J. Robb - Śmiertelna ekstaza

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Śmiertelna ekstaza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Śmiertelna ekstaza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Śmiertelna ekstaza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Drew Mathias, zdolny elektronik i entuzjasta gier komputerowych, nie miał żadnego powodu, żeby odebrać sobie życie. Podobnie jak wzięty nowojorski adwokat S.T. Fitzhugh, wpływowy senator Peary czy Cerise Devane, przebojowa właścicielka popularnego brukowca. Tych czworga nie łączyło nic poza tym, że postanowili odejść z tego świata. Śledztwo nie przyniosło żadnego rezultatu, ale porucznik Eve Dallas z nowojorskiej policji nie chce uwierzyć, że były to samobójstwa. Kto jednak i dlaczego chciałby pozbawić życia czworo niezwiązanych ze sobą ludzi? I jak tego dokonał?
Porucznik Dallas postanawia mimo wszystko poszukać odpowiedzi na te pytania. Oczywiście może liczyć na pomoc świeżo poślubionego męża – superprzystojnego, superinteligentnego i bogatego Raorke’a – który kocha ją do szaleństwa i zrobi dla niej wszystko.

Śmiertelna ekstaza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Śmiertelna ekstaza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Podoba mi się tutaj – oświadczyła. Z kieliszkiem w dłoni wstała od stołu i podeszła do balustrady z rzeźbionego kamienia. Pewnie przywiezienie go tutaj z kamieniołomów kosztowało fortunę, ale miała przecież do czynienia z Roarke”em.

Przechyliła się, patrząc na pokaz świateł i wody, na wieże i kopuły połyskujących budynków, które miały przyjąć pod swój dach wytwornych i bogatych ludzi oraz miały być miejscem eleganckich zabaw, jakimi się będą raczyć.

Kasyno było już ukończone i błyszczało w ciemności jak wielka złota kula. Jeden z kilkunastu basenów był rzęsiście oświetlony i woda połyskiwała głębokim, kobaltowym błękitem. Między budynkami biegły zygzakami długie korytarze dla pieszych, przypominające srebrne nitki. Teraz były puste, ale wyobraziła sobie, jak będą wyglądać za pół roku, za rok: zatłoczone ludźmi w drogich ubraniach i błyszczącymi od klejnotów. Będą przyjeżdżać, by ich rozpieszczano w marmurowych wnętrzach uzdrowiska i kąpano w błocie, by katować swe ciała na urządzeniach do ćwiczeń i korzystać z rad doświadczonych konsultantów oraz usług troskliwych androidów. Będą tracić fortuny w kasynie, popijać szlachetne trunki w klubach i kochać się z licencjonowanymi, automatycznymi partnerami.

Roarke zaoferuje im cały świat, a oni zaczną tu ochoczo przyjeżdżać. Tylko wtedy to nie będzie już jej świat. Ona lepiej się czuła na ulicach, w zgiełku życia, gdzie zbrodnie ścigało prawo. Sądziła, że Roarke to rozumiał, ponieważ sam stamtąd pochodził. Pokazał jej więc ten świat wtedy, gdy należał jeszcze tylko do nich.

– Zrobisz tu coś naprawdę wielkiego – powiedziała, opierając się o balustradę.

– Taki mam plan.

– Nie – potrząsnęła głową, z przyjemnością czując, jak zaczyna w niej szumieć szampan. – Chcę powiedzieć, że zrobisz coś, o czym ludzie będą mówić i marzyć przez całe wieki. Jak na kogoś, kto w młodości był złodziejaszkiem w uliczkach Dublina, wcale nieźle, Roarke.

Jego uśmiech był odrobinę chytry.

– Niewiele się zmieniło, pani porucznik. Dalej opróżniam ludziom kieszenie, tylko robię to całkiem legalnie. W końcu ożeniłem się z gliną i pewne swoje działania musiałem ograniczyć.

Zmarszczyła brwi.

– Nie chcę nic o nich słyszeć.

– Kochana Eye. – Wstał z butelką w ręku. – Taka zawsze porządna. I wciąż pełna wyrzutów sumienia, że bez pamięci zakochała się w jakimś mętnym typku. – Ponownie napełnił jej kieliszek, po czym odstawił butelkę. – I to takim, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej był pewnie na liście podejrzanych o morderstwo.

– Nie podoba ci się taka podejrzliwość?

– Owszem, podoba. – Przesunął palcem po jej policzku, gdzie jeszcze niedawno widniał siniak. Ślad po bójce już zniknął, Roarke wciąż miał go w pamięci. – Trochę też boję się o ciebie.

„Bardzo się boję”, dodał w myśli.

– Jestem dobrym gliniarzem.

– Wiem. Jedynym, którego szczerze podziwiam. Cóż za ironia losu, że pokochałem kobietę oddaną bez reszty sprawiedliwości.

– A ja związałam się z człowiekiem, który może sprzedawać i kupować planety, gdy mu tylko przyjdzie ochota.

– Wyszłaś za mąż. – Roześmiał się. Obrócił ją i wtulił nos w jej szyję.

No powiedz to. Jesteśmy małżeństwem. Wykrztuś z siebie to słowo.

– Wiem, czym jesteśmy. – Rozluźniła się z pewnym trudem i oparła o niego plecami. – Pozwól mi się z tym tylko oswoić. Cieszę się, że jestem z tobą, tak daleko od wszystkiego.

– W takim razie cieszysz się też, że wymusiłem na tobie te trzy tygodnie.

– Wcale nie wymusiłeś.

– Ale długo musiałem nudzić. – Złapał zębami jej ucho. – Straszyć.

Jego dłonie ześliznęły się na jej piersi. – Błagać.

Parsknęła.

– Nigdy o nic nie błagałeś. Może za bardzo nudziłeś. Nie miałam trzech tygodni wolnego od… właściwie nigdy nie miałam.

Chciał jej przypomnieć, że każdego dnia włączała jakiś program, w którym mogła walczyć ze zbrodnią, lecz ugryzł się w język.

Może przedłużymy sobie miodowy miesiąc o tydzień?

– Roarke…

Zachichotał.

– Chciałem cię tylko sprawdzić. Napij się szampana. Nie jesteś dość wstawiona, bym mógł przeprowadzić plan, który mi chodzi po głowie.

– Och? – Krew w jej żyłach zatętniła żywiej. – Co to takiego?

– Lepiej, żeby to była niespodzianka – zdecydował. – Powiem ci tylko tyle, że będziesz miała co robić przez ostatnie czterdzieści osiem godzin, jakie nam zostały.

– Czterdzieści osiem godzin? – Ze śmiechem osuszyła kieliszek.

– Kiedy zaczynamy?

– Konkretnie nie… – urwał i gniewnie zmarszczył brwi, gdyż nagle odezwał się dzwonek do drzwi. – Mówiłem obsłudze, żeby dali sobie spokój ze sprzątaniem. Zostali tu. – Poprawił jej sukienkę, którą przed chwilą porozpinał. – Odeślę ich jak najdalej stąd.

– Skoro wychodzisz, przynieś następną butelkę – powiedziała, wytrząsając ostatnie krople szampana do kieliszka. Uśmiechnęła się promiennie. – Ktoś już całą opróżnił.

Rozbawiony wszedł do środka i przeciął wysłany puszystym dywanem pokój ze szklanym sufitem. Tak, na początek ta sprężysta podłoga będzie dobra – nad ich głowami będą wirować zimne gwiazdy. Wyciągnął z porcelanowego naczynia długą lilię, wyobrażając sobie, że pokaże jej, co zdolny facet może zrobić kobiecie płatkami kwiatu.

Z uśmiechem skierował się do holu o pozłacanych ścianach i szerokich, marmurowych schodach. Włączył ekran wizjera, gotowy wysłać człowieka z obsługi do wszystkich diabłów za to, że im przeszkadzał.

Ze zdziwieniem stwierdził, że za drzwiami stoi jeden z jego inżynierów.

– Carter? Jakieś kłopoty?

Carter otarł ręką twarz; był blady i zlany potem.

– Obawiam się, że tak, proszę pana. Muszę z panem porozmawiać.

– W porządku, chwileczkę. – Roarke westchnął, wyłączył wizjer i otworzył drzwi. Carter był młody jak na swoje wysokie stanowisko – miał około dwudziestu pięciu lat – ale był geniuszem projektowania i realizacji najbardziej karkołomnych pomysłów. Jeśli był jakiś problem na budowie, najlepiej będzie od razu przystąpić do rzeczy.

– Chodzi o tę platformę w salonie? – zapytał Roarke stojąc w otwartych drzwiach. – Myślałem, że udało ci się już usunąć usterki.

– Nie. To znaczy, tak, proszę pana, udało mi się. Wszystko działa doskonale.

Roarke zauważył, że chłopak się trzęsie i natychmiast zapomniał o złości.

– Zdarzył się jakiś wypadek? – Wziął Cartera za ramię, wprowadził do pokoju i posadził na krześle. – Ktoś jest ranny?

– Nie wiem… wypadek? – Carter spojrzał przed siebie szklanym wzrokiem. – Pani…, pani porucznik – powiedział, gdy weszła Eve.

Chciał wstać, lecz zaraz opadł bezwładnie, gdy lekko popchnęła go z powrotem na krzesło.

– Jest w szoku – powiedziała do Roarke”a, błyskawicznie zorientowawszy się w sytuacji. – Nalej mu brandy. – Kucnęła, tak że ich twarze znalazły się na tym samym poziomie. Jego źrenice przypominały maleńkie otworki, jak po ukłuciu szpilką. – Carter, prawda? Spróbuj się uspokoić.

– Ja chyba… – jego twarz stała się biała jak kreda. – Będę…

Zanim zdołał dokończyć, Eve szybkim ruchem opuściła mu głowę i wcisnęła ją między jego kolana.

– Oddychaj, po prostu głęboko oddychaj. Dawaj tę brandy, Roarke.

– Wyciągnęła rękę i wzięła od niego kieliszek.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Śmiertelna ekstaza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Śmiertelna ekstaza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Śmiertelna ekstaza»

Обсуждение, отзывы о книге «Śmiertelna ekstaza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x