James Patterson - Pamiętnik Pisany Miłością

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Pamiętnik Pisany Miłością» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pamiętnik Pisany Miłością: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pamiętnik Pisany Miłością»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niełatwo jest kobiecie spotkać idealnego mężczyznę. Kate Wilkinson się udało, ale cóż z tego skoro pewnego dnia ukochany Matt odchodzi bez wyjaśnienia, zostawiając jej tylko pamiętnik… Okazuje się, że ten dziennik pisała młoda matka, Suzanne Bedford, z myślą o swoim maleńkim synku. Kobieta we wzruszający sposób opowiada o własnym życiu, o początkach znajomości z ojcem dziecka i radościach związanych z macierzyństwem. Podczas czytania tych chwytających za serce wyznań Katie nagle uświadamia sobie, że utracony przez nią ukochany to mąż i ojciec z pamiętnika. Podczas dalszej lektury, przerażona i pełna nadziei, próbuje zrozumieć, co właściwie zaszło. Zastanawia się również, czy jej miłość na szanse na przetrwanie…

Pamiętnik Pisany Miłością — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pamiętnik Pisany Miłością», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ciebie – przyniosła ciebie.

NICKOLAS, złe rzeczy też się zdarzają. Czasem nie wiadomo zupełnie dlaczego.

Zza zakrętu wypadła czerwona półciężarówka, jechała prawie setką, ale wszystko rozegrało się jak na zwolnionym filmie. Gus przebiegał przez ulicę w kierunku plaży, gdzie lubił ganiać z falami i szczekać na mewy. Źle wyliczył.

Wszystko odbyło się na moich oczach. Otworzyłam usta, żeby krzyknąć, go ostrzec, ale chyba i tak już było za późno.

Półciężarówka wyprysnęła zza ślepego zakrętu jak maźnięcie. Niemal czułam smród palonych gum. I widziałam, jak lewy przedni zderzak rąbnął Gusa. Zabrakło sekundy, a umknąłby spod tego bezlitosnego żelastwa. Gdyby kierowca jechał dziesięć kilometrów na godzinę wolniej zdążyłby Gusa wyminąć.

– Niee! – zawyłam.

Już było po wszystkim. Gus leżał jak stłamszona szmata na poboczu. Rozdzierający widok. A kilka sekund wcześniej tak beztrosko biegał.

Półciężarówka zatrzymała się, wysiadło dwóch niedogolonych mężczyzn po dwadzieścia kilka lat.

– O rany, przepraszam. Nie zauważyłem go – wybąknął kierowca.

Nie miałam czasu myśleć, kłócić się, krzyczeć. Chciałam tylko zorganizować pomoc.

Rzuciłam kierowcy moje kluczyki.

– Z tyłu mojego dżipa – krzyknęłam, podnosząc ostrożnie Gusa.

Był ciężki, bezwładny, ale wciąż oddychał, wciąż był Gusem.

Położyłam go z tyłu dżipa. Jego kochane, znajome oczy teraz patrzyły na mnie jak zza mgły. Skamlał żałośnie.

– – Gus, nie umieraj – błagałam szeptem. – Trzymaj się, chłopcze – mówiłam przez zęby, wyjeżdżając z podjazdu. – Nie odchodź.

Zadzwoniłam z komórki do Matta, spotkaliśmy się u weterynarza. Doktor Pugatch natychmiast przyjęła Gusa.

– Ciężarówka jechała za szybko – pożaliłam się Mattowi. Wszystko stanęło mi przed oczami, widziałam najdrobniejsze szczegóły.

Matt wpadł w jeszcze większy gniew niż ja.

– To ten cholerny zakręt. Zawsze się martwię, kiedy z niego wyjeżdżasz. Muszę zrobić ci nowy podjazd z drugiej strony domu. Żebyś przy wyjeździe widziała szosę.

– To jest takie straszne. Gus był przy mnie, kiedy… – urwałam.

Jeszcze nie powiedziałam Mattowi o zawale. Gus wiedział, a Matt nie. Będę musiała mu wkrótce powiedzieć.

– Cii, Suzanne, już dobrze. Wszystko będzie dobrze.

Matt trzymał mnie w ramionach. Wtuliłam twarz w jego pierś i tak zastygłam.

Po dwóch godzinach pani weterynarz wyszła. Minęła dosłownie wieczność, zanim wykrztusiła słowo. Zrozumiałam, jak czują się moi pacjenci, kiedy brak mi słów.

– Suzanne, Matt… – odezwała się wreszcie. – Tak mi przykro. Gus nie przeżył.

Rozszlochałam się nieopanowanie. Gus był zawsze ze mną, dla mnie. Był mi wiernym towarzyszem, współlokatorem, powiernikiem. Przeżyliśmy razem czternaście lat.

Nickolas, złe rzeczy czasem się zdarzają. Zawsze o tym pamiętaj, ale pamiętaj też, że trzeba iść naprzód. Trzeba podnieść głowę, zapatrzyć się w coś pięknego i brnąć, do diabła, naprzód.

Nickolas.

Nazajutrz przyszedł do mnie niespodziewanie list.

Stałam na końcu podjazdu przed wysłużoną skrzynką pocztową, z której obłaziła biała farba. Otworzyłam delikatnie kopertę, wyjęłam list i trzymałam mocno, żeby nie wyrwał mi go wiatr znad oceanu. Nick, zamiast przytaczać go niedokładnie, po prostu go tu wkleję.

