• Пожаловаться

Marek Krajewski: Festung Breslau

Здесь есть возможность читать онлайн «Marek Krajewski: Festung Breslau» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Триллер / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Marek Krajewski Festung Breslau

Festung Breslau: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Festung Breslau»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wrocław, wiosna 1945 roku. Sześćdziesięciodwuletni, zawieszony w obowiązkach oficer Eberhard Mock prowadzi prywatne śledztwo w sprawie zabójstwa pasierbicy znanej antyfaszystki. Doświadczony przez życie bohater przemierza bombardowane miasto, nieustannie narażając się na śmierć. Musi wybierać pomiędzy potrzebą wyjaśnienia sprawy a chęcią zapewnienia bezpieczeństwa żonie, pomiędzy ucieczką z Breslau a pozostaniem w mieście. „Festung Breslau” to mistrzowsko skonstruowany kryminał, czerpiący z najlepszych tradycji gatunku, niebanalny i zaskakujący. Znakomity język współtworzy zagadkowy nastrój, trzymająca w napięciu intryga powoli odsłania przed czytelnikami swoje tajemnice, postacie są interesujące i niejednoznaczne. Krajewski z niezwykłą dokładnością kreśli obraz dawnego Wrocławia. Tym razem czytelnik prowadzony jest także przez podziemną część miasta, zamienionego przez Niemców w twierdzę. Stali czytelnicy odnajdą w czwartej części cyklu to, co w nim najlepsze, dla nowych stanie się ona z pewnością początkiem lekturowej przygody.

Marek Krajewski: другие книги автора


Кто написал Festung Breslau? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Festung Breslau — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Festung Breslau», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tekst był krótki i brzmiał: „Przeszukaj mieszkanie nr 7 na Viktoriastrasse 43. Jest tam coś, co pomoże ci odnaleźć mordercę twojego syna. Śpiesz się, dopóki nie weszli tam Rosjanie”.

Eberhard powąchał kartkę i niczego nie wyczuł poza słabą wonią stęchlizny – ledwie wyczuwalnym zapachem dusznego gabinetu, brudnego magazynu, a może zaszczurzonego składu materiałów piśmiennych?

Franz patrzył na brata ze zdumieniem, kiedy ten podniósł kartkę do ust, jakby chciał ją polizać. Nie uczynił jednak tego, ponieważ riksza szarpnęła, omijając grupę wychudzonych niewolników z literami „P” naszytymi na rękawach, i zatrzymała się na miejscu podanym przez Eberharda – pod wiaduktem na Höfchenstrasse.

Obok nich przemaszerowała kolumna Volkssturmu, składająca się z nastoletnich chłopców, z ich oczu wyzierała odwaga i pewność siebie. Franz wysiadł, Eberhard zapłacił rikszarzowi, a ten z ulgą popedałował w stronę dworca. Bracia przyglądali się dzielnym obrońcom twierdzy Breslau. Chłopcy ustawili się w dwuszeregu przed swoim dowódcą, niewysokim porucznikiem, i z werwą zaczęli odliczać. Porucznik słuchał w roztargnieniu ich krótkich szczęknięć i wodził zmęczonym wzrokiem po filarach wiaduktu.

Nagle jego wzrok zatrzymał się na Eberhardzie Mocku. W jego oczach nie było już znużenia – pojawił się błysk rozpoznania. Ruchem ręki wezwał swojego zastępcę, wydał mu kilka poleceń i sprężystym kuśtykaniem zbliżył się do Mocków.

– Witam serdecznie, Herr Kriminaldirektor – zakrzyknął porucznik, wyciągając dłoń na powitanie.

– Witam pana, panie poruczniku. – Eberhard uściskał mocno jego prawicę.

– Panowie się poznają. To mój brat Franz Mock, a to pan porucznik Bruno Springs.

– Już pan wygląda znacznie lepiej, Herr Kriminaldirektor. – Springs przyjrzał się poparzonej twarzy Mocka.

– Lepiej niż cztery miesiące temu.

– Pan porucznik – wytłumaczył Eberhard bratu – widział mnie tuż po moim wypadku w Hamburgu. Spotkaliśmy się w szpitalu w Dreźnie i powspominaliśmy z przyjemnością dawne czasy, kiedy razem pracowaliśmy na Schuhbrucke.

– Ale wie pan co, Herr Kriminaldirektor? – Springs jeszcze raz użył starego tytułu Mocka. – Teraz uświadomiłem sobie, że pracowaliśmy też w nowym budynku prezydium nad fosą, ale bardzo krótko, bo pan zmienił firmę niedługo po sprawie Marietty von der Malten.

– Stare dzieje, poruczniku Springs. Teraz sprowadza mnie do pana również pewna dawna sprawa. Chyba niezupełnie zakończona.

– Skąd pan wiedział, gdzie mnie znaleźć? – zdumiał się Springs.

– Czytałem wczoraj w naszej frontowej gazecie, że pańscy ludzie pomagali gasić pożar laboratorium dentystycznego przy Sadowastrasse. Szukałem więc pana w tych okolicach – wyjaśnił Mock. – Muszę skorzystać z pańskiej znajomości podziemnego Breslau. No co cię tak zdziwiło, Franz? – zwrócił się do brata.

– Na Viktoriastrasse możemy dostać się tylko kanałami i piwnicami. Od wczoraj albo przedwczoraj ulica jest pod okupacją. – pochylił się do zarośniętego ucha Franza i tłumiąc wstręt przed wonią przetrawionej wódki, szepnął: – Pamiętasz to zdanie z kartki „Śpiesz się, dopóki nie weszli tam Rosjanie”? Napisano je najpóźniej przