Qiu Xiaolong - Tancerka Mao

Здесь есть возможность читать онлайн «Qiu Xiaolong - Tancerka Mao» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tancerka Mao: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tancerka Mao»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chiński inspektor i amerykańska policjantka we wspólnym niebezpiecznym śledztwie.
Inspektor Chen prowadzi dochodzenie w sprawie brutalnego morderstwa w szanghajskim parku. Na polecenie najwyższych władz musi je jednak przerwać. Zostaje oddelegowany do pomocy amerykańskiej policjantce poszukującej zaginionej kobiety – byłej tancerki, żony aresztowanego w Stanach członka triady.
Chen i Catherine Rohn docierają z Szanghaju na daleką prowincję. Podczas podróży przez Chiny czerwonych sztandarów i sentencji Konfucjusza, starożytnej poezji i domów publicznych ukrytych za szyldami klubów karaoke Chen i Catherine zbliżają się do siebie. I nieoczekiwanie odkrywają, że coś łączy zaginioną kobietę z morderstwem w parku. Ale żeby odnaleźć tancerkę, muszą zagłębić się w jej przeszłość – naznaczoną brutalnością, poniżeniem i zbrodnią…

Tancerka Mao — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tancerka Mao», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Moglibyście mi powiedzieć coś więcej o zniknięciu Wen?

Zhao zdał relację z dotychczasowych działań policji z Fujianu.

Rankiem szóstego kwietnia Zhao pojechał do Wen, by zweryfikować jej wniosek paszportowy. Policja z Fujianu została powiadomiona, że amerykański funkcjonariusz przyjeżdża po Wen, i starała się przyspieszyć procedurę. Kobiety nie było w domu. Ani też w komunalnej fabryce. Zhao wrócił tam po południu, ale znowu jej nie zastał. Następnego ranka przyjechał do Changle z kolegą policjantem. Pocałowali klamkę u drzwi. Sąsiedzi twierdzili, że Wen nigdy nie wychodziła na cały dzień. Pracowała w fabryce, musiała zajmować się przydomową działką, karmić drób i prosięta. Zajrzeli do chlewika – wygłodniałe zwierzęta ledwo trzymały się na nogach. Postanowili wejść do domu, najpierw sprawdzili jednak, czy nikt się do niego nie włamał. Nie. Nie znaleźli też żadnych śladów walki. Zaczęli chodzić po wiosce, od domu do domu. Wen ostatni raz widziano piątego kwietnia około dwudziestej drugiej czterdzieści pięć, kiedy czerpała wodę z wioskowej studni. Po południu siódmego kwietnia nabrali przekonania, że coś się z nią stało.

Miejscowi policjanci przeszukali okoliczne wsie, a także hotele w promieniu stu pięćdziesięciu kilometrów. Wypytali też pracowników zajezdni autobusowej. Tej nocy przez wioskę przejeżdżał tylko jeden autobus. Jak dotąd wysiłki funkcjonariuszy nie przyniosły żadnych rezultatów.

– Nic z tego nie rozumiemy – podsumował Zhao. – Jej zniknięcie to dla nas prawdziwa zagadka.

– A jeśli porwały ją Latające Siekiery?

– Mało prawdopodobne. Tamtej nocy we wsi nie zdarzyło się nic niezwykłego. Wen pewnie by krzyczała, walczyła, ktoś by ją usłyszał. Za minutę sami się przekonacie.

Wieś pojawiła się jednak przed nimi dopiero za piętnaście minut. Co za kontrast! Część domów zbudowano niedawno. Były nowoczesne i duże jak wille w najlepszych dzielnicach Szanghaju. Pozostałe – stare, małe i nędzne.

– Zupełnie jak dwa różne światy – zauważył Yu.

– Właśnie – przytaknął Zhao. – Ogromna przepaść dzieli gospodarstwa tych, którzy mają w rodzinie kogoś za granicą, i tych, co nie wyjechali. Wszystkie nowe domy zbudowano za pieniądze zza oceanu.

– Niesamowite. W Szanghaju te nowe domy warte byłyby miliony.

– Pozwólcie, że podam wam kilka liczb, detektywie Yu. Roczny dochód tutejszego wieśniaka wynosi około trzech tysięcy juanów, zależnie od pogody. Ktoś, kto pracuje w Nowym Jorku, zarobi tyle przez tydzień. Owszem, zapłaci za mieszkanie i jedzenie, ale i tak roczne oszczędności wystarczą, by wybudować tutaj willę z pełnym wyposażeniem… nowe meble, sprzęt gospodarstwa domowego. Jak więc rodziny, które nie mają nikogo za granicą, mogą z kimś takim konkurować? Muszą nadal gnieździć się w starych chatach w cieniu nowobogackich.

– Tak, nie osiągnie się wszystkiego dzięki pieniądzom. – Yu zacytował tekst z filmu. – Ale i niczego się nie zrobi bez pieniędzy.

– Biedacy mogą zmienić swoją sytuację tylko w jeden sposób: wyjeżdżając za granicę. W przeciwnym razie będą uważani za głupich i leniwych. To zaklęty krąg. Dlatego coraz więcej ludzi emigruje.

– Feng wyjechał właśnie dlatego?

– To musiał być jeden z głównych powodów.