Droga Suzanne

Jesteś jak łuna goździków

w ciemnym pokoju.

Albo niespodziewany zapach sośniny

z dala od Maine.

Jesteś walentynką,

wystrzępioną, ukochaną, czytaną dziesiątki razy.

Jesteś słodyczką,

cynamonem

i wonnymi przyprawami z Indii,

które zginęły ze statku

należącego niegdyś do Marco Polo.

Jesteś zasuszoną różą,

pierścionkiem z perłą

i czerwoną buteleczką perfum

znalezioną nad Nilem.

Jesteś prastarą duszą ze starożytnego miasta,

sprzed tysiąca lat, sprzed wieków, sprzed tysiącleci.

Przybyłaś aż stamtąd,

żebym mógł cię pokochać.

I kocham.

Matt

Co mogłabym powiedzieć, Nickolasie, czego twój kochany, cudowny tata nie potrafi ująć lepiej? Jest tak znakomitym pisarzem, a nawet nie wiem, czy jest tego świadom.

Tak bardzo go kocham.

Nick, mój chłopcze.

Nazajutrz rano, około siódmej, zadzwoniłam do Matta. Wstałam po czwartej. Przepowiadałam sobie w głowie, co i jak mu powiem.

Nie było to łatwe. Coś mnie paraliżowało.

– Cześć, Matt. Mówi Suzanne. Mam nadzieję, że nie dzwonię za wcześnie? Wpadłbyś wieczorem?

Na więcej nie umiałam się zdobyć.

– Jasne. Właśnie miałem do ciebie dzwonić.

Przyjechał trochę po siódmej. Miał na sobie żółtą koszulę w kratę i granatowe spodnie, jak na niego dość eleganckie.

– Chciałabyś pójść na plażę, Suzanne? Obejrzeć ze mną zachód słońca?

Jakby mi czytał w myślach. Właśnie to chciałam zaproponować.

Kiedy tylko przemierzyliśmy uliczkę i nasze bose stopy dotknęły piasku, zapytałam:

– Możemy porozmawiać? Bo mam ci coś do powiedzenia.

Uśmiechnął się.

– Jasne, mów. Zawsze podobało mi się brzmienie twojego głosu.

Biedny Matt. Podejrzewałam, że nie spodoba mu się brzmienie tego, co mam mu do zakomunikowania.

– Od dawna zbierałam się, żeby ci to powiedzieć. I wciąż odkładałam. Teraz też zresztą nie wiem, od czego zacząć.

Wziął mnie za rękę, rozbujał delikatnie w rytm naszych kroków.

– Już zaczęłaś. Mów, proszę, Suzanne.

Ścisnęłam mu mocniej rękę.

– Oj, no dobrze. Matt, tuż zanim przyjechałam na Vineyard…

– Przeszłaś zawał serca – dokończył bardzo ciepło. – Omal nie umarłaś w parku miejskim, ale, chwała Bogu, nie umarłaś. A teraz jesteśmy razem i nikt nie jest szczęśliwszy od nas. W każdym razie ode mnie. Trzymam cię za rękę i patrzę w twoje piękne niebieskie oczy.

Stanęłam w pół kroku, spojrzałam na Matta z niedowierzaniem. Zachodzące słońce wisiało tuż nad jego ramieniem.

– Skąd wiesz? – wykrztusiłam.

– Słyszałem, jeszcze zanim podjąłem u ciebie pracę. To mała wyspa, Suzanne. Prawie się spodziewałem jakiejś babinki popychającej balkonik.

– Żebyś wiedział, że w Bostonie przez kilka dni używałam balkonika. Przeszłam operację. Skoro wiedziałeś, to dlaczego nie zająknąłeś się słowem?

– Nie uważałem, by to do mnie należało. Wiedziałem, że sama mi powiesz, jak do tego dojrzejesz. Przez ostanie kilka tygodni dużo myślałem nad tym, co cię w życiu spotkało. Nawet doszedłem do pewnego wniosku. Chcesz go usłyszeć?

Wzięłam Matta pod rękę.

– Jasne.

– Zawsze o tym myślę, kiedy jesteśmy razem. Co za szczęście, że Suzanne nie umarła w Bostonie, bo nie bylibyśmy teraz razem. A możemy podziwiać zachód słońca. Albo czy to nie szczęście, że siedzimy na werandzie i gramy w kierki lub słuchamy Mozarta? Wciąż myślę, jaka ta chwila jest niesamowita tylko dlatego, że tu jesteś, Suzanne.

Rozpłakałam się, a Matt wziął mnie w ramiona. Staliśmy tak przytuleni dłuższą chwilę, pośród pustej plaży, a ja marzyłam, żeby to trwało wiecznie.

– Suzanne? – szepnął, aż poczułam jego ciepły oddech na szyi.

– Jestem – odszepnęłam. – Nigdzie się nie wybieram.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pamiętnik Pisany Miłością»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pamiętnik Pisany Miłością» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki
Barbara Rosiek
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Тадеуш Доленга-Мостович - Щоденник пані Ганки = Pamiętnik pani Hanki
Тадеуш Доленга-Мостович
Отзывы о книге «Pamiętnik Pisany Miłością»

Обсуждение, отзывы о книге «Pamiętnik Pisany Miłością» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x