• Пожаловаться

John Katzenbach: Opowieść Szaleńca

Здесь есть возможность читать онлайн «John Katzenbach: Opowieść Szaleńca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Триллер / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

John Katzenbach Opowieść Szaleńca

Opowieść Szaleńca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opowieść Szaleńca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Brutalne morderstwo w szpitalu psychiatrycznym. Prokurator Lucy Jones zaczyna śledztwo – żmudne i bezowocne. Wkrótce przekonuje się, że ma własne powody, by doprowadzić je do końca. I że tylko z pomocą dwóch pacjentów może schwytać zabójcę, który pod maską szaleństwa skrywa zimny umysł bezwzględnego zbrodniarza…

John Katzenbach: другие книги автора


Кто написал Opowieść Szaleńca? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Opowieść Szaleńca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opowieść Szaleńca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tak mniej więcej wygląda moja egzystencja – człowieka żyjącego na obrzeżach normalnego świata.

I podejrzewam, że spędziłbym w ten sposób resztę swoich dni, i nie przyszłoby mi do głowy opowiadać o wydarzeniach, których byłem świadkiem gdybym nie dostał listu.

Był podejrzanie gruby, z wydrukowanym moim nazwiskiem na kopercie. Bardzo wyróżniał się wśród stosu reklamówek sklepu spożywczego i zniżkowych kuponów. Jeśli prowadzi się samotne życie jak ja, nie dostaje się dużo listów, kiedy więc przychodzi coś niezwykłego, to aż się prosi, żeby zostało zbadane. Wyrzuciłem niepotrzebne papierzyska i otworzyłem list, pałając ciekawością. Pierwsze, co zauważyłem, to że dobrze zapisali moje imię.

Drogi Panie Francis X. Petrel, Zaczynało się nieźle. Zwykle imię dzielone z płcią przeciwną wywołuje zamieszanie. Przywykłem dostawać listy z Medicare’u, zmartwionego, że nie otrzymał wyników mojego ostatniego rozmazu Papanicolau, i pytającego, czy robiłem badania na raka piersi. Przestałem już poprawiać ich komputery.

Komitet Zachowania Szpitala Western State zidentyfikował Pana jako jednego z ostatnich pacjentów, których wypisano z tej placówki, zanim została zamknięta na stałe około dwudziestu lat temu. Jak Pan zapewne wie, istnieje dążenie, by część szpitala zamienić w muzeum, a resztę terenu oddać pod inwestycje. W ramach tego dążenia komitet sponsoruje całodzienne badanie szpitala, jego historii, ważnej roli, jaką odegrał w naszym stanie, a także obecnego podejścia do leczenia psychicznie chorych. Zapraszamy Pana do wzięcia udziału w tym spotkaniu. Plan dnia obejmuje seminaria, odczyty i imprezy o charakterze rozrywkowym. Załączamy przybliżony program wystąpień. Jeśli może Pan być obecny, prosimy skontaktować się z podaną poniżej osobą przy najbliższej sposobności.

Zerknąłem na dół, na nazwisko i numer telefonu osoby, noszącej tytuł wiceprezesa Komisji Planowania. Potem zajrzałem do załącznika, który okazał się listą zajęć. Zaplanowano kilka mów polityków, w tym zastępcy gubernatora i przewodniczącego Stanowej Mniejszości Senackiej. Miały się odbyć panele dyskusyjne prowadzone przez lekarzy i historyków z kilku pobliskich college’ów i uniwersytetów. Moją uwagę zwróciła jedna pozycja: sesja zatytułowana Rzeczywistość szpitalnego doświadczenia – prezentacja. Obok podano nazwisko kogoś, kogo chyba pamiętałem z czasów własnego pobytu w szpitalu. Obchody miały się zakończyć występem orkiestry kameralnej.

Położyłem zaproszenie na stole i przez chwilę na nie patrzyłem. W pierwszym odruchu chciałem wyrzucić je do kosza razem z resztą pocztowego śmiecia, ale nie zrobiłem tego. Znów je podniosłem, przeczytałem po raz drugi, potem usiadłem na rozchwianym krześle w rogu pokoju i zacząłem się zastanawiać. Wiedziałem, że ludzie bez przerwy jeżdżą na uroczyste zjazdy. Spotykają się weterani wojen. Koledzy i koleżanki z liceum, na spotkaniu po dziesięciu czy dwudziestu latach, oglądają swoje rosnące w obwodzie brzuchy, łysiny i powiększone piersi. College’e wykorzystują zjazdy do wyciągania pieniędzy od wzruszonych do łez absolwentów, którzy potykając się, zwiedzają stare korytarze i wspominają tylko dobre chwile, zapominając o złych. Zjazdy są nieodłączną częścią normalnego świata. Ludzie bez przerwy próbują wrócić do czasów, które w ich wspomnieniach są lepsze, niż były naprawdę, i rozpalić na nowo uczucia, które dawno już wygasły.

Ja nie. Jednym ze skutków ubocznych mojego stanu jest stały zwrot w kierunku przyszłości. Przeszłość to rupieciarnia pełna niebezpiecznych i bolesnych wspomnień. Po co miałbym do nich wracać?

A mimo to wahałem się. Wpatrywałem się w zaproszenie z rozkwitającą fascynacją. Chociaż Szpital Western State był oddalony zaledwie o godzinę drogi, przez lata nie wróciłem tam ani razu. Wątpiłem, by zrobiła to choć jedna osoba, która spędziła za tamtymi drzwiami choć minutę.

