• Пожаловаться

Irving Walace: Zaginiona Ewangelia

Здесь есть возможность читать онлайн «Irving Walace: Zaginiona Ewangelia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Триллер / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Irving Walace Zaginiona Ewangelia

Zaginiona Ewangelia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaginiona Ewangelia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ponad pięćset stron pochłonęłam w trzy dosłownie wieczory. Na okładce napisane jest że jest to thriller "a'la kod da Vinci Dana Browna" a moim zdaniem to Kod powinien być nazwany powieścią a'la "Zaginiona Ewangelia". Po pierwsze dlatego ze powieść Wallace powstała początkiem lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Nie ma w niej w porównaniu z Kodem żadnych technicznych super-urządzeń ratujących głownego bohatera z każdej opresji. W "Zaginionej ewangelii" nie ma nawet telefonów komórkowych a bohaterowie używają jedynie pagerów. Musze powiedzieć że powieść mi sie podobała, choć przyznam że bardzo długo sie rozkręca. Trzeba przebrnąć przez około 200 stron a potem to już nie wiadomo jak szybko ksiązka sie kończy. Bałam sie troche zakończenia bo niestety często sie zdarza że powieść jest swietna ale zakończenie rozczarowuje. U Wallace zakończenie nie jest banalne i zaskoczyło mnie w takim pozytywnym sensie. Z miłą chęcią sięgnę po kolejną powieść tegoz autora…

Irving Walace: другие книги автора


Кто написал Zaginiona Ewangelia? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Zaginiona Ewangelia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaginiona Ewangelia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I kiedy wielkie serce północy,

Z łez i pamięci zaczyna

Pić blady narkotyk ciszy i wybijać

Ciężką miarę snu, oni od stóp do głów

Bez ruchu patrzą na swe martwe czarne lata

W próżnym żalu nabazgrane na pustej ścianie.

Widzieć ich można jak rzeźbione wizerunki

Na grobie ich małżeństwa, rozdzielone mieczem,

I każde czeka na miecz, który przetnie wszystko.

Wiedział już, że w tej nieprzerwanej ciemności leżą na grobie swego małżeństwa. Zanim zapadł w zapomnienie snu, ogarnęło go poczucie pustki tego związku, niemożliwości dalszego wspólnego życia. Tej nocy zrozumiał, że nie ma przed nimi przyszłości. Już nigdy nie potrafiłby wniknąć w ciało Barbary i kochać naprawdę. Być może mógłby udawać. Być może umiałby imitować miłość. Lecz nie mógłby kochać się z Barbarą spontanicznie czy choćby jej zapragnąć. Ich związek był pozbawiony nadziei, i ona też musiała to rozumieć. Tej nocy, przed zaśnięciem, uzmysłowił sobie, że to się musi wkrótce skończyć – że musi opaść miecz, który przetnie wszystko – i modlił się, żeby to ona skończyła z tym pierwsza. Kilka miesięcy później Barbara wyprowadziła się z ich nowojorskiego mieszkania i razem z Judy przeniosła się do San Francisco.

Zamglonymi oczami przyglądał się jej, jak pali, chodząc po pokoju i unikając jego wzroku. Dostrzegał zarys ud pod sukienką i zerwał ją w myśli, odsłaniając znajome ciało. Próbował sobie wyobrazić, jakim sposobem takie nieelastyczne, nieustępliwe ciało mogło wzbudzić pożądanie w człowieku o imieniu Arthur, jak potrafiło wyzwolić w nim szał namiętności. Ale widocznie potrafiło. Dziwy, naprawdę dziwy.

Oderwał się od baru i ruszył ku Barbarze. Prowadziła go wzrokiem.

– Steve – zaczęła – błagam cię po raz ostatni, nie sprzeciwiaj się. Daj mi po prostu rozwód i nie rób problemów. Przecież ty mnie nie chcesz. Nawet nie będziesz rozważał takiej opcji. Dlaczego nie miałbyś mi dać wolności bez tego całego zamieszania, tak jak to robią cywilizowani ludzie? Po co walczyć? Tobie nie chodzi tylko o Judy, prawda? Przecież będziesz mógł ją widywać, jeśli tylko znajdziesz na to czas. Zapiszemy to w ugodzie. Więc co cię tak gnębi? Chodzi o to, że to już koniec? Że nie potrafisz się przyznać przed sobą do porażki? Tak, Steve?

Chodzi o Judy, o nic więcej. Nie bądź śmieszna, Barbaro. Po prosta nie chcę, żeby inny mężczyzna, obcy człowiek, wychowywał moją córkę. Taka jest moja decyzja, przynajmniej do ukończenia przez Judy dwudziestu jeden lat. Nie dam ci teraz rozwodu i tyle. – Zawahał się. – Może moglibyśmy… ty i ja… wymyślić jakiś sensowny wspólny układ…

– Nie, Steve. Ja już ciebie nie chcę. Chcę rozwodu.

– Ale go nie dostaniesz.

Chciał się odwrócić, lecz złapała go za ramię i zmusiła, by na nią patrzył.

– Dobrze! – wykrzyknęła drżącym głosem. – W takim razie będę musiała zrobić to, czego chciałam uniknąć. Zmuszasz mnie, żebym złożyła pozew do sądu.

– Złóż, spotkamy się na sali sądowej – odparł. – Będę walczył, a mam cholernie dobre argumenty. To ty ode mnie odeszłaś. Nie panowałaś nad wychowaniem naszej córki. To przy tobie zaczęła brać narkotyki i wyrzucili ją ze szkoły. Puszczałaś się z innym mężczyzną na oczach piętnastoletniej dziewczynki. Może to raczej ja podam do sądu ciebie?

Oczekiwał wybuchu, lecz ku jego zdumieniu Barbara przyglądała mu się spokojnie, z pewną siebie miną, a w jej oczach dostrzegł coś przerażająco podobnego do politowania.

– Przegrasz, Steve – powiedziała. – Nie będę się nawet musiała wysilać, żeby cię obwiniać. Nie zrobiłabym tego. Ale mój adwokat prześwietli cię, publicznie, w sądzie. Sędzia na pewno dostrzeże prawdę… twoje wyczyny wobec mnie, wobec naszej córki, twoją rolę ani to ojca, ani to męża. Twoje zachowanie w przeszłości i teraz, twoje rozregulowane życie, pijaństwo, romanse. Tę dziewczynę, którą masz w Nowym Jorku. Przegrasz, Steve, i możesz nawet stracić możliwość widywania się z Judy. Mam nadzieję, że twój upór i gniew nie popchną cię do tego. Wszyscy byśmy się w tym ubabrali, łącznie z Judy, byłby to istny horror, a w końcu i tak byś ją stracił, niezależnie od wyroku sądu.

Nienawidził jej w tym momencie nawet nie za to, co mówiła, lecz za tę pewność w głosie, za tę stanowczość i może także za jej prawość i słuszność słów.

– Szantażujesz mnie – stwierdził. – Ale dowiodę sądowi, że ten twój kochaś, ten Arthur jakiś tam, wykorzystał swoją zawodową pozycję i relację z Judy, żeby podstępem wkraść się do twojego życia, zagarnąć ciebie i naszą córkę. Żaden sędzia nie przyzna ci opieki.

– Przekonamy się. – Barbara rozłożyła bezradnie ręce, jakby nie mogła mu już pomóc. – Przemyśl to, Steve, ale jak już całkiem wytrzeźwiejesz. I daj mi znać przed naszym wyjazdem. Jeśli nie zmienisz zdania, jeśli będziesz chciał walczyć, to zaraz po powrocie uruchamiam procedurę rozwodową i idziemy do sądu. Będę się modliła, żeby tak się nie stało. I będę się też dzisiaj modliła… – Umilkła nagle. – Wyśpij się, Steve. Jutro znów może cię czekać ciężki dzień.