Dotarli do domu Wen. Stary, zbudowany zapewne na początku wieku, ale dość duży. Z podwórkami z przodu, z tyłu i z chlewikiem, wyglądał wyjątkowo nędznie w porównaniu z nowymi budynkami w wiosce. Furtka była zamknięta od zewnątrz na mosiężną kłódkę. Zhao otworzył ją scyzorykiem. Na prawie pustym przednim podwórku Yu dostrzegł dwa kosze z pustymi butelkami po winie.

– Feng dużo pił – wyjaśnił Zhao. – Wen zbierała butelki na sprzedaż.

Przyjrzeli się murom wokół domu. I nie znaleźli śladów świadczących o tym, że ktoś się na nie wspinał.

– Coś was zaniepokoiło, kiedy przeglądaliście jej rzeczy? – zapytał Yu, gdy weszli do środka.

– Cóż, niewiele tego było.

Mebli też jest niewiele, pomyślał Yu, wyjmując notes. Pokój sprawiał wrażenie beznadziejnie pustego: tylko dwie drewniane ławy i rozklekotany stół. A pod nim kosz z puszkami i plastikowymi opakowaniami. Na jednym z nich widniał napis: „Uwaga – łatwopalne". Cokolwiek to było, ludzie raczej nie trzymaliby czegoś takiego w pokoju.

– Co to?

– Materiały potrzebne Wen w pracy – wyjaśnił Zhao.

– Co robiła w domu?

– To, co w fabryce. Maczała palce w jakimś chemicznym środku i jak szlifierka dokładnie przecierała części, aż były gładkie. Ludzie mogą na tym zarobić w zależności od liczby obrobionych elementów; pracują na akord. Żeby zarobić parę juanów więcej, przynosiła chemikalia i części do domu.

Przeszli do sypialni. Stało w niej ogromne stare łóżko z rzeźbionym wezgłowiem i komoda wykonana zapewne przez tego samego rzemieślnika. W szufladach poupychane były jakieś szmaty i stare ubrania. W jednej leżały dziecięce ubranka i buciki – chyba jej zmarłego syna. W kolejnej Yu znalazł album ze zdjęciami Wen jeszcze z liceum.

Na jednym z nich Wen, na dworcu w Szanghaju, wychyla się z okna wagonu i macha ręką do ludzi na peronie, którzy niewątpliwie śpiewają i wykrzykują rewolucyjne hasła. Dla Yu nic nowego. Sam widział Peiqin wychyloną przez okno i machającą do rodziny stojącej na tym samym peronie. Włożył kilka zdjęć do notesu.

– Czy Wen fotografowała się ostatnio?

– Najnowsze jest jej zdjęcie paszportowe.

– Nie miała nawet ślubnego?

– Nie.

Dziwne, pomyślał Yu. W Yunnanie, chociaż nie wystąpili o świadectwo ślubu, by nie stracić szans na powrót do Szanghaju, Peiqin za punkt honoru uznała wykonanie zdjęcia młodej pary w tradycyjnej pozie. Teraz, wiele lat później, wciąż mówiła o nim jako o ślubnej fotografii.

W dolnej szufladzie komody leżało kilka książek dla dzieci, słownik, gazeta sprzed kilku miesięcy, Sen Czerwonej Komnaty, reprint sprzed rewolucji kulturalnej, antologia najlepszych wierszy 1988 roku…

– Antologia poezji z 1988 roku – mruknął Yu. – Jakoś mi tu nie pasuje.

– Och, też tak pomyślałem. – Zhao wziął zbiorek do ręki. – Ale widzicie te papierowe wzory hafciarskie między kartkami? Wieśniacy przechowują je właśnie w książkach.

– Moja matka też tak robiła. Dzięki temu się nie gniotą. – Yu przekartkował tom. Żadnego podpisu.

– Chcecie to wysłać waszemu poecie starszemu inspektorowi?

– Nie. Nie sądzę, żeby miał teraz czas na poezję. – Mimo wszystko Yu sporządził notatkę o antologii. – Aha, wspomnieliście, że pracowała w fabryce komuny. System komun zniesiono kilka lat temu.

– Istotnie. Ludzie po prostu z przyzwyczajenia nazywają ją fabryką komuny.

– Możemy pójść tam dzisiaj?

– Dyrektor wyjechał do Kantonu. Zorganizuję wam spotkanie, gdy tylko wróci.

Z domu Wen poszli do biura komitetu wioskowego. Przewodniczącego nie zastali. Stara kobieta około osiemdziesiątki poznała Zhao i poczęstowała ich herbatą. Yu zatelefonował do Komendy Policji w Szanghaju, ale starszego inspektora Chena również nie było.

Czas na obiad. Zhao nie wspominał już o bankiecie powitalnym. Podeszli do straganu z makaronami – przed obdrapanym domem stał piecyk węglowy z kilkoma garnkami. Czekając na makaron z pulpetami rybnymi, Yu patrzył na ciągnące się za nim pola ryżowe.

Pracowały na nich przede wszystkim kobiety – młode i w średnim wieku – z włosami w białych chustach i z wysoko podwiniętymi nogawkami spodni.

– To kolejne charakterystyczne zjawisko – powiedział Zhao, jakby czytał w myślach Yu. – Typowa wioska dla tego regionu. Niemal wszyscy mężczyźni wyjechali za granicę. A jeśli nie, to hańba dla rodziny. Dlatego we wsi właściwie nie ma młodych mężczyzn lub w średnim wieku i na polach muszą pracować ich żony.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tancerka Mao»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tancerka Mao» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tancerka Mao»

Обсуждение, отзывы о книге «Tancerka Mao» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x