Sue Grafton - Z Jak Zwłoki

Здесь есть возможность читать онлайн «Sue Grafton - Z Jak Zwłoki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Z Jak Zwłoki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Z Jak Zwłoki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kinsey Millhone, trzydziestodwuletnia mieszkanka Kalifornii posiadająca licencję prywatnego detektywa, zostaje wynajęta przez młodego chłopaka, poznanego podczas ćwiczeń rehabilitacyjnych w miejscowej siłowni. Z wypadku, w którym jego porsche został staranowany przez nieznane auto i zepchnięty do kanionu, Bobby Callahan ledwo wyszedł z życiem, straszliwie okaleczony; jadący z nim kolega zginął na miejscu. Choć ani rodzina, ani policja w to nie wierzą, Bobby jest przekonany, że usiłowano go zabić, ponieważ dowiedział się czegoś, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla mordercy. Dotknięty po wypadku częściową utratą pamięci, nie potrafi odtworzyć informacji, będącej kluczem do zagadki. Zanim sobie przypomni, zginie. Kinsey Millhone zawsze wywiązuje się z umowy. Nie udało się zapobiec zbrodni – ale teraz uczyni wszystko, by odnaleźć jej sprawcę.

Z Jak Zwłoki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Z Jak Zwłoki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jeszcze nie wiem. Mam kopię raportu policyjnego i o ile zdążyłam się zorientować, nie mają czym się podeprzeć. Nie było żadnych świadków i nie sądzę, żeby na miejscu wypadku zebrano wiele dowodów.

– To trochę niezwykłe, no nie?

– No cóż, zazwyczaj jest jakiś punkt zaczepienia. Potłuczone szkło, znaki opon na asfalcie, ślady drugiego wozu na samochodzie ofiary. Może gość wyskoczył z auta i starł wszelkie ślady i plamy farby, nie wiem. Ufam w intuicję Bobby’ego. Mówi, że był w niebezpieczeństwie. Nie pamięta tylko dlaczego.

Doktor Fraker analizował przez chwilę moje słowa, potem przekręcił się na krześle.

– Sam byłbym skłonny mu wierzyć. To bystry dzieciak. Był też utalentowany. Cholerna szkoda, że tak niewiele z tego zostało. Ma jakąś teorię?

– Na razie nie, lecz – jak twierdzi – z każdą nowo odzyskaną informacją przekonuje się o większym zagrożeniu. Podejrzewa, że ktoś go ciągle ściga.

Przeczyścił szkła chusteczką, rozważając całą sprawę. Był człowiekiem najwyraźniej przywykłym do radzenia sobie z zagadkami, lecz moim zdaniem rozwiązania opierał zwykle na symptomach, a nie na okolicznościach. Chorób nie cechuje motyw działania, odwrotnie jest przy zabójstwach.

Potrząsnął lekko głową, patrząc mi prosto w oczy.

– Dziwne. Cała sprawa wykracza trochę poza moje kompetencje. – Założył na nos okulary, przybierając urzędową minę. – No cóż. Lepiej określmy, co się dzieje. Czego pani ode mnie oczekuje?

Wzruszyłam ramionami.

– Wszystko, co mam w planie, sprowadza się do rozpoczęcia śledztwa od początku, chcę określić, w jaki rodzaj tarapatów popadł. Jak długo dla pana pracował? Dwa miesiące?

– Coś koło tego. O ile mnie pamięć nie myli, zaczął we wrześniu. Jeśli zależy pani na dokładnych datach, mogę kazać Marcy to sprawdzić.

– Z tego, co wiem, zatrudniono go tu z powodu pańskiej znajomości z jego matką.

– Hm, i tak, i nie. Zazwyczaj dysponujemy wolnym miejscem dla tych, którzy przygotowują się na studia medyczne. Tak się po prostu złożyło, że Bobby idealnie się nadawał. Glen Callahan to u nas nie byle kto, ale nie zatrudnilibyśmy jej syna, gdyby był nieudacznikiem. Napije się pani kawy? Bo ja tak.