Prześliznęła się obok niego, by otworzyć drzwi, lecz on nie ruszył się z miejsca.

– Zaczęłaś coś mówić – rzucił wojowniczo. – Za co jeszcze zamierzasz się modlić? No, powiedz.

Barbara otworzyła drzwi i czekała. Odstawił szklankę i podszedł bliżej.

– Powiedz – powtórzył.

– Będę się modliła… oczywiście za twojego ojca. I za Judy, jak zawsze to robię. Ale przede wszystkim, Steve, pomodlę się… za ciebie.

Nienawidził tej wyniosłej, świętoszkowatej suki.

– Zachowaj swoje modły dla siebie – powiedział drżącym głosem. – Przydadzą ci się w sądzie.

Nie patrząc na nią, wyszedł na korytarz.

Rano obudził się z kacem i natychmiast zrozumiał, że zaspał.

Mył się, wycierał i ubierał ze świadomością, że przyczyną kaca nie jest picie ubiegłego wieczoru. Zazwyczaj wypijał o wiele więcej i budził się z trzeźwym umysłem. Nie, to był kac, który miał swoje źródło w duszy, osad wstydu z powodu zachowania wobec Barbary.

Obiektywnie patrząc, musiał przyznać, że jej prośba o rozwód na zasadzie ugody była całkiem sensowna. Potrafił jednak wytłumaczyć także własny opór. Nie ulegało kwestii, że gdy jego żona powtórnie wyjdzie za mąż, Randall utraci swe jedyne dziecko. Byłaby to dla niego strata niepowetowana, szczególnie że miał tak niewiele związków emocjonalnych z innymi ludźmi. Nie przedstawił Barbarze alternatywy, dostrzegał jednak możliwość kompromisu. Nie musiała wychodzić za tego Arthura, lecz po prostu żyć z nim tak jak do tej pory. Dlaczego nie, w końcu był dwudziesty wiek, a Judy nie musiałaby mieć nowego ojca, byłby nim wyłącznie Randall.

Och tak, zamierzał walczyć z Barbarą w sądzie, nie było dwóch zdań.

A jednak wstydził się niedojrzałego, dziecinnego, małostkowego zachowania. Obserwator z zewnątrz z pewnością uznałby go za sukinsyna, co było irytujące, ponieważ uważał, że nie jest aż tak zły. Gdzieś głęboko w środku był dobry, lepszy niż odsłaniał się ludziom, lepszy niż podczas ostatniej wizyty u ojca, podczas ostatniej nocy spędzonej z żoną i lepszy niż ujrzy go wkrótce poczciwy Jim McLoughlin z Raker Institute. Z drugiej strony wyścig szczurów przypominał wyścigi konne – oceniany był efekt, a nie uczucia, on zaś faulował i potrącał każdego, kto stanął mu drodze, od startu do mety.

W zwyczajnych międzyludzkich sytuacjach też sienie spisywał. W pracy radził sobie świetnie. Natomiast poza pracą, w kontaktach z ludźmi, na których mu zależało, bywał nieodpowiedzialny. Obiecał córce – cóż może być ważniejszego? – że zjedzą razem śniadanie. Zapomniał jednak, że w recepcji kazał nie przełączać żadnych telefonów, z wyjątkiem doktora Oppenheimera. Budzika też nie nastawił, no i zaspał.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaginiona Ewangelia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaginiona Ewangelia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Dorota Terakowska: Ono
Ono
Dorota Terakowska
Colleen McCullough: Czas Miłości
Czas Miłości
Colleen McCullough
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
Stanisław Lem: Maska
Maska
Stanisław Lem
David Wallace: Infinite jest
Infinite jest
David Wallace
Отзывы о книге «Zaginiona Ewangelia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaginiona Ewangelia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.