Spojrzałem na swoją dłoń – lekko drżała. Może przestawały działać leki. Po raz drugi pomyślałem, że powinienem wyrzucić list do śmieci, a potem przejść się po mieście. To było niebezpieczne. Niepokojące. Zagrażało ostrożnej egzystencji, jaką udało mi się zbudować. Idź szybko, powiedziałem sobie. Podróżuj prędko. Wychodź swoje codzienne kilometry, bo to twoje zbawienie. Zostaw wszystko za sobą. Zacząłem wstawać, ale znieruchomiałem.

Sięgnąłem po słuchawkę telefonu i wystukałem numer do wiceprezes. Zaczekałem dwa sygnały, potem usłyszałem głos:

– Słucham?

– Z panią Robinson-Smythe poproszę – powiedziałem trochę zbyt szorstko.

– Jestem jej sekretarką. Kto mówi?

– Nazywam się Francis Xavier Petrel…

– O, pan Petrel, pewnie dzwoni pan w sprawie święta Western State…

– Zgadza się – powiedziałem. – Będę.

– Świetnie. Już pana łączę…

Ale ja odłożyłem słuchawkę, niemal przerażony własną impulsywnością. Zanim zdążyłem się rozmyślić, wypadłem na dwór. Biegłem przed siebie najszybciej, jak mogłem. Metry betonowego chodnika i czarnego makadamu autostrady znikały pod moimi podeszwami, sklepowe witryny i domy zostawały w tyle niezauważone, a ja zastanawiałem się, czy głosy kazałyby mi jechać na zjazd, czy nie.

Dzień był niezwykle gorący, nawet jak na koniec maja. Musiałem trzy razy się przesiadać, zanim dotarłem do miasta, a za każdym razem miałem wrażenie, że mikstura gorącego powietrza i spalin dieslowskiego silnika była coraz bardziej drażniąca. Smród większy. Wilgotność powietrza wyższa. Na każdym przystanku powtarzałem sobie, że bardzo źle robię, wracając do szpitala, ale potem, wbrew własnym wnioskom, jechałem dalej.

Szpital leżał na obrzeżach typowego, nowoangielskiego miasteczka uniwersyteckiego, z licznymi księgarniami, pizzeriami, chińskimi restauracjami i sklepami z tanią odzieżą, wzorowaną na wojskowej. Niektóre obiekty miały lekko obrazoburczy charakter – jak księgarnia z poradnikami o samopomocy i duchowym rozwoju, w której sprzedawca wyglądał, jakby przeczytał je wszystkie i w żadnej nie znalazł pomocnej wskazówki; albo bar sushi, trochę zapuszczony i wyglądający jak miejsce, w którym siekający rybę kucharz ma na imię Ted albo Paddy i mówi z południowym lub irlandzkim akcentem. Zdawało się, że żar słońca bije wprost z chodnika, pali ciepłem jak grzejnik w zimie, który ma tylko jedno fabryczne ustawienie: gorąco jak cholera. Biała koszula, jedyna, jaką miałem, lgnęła mi nieprzyjemnie do pleców; poluzowałbym krawat, gdybym się nie bał, że potem nie zdołam go poprawić. Miałem na sobie swój jedyny garnitur: niebieski, wełniany, pogrzebowy, który kupiłem w sklepie z używaną odzieżą na wypadek śmierci i pogrzebu rodziców, ale jak dotąd obojgu udawało się uparcie trzymać życia, więc to był pierwszy raz, kiedy go włożyłem. Na pewno nadawał się do trumny, bo bez wątpienia moim szczątkom byłoby w nim ciepło w zimnej ziemi. W połowie drogi na wzgórze, gdzie znajdował się szpital, przysięgałem już sobie, że to ostatni raz, kiedy dobrowolnie włożyłem ten garnitur. Nieważne, jak wściekną się moje siostry, kiedy zjawię się na stypie po rodzicach w szortach i obrzydliwie jaskrawej hawajskiej koszuli. Ale w sumie co mogły powiedzieć? W końcu jestem wariatem. To tłumaczy wszystkie dziwaczne zachowania.

W ramach wielkiego, specyficznego budowlanego żartu Szpital Western State postawiono na szczycie wzgórza, nad kampusem słynnego żeńskiego college’u. Budynki szpitala przypominają uniwersyteckie – dużo na nich bluszczu, są z cegły, mają białe kanciaste okna, trzy – i czteropiętrowe dormitoria, które otaczają czworokątne dziedzińce z ławkami i kępami wiązów. Zawsze podejrzewałem, że oba obiekty projektował ten sam architekt, a firma budująca szpital po prostu podkradała materiały z placu budowy college’u. Przelatująca wrona uznałaby, że budynki stanowią jedną całość. Nie dostrzegłaby różnic między dwoma kampusami, dopóki nie zajrzałaby do środka. Wtedy zobaczyła by czym się różnią.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opowieść Szaleńca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opowieść Szaleńca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Thomas Harris: Czerwony Smok
Czerwony Smok
Thomas Harris
John Katzenbach: The Madman
The Madman
John Katzenbach
John Katzenbach: Just Cause
Just Cause
John Katzenbach
John Katzenbach: Profesor
Profesor
John Katzenbach
Tess Gerritsen: Czarna loteria
Czarna loteria
Tess Gerritsen
Lisa Gardner: Samotna
Samotna
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Opowieść Szaleńca»

Обсуждение, отзывы о книге «Opowieść Szaleńca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.