– Czemu nie? Pewnie.

Przechylił się lekko na bok, wołając do sekretarki, której biurko znajdowało się w jego polu widzenia.

– Marcy? Czy możemy prosić o kawę?

Do mnie powiedział:

– Ze śmietanką i cukrem?

– Może być czarna.

– Obie czarne! – krzyknął.

Nie było odpowiedzi, ale przypuszczałam, że kawa jest już przygotowywana. Swoją uwagę znów skierował na mnie.

– Przepraszam za ten przerywnik.

– Nic nie szkodzi. Czy miał tu na dole swoje biurko?

– Miał biurko bliżej wejścia, lecz uprzątnięto je, hm, następnego dnia po wypadku. Nikt nie sądził, że przeżyje, wie pani, no i szybko musieliśmy zatrudnić kogoś na jego miejsce. Ta instytucja zazwyczaj przypomina dom wariatów.

– Co się stało z jego rzeczami?

– Odwiozłem je do jego domu. Nie było tego wiele, lecz wszystko, na co się natknęliśmy, wpakowaliśmy do kartonowego pudła, które przekazałem Derekowi. Nie wiem, co on z tym zrobił, jeśli w ogóle coś zrobił. W tamtym czasie Glen przebywała w szpitalu dwadzieścia cztery godziny na dobę.

– Czy pamięta pan, co znajdowało się w środku?

– W biurku? Takie tam drobiazgi. Biurowe rzeczy.

Zapisałam w pamięci, że mam sprawdzić pudełko. Sądziłam, że z dużym prawdopodobieństwem znajduje się ono jeszcze gdzieś w domu.

– Czy może mi pan opisać zwyczajny dzień Bobby’ego i wyjaśnić, czym się naprawdę zajmował?

– Jasne. Właściwie dzielił swój czas między laboratorium i kostnicę w starym okręgowym szpitalu na Frontage Road. I tak muszę tam zajrzeć; jeśli pani chce, możemy pojechać razem. Albo weźmie pani swój samochód, jak pani woli.

– Myślałam, że kostnica znajduje się tutaj.

– Mamy tu taką kieszonkową, zwykłe pomieszczenie przy sali sekcji zwłok. Tam mamy drugą kostnicę.

– Nie wiedziałam, że jest więcej niż jedna.

– Potrzebowaliśmy dodatkowej przestrzeni do zadań, jakie nam zlecają. Święty Terry dysponuje tam też kilkoma gabinetami.

– Naprawdę? Nie przypuszczałam, że stary budynek okręgowy wciąż jest wykorzystywany.

– O, tak. Ulokowano tam prywatny zespół radiologiczny, ponadto są magazyny przeznaczone do przechowywania kartotek medycznych. Przypomina to trochę groch z kapustą, lecz nie wiem, jak byśmy sobie bez tego poradzili.

Spojrzał w bok, w stronę Marcy nadchodzącej z dwoma kubkami, wzrok miała przykuty do powierzchni kawy, która w każdej chwili mogła się przelać przez krawędzie. Była młoda, ciemnowłosa, bez cienia makijażu. Chciałbyś, żeby tego typu osoba trzymała twoją dłoń w chwili, gdy technicy z laboratorium spowodują jakąś katastrofę.

– Dziękuję, Marcy. Postaw na biurku.

Zostawiła kubki i zanim odeszła, obdarzyła mnie przelotnym uśmiechem.

Dyskutowaliśmy z doktorem Frakerem na temat procedur gabinetowych, dopijając kawę, potem oprowadził mnie po laboratorium, wyjaśniając przeróżne powinności Bobby’ego, z których każda zdawała się rutynowa i niespecjalnie ważna. Zanotowałam nazwiska kilku jego współpracowników, chciałam z nimi porozmawiać w jakimś późniejszym terminie.

Czekałam, podczas gdy on załatwiał ostatnie sprawy i wpisywał do książki swe wyjście, informując Marcy, gdzie będzie.

Pojechałam za nim w stronę dawnego szpitala okręgowego. Kompleks widoczny był już z daleka: rozrośnięty labirynt żółtawego stiuku i czerwonych dachówek, które z wiekiem zmieniły barwę na rdzawobrązową. Minęliśmy go, skręciliśmy na pierwszym zjeździe i wjechaliśmy na Frontage Road, by po chwili skręcić w lewo na właściwy podjazd.

Główny Szpital Okręgowy był niegdyś kwitnącą placówką medyczną, wzniesioną, by służyć całej społeczności Santa Teresa. W następnej kolejności przekształcono tę placówkę w centrum opieki nad biednymi, wspierane funduszami różnych instytucji charytatywnych. Z upływem lat zaczęto ją kojarzyć z wyrzutkami społeczeństwa. Stopniowo Szpitala Okręgowego zaczęto unikać, dotyczyło to przede wszystkim klasy średniej i zamożnej. A kiedy upowszechnił się MediCal i Medicare, nawet biedni wybierali Świętego Terry’ego i inne prywatne kliniki w okolicy, na skutek czego miejsce to zamieniło się w miasto widmo.

Na parkingu stało kilka samochodów. Prowizoryczne, drewniane drogowskazy w kształcie strzałek kierowały gości do archiwum medycznego, gabinetów opieki, na radiologię, do kostnicy, działów reprezentujących mroczne gałęzie medycyny.

Doktor Fraker zaparkował swój samochód, a ja zajęłam miejsce obok niego. Wysiadł z auta, zamknął drzwi i poczekał, aż zrobię to samo. Przyległe grunty próbowano utrzymać skromnymi środkami, lecz sam podjazd popękał, a z asfaltu zaczynały kiełkować paskudne chwasty. Niewiele mówiąc, ruszyliśmy w stronę głównego wejścia. Doktor Fraker zdawał się nie przejmować wyglądem tego miejsca, lecz we mnie budziło ono mieszane uczucia. Jego architekturę, oczywiście, wzorowano na stylu hiszpańskim: szerokie ganki wzdłuż fasady budynku, okna w głębokich wnękach z kutymi kratami.

Weszliśmy do środka, zatrzymując się w przestronnym holu. Nie ulegało wątpliwości, że z biegiem lat usiłowano „zmodernizować” to miejsce. Wysoko pod sufitami umieszczono lampy fluorescencyjne, będące źródłem światła zbyt rozproszonego, by mogło być zadowalające. Wspaniałe niegdyś przedsionki rozdzielono. Między dwoma wewnętrznymi łukami powstały okienka, lecz w całej poczekalni nie było mebli ani nikogo czekającego na przyjęcie. W powietrzu unosił się zaduch świadczący o zaniedbaniu i opuszczeniu. Gdzieś z głębi przyciemnionego korytarza dochodził stukot maszyny do pisania, chyba starej i ręcznej, obsługiwanej przez amatora. Prócz tego nie było żadnej oznaki ludzkiej bytności.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Z Jak Zwłoki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Z Jak Zwłoki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Sue Grafton - T de trampa
Sue Grafton
Sue Grafton - U Is For Undertow
Sue Grafton
Sue Grafton - I de Inocente
Sue Grafton
Sue Grafton - H is for Homicide
Sue Grafton
Sue Grafton - P is for Peril
Sue Grafton
Sue Grafton - O Is For Outlaw
Sue Grafton
libcat.ru: книга без обложки
Sue Grafton
Sue Grafton - F is For Fugitive
Sue Grafton
Sue Grafton - C is for Corpse
Sue Grafton
Sue Grafton - E Is for Evidence
Sue Grafton
Sue Grafton - K Is For Killer
Sue Grafton
Отзывы о книге «Z Jak Zwłoki»

Обсуждение, отзывы о книге «Z Jak Zwłoki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x