajemnic przeszłości…
"Tożsamość Bourne'a" należy do najlepszych powieści Roberta Ludluma, pisarza przewyższającego popularnością wszystkich znanych polskiemu czytelnikowi pisarzy gatunku sensacyjnego. Niektórzy twierdzą, że jest to jego najlepsze dzieło, czego pośrednim dowodem kontynuacja w postaci następnych dwóch tomów oraz doskonały film i serial z Richardem Chamberlainem, cieszący się ogromnym powodzeniem na całym świecie.

Tożsamość Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tożsamość Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czwartek, 26 sierpnia.

Coś się nie zgadzało. Ale co? Co było nie tak? Czwartek?… Dzień tygodnia nic mu nie mówił. Dwudziestego szóstego sierpnia?… Dwudziestego szóstego? To nie mógł być dwudziesty szósty! Dwudziesty szósty nie pasował! Słyszał tę datę, powtarzano mu ją do znudzenia. Pamiętnik Washburna – dziennik, w którym lekarz notował stan zdrowia pacjenta! Ileż to razy starzec powracał do każdego zdarzenia i szczegółu z pierwszego okresu kuracji? Zbyt często, żeby to można było zliczyć! Zbyt często, żeby można było zapomnieć!

Przyniesiono cię pod moje drzwi we wtorek, dwudziestego czwartego sierpnia, dokładnie o ósmej dwadzieścia rano. Twój stan…

We wtorek, dwudziestego czwartego sierpnia.

Dwudziestego czwartego sierpnia.

A więc dwudziestego szóstego sierpnia nie był w Marsylii. Nie strzelał z karabinu wycelowanego z okna domu na nabrzeżu. Nie frymarczył śmiercią; nie zamordował Howarda Lelanda!

„Pół roku temu zabito człowieka…”, ale nie zabito go równo pół roku temu; od śmierci Lelanda minęło prawie sześć miesięcy. A on, Jason Bourne, nie pociągnął za spust, gdyż tego dnia sam leżał półmartwy w domu pijaka na Île de Port Noir.

Chmury, jakie nad nim wisiały, rozsunęły się; ból ustąpił. Jasona ogarnęła euforia: jedno kłamstwo wyszło na jaw! A skoro dopuszczono się jednego kłamstwa, może dopuszczono się wielu!

Zerknął na zegarek; było kwadrans po dziewiątej. Marie opuściła już kawiarnię i czekała teraz na schodach przed muzeum Cluny. Odłożył gazety na półki i czym prędzej ruszył w stronę drzwi, ogromnych jak w katedrze. Czas naglił.

Szedł bulwarem Saint-Michel, z każdym krokiem zwiększając tempo. Czuł się jak człowiek skazany na stryczek, któremu nagle zdjęto pętlę z szyi, i chciał się z kimś podzielić tym tak niecodziennym doświadczeniem. Na pewien czas wynurzył się z zatrważającego mroku oraz rozhukanych fal i – podobnie jak wtedy, w owym słonecznym wiejskim pensjonacie – znalazł moment prawdziwego wytchnienia. Spieszył więc do kobiety, która dała mu wiarę i nadzieję, żeby wziąć ją w ramiona i powiedzieć jej, że jeszcze nie wszystko stracone.

Zobaczył Marie na schodach; stała z rękami skrzyżowanymi na piersi dla osłony przed marcowym wiatrem, który dął od bulwaru. Z początku nie zauważyła Jasona; nerwowo wodziła wzrokiem po zadrzewionej ulicy. Sprawiała wrażenie osoby niespokojnej, zatroskanej, zniecierpliwionej, która boi się, że nie ujrzy tego, kogo pragnie ujrzeć, że nie spełnią się jej marzenia.

Jeszcze dziesięć minut temu jej obawy miały się ziścić.

Nagle go spostrzegła. Ożywiła się i radosny uśmiech rozpromienił jej twarz. Zaczęli biec sobie naprzeciw, ona w dół po schodach, on w górę, i spotkali się w pół drogi. Przez moment stali przytuleni, szczęśliwi, nie odzywając się, sami jedni na Saint-Michel.

– Czekałam i czekałam – powiedziała wreszcie szeptem Marie. – Martwiłam się o ciebie i bardzo się bałam. Czy coś się stało? Nic ci nie jest?

– Nie. Dawno nie czułem się tak świetnie.

– Słucham?

Położył ręce na jej ramionach.

– „Pół roku temu zabito człowieka”… pamiętasz? W oczach Marie zgasł błysk radości.

– Tak.

– Ja go nie zabiłem. Wiem to na pewno.

Znaleźli mały hotel w zatłoczonym centrum Montparnasse’u. Recepcja i pokoje przedstawiały dość opłakany widok, jednakże nastrój niegdysiejszej elegancji nadawał wnętrzu ponadczasowy urok. Było to ciche, spokojne miejsce w samym sercu tętniącego życiem miasta; właśnie dzięki temu, że właściciele akceptowali postęp, jaki dokonywał się na zewnątrz, lecz nie ulegali jego wpływom, hotel miał niepowtarzalny klimat.

Jason skinął głową siwemu portierowi, którego obojętność przeszła w pobłażliwość z chwilą, gdy otrzymał dwudziestofrankowy napiwek, i zamknął za nim drzwi.

– Pewnie bierze cię za diakona z prowincji, któremu ślinka cieknie na myśl o nocnych igraszkach – powiedziała Marie. – Zauważyłeś, że od razu poszłam w stronę łóżka?

– Nic się nie martw, portier Herve będzie bardzo ochoczo spełniał wszystkie nasze życzenia. Nie dopuści nikogo do gości, którzy dają tak sute napiwki. – Zbliżył się do kobiety i wziął ją w ramiona. – Dzięki za uratowanie mi życia.

– Drobnostka, kochany. – Podniosła ręce ujmując jego twarz w swoje dłonie. – Ale więcej nie każ mi na siebie tyle czekać. O mało nie zwariowałam ze strachu, że ktoś cię rozpoznał… i że stało się coś złego.

– Zapominasz o jednym: nikt nie wie, jak wyglądam.

– Nie licz na to; zresztą to nieprawda. Na Steppdeckstrasse było ich wtedy czterech, dochodzi jeszcze ten drań z parku. Oni żyją, Jasonie. I wszyscy cię widzieli.

– Niezupełnie. Widzieli ciemnowłosego, kulejącego mężczyznę z obandażowaną głową. Tylko dwóch miało okazję przyjrzeć mi się z bliska: ten facet z pierwszego piętra i tamten typ z parku. Pierwszy przez jakiś czas nie wyjedzie z Zurychu… nie może chodzić i ma strzaskaną rękę. A drugi był oślepiony blaskiem latarki, więc niewiele zobaczył.

Opuściła ręce i zmarszczyła czoło; jej bystry umysł analizował to, co usłyszała.

– Nigdy nic nie wiadomo. Mogą cię rozpoznać.

Zmień kolor włosów… to zmienisz twarz . Słowa Geoffreya Washburna z Île de Port Noir.

– Powtarzam ci, że widzieli ciemnowłosego mężczyznę, a w dodatku była noc. Słuchaj, umiesz się posługiwać wodą utlenioną?

– Nigdy nie rozjaśniałam sobie włosów.

– W takim razie rano poszukam jakiegoś zakładu. Tu na Montparnassie powinno ich być pełno. Powiada się, że blondyni mają większe powodzenie…

Badała wzrokiem jego twarz.

– Próbuję sobie wyobrazić, jak będziesz wyglądał.

– Inaczej. Drobna różnica, ale powinna wystarczyć.

– Może masz rację. Obyś się tylko nie mylił. – Pocałowała go w policzek: oznaczało to zmianę tematu. – A teraz wyjaśnij, co się stało? Gdzie byłeś? Czego dowiedziałeś się o tym… o tym wypadku sprzed pół roku?

– Że wydarzył się niecałe sześć miesięcy temu i właśnie dlatego nie jestem mordercą.

Opowiedział jej wszystko, pomijając jedynie decyzję, którą podjął, że więcej się już nie zobaczą. Jednakże to, co przemilczał, Marie sama odgadła.

– Gdyby ta data, dwudziestego czwartego sierpnia, nie wbita ci się tak mocno w pamięć, nie przyszedłbyś na spotkanie, prawda?

Skinął głową.

– Masz rację.

– Wiedziałam. Czułam to. W drodze z kawiarni do muzeum przez chwilę ledwo mogłam oddychać. Miałam wrażenie, że się duszę. Wierzysz mi?

– Wolałbym nie wierzyć.

– Ale tak było.

Siedzieli blisko siebie, ona na łóżku, on na stojącym obok fotelu. Wyciągnął rękę po jej dłoń.

– Wciąż mam wątpliwości, czy słusznie zrobiłem, że tu przyszedłem… ja znałem tego człowieka, widziałem jego twarz, byłem w Marsylii jeszcze czterdzieści osiem godzin przed zabójstwem!

– Ale go nie zabiłeś.

– Więc po co tam pojechałem? I dlaczego inni myślą, że to ja strzelałem? Istne szaleństwo! – Zerwał się z krzesła; w jego oczach znów odmalował się ból. – Ale zapominam, że nie jestem całkiem normalny… jestem człowiekiem, który nic nie pamięta, nie pamięta całego swojego życia.

– Z czasem znajdziesz odpowiedzi. – Marie mówiła tonem rzeczowym, pozbawionym współczucia. – Jak nie tu, to gdzie indziej, może w samym sobie.

– Oj, chyba nie. Washburn powiedział, że przy amnezji wszystko się przestawia, miesza… otwierają się inne tunele, inne okna… – Podszedł do parapetu, oparł się o niego i spojrzał w dół na światła Montparnasse’u. – Nawet widoki są inne i nigdy nie będą takie jak dawniej. Gdzieś tam na zewnątrz żyją ludzie, których znam i którzy mnie znają. Tysiące kilometrów stad żyją różni moi znajomi, tacy, których lubię, i tacy, których nie cierpię. Może mam żonę, dzieci, nie wiem. Czuję się tak, jakbym unosił się na wietrze, który targa mną we wszystkie strony; ilekroć próbuję opaść na ziemię, znów porywa mnie do góry.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tożsamość Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tożsamość Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tożsamość Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Tożsamość Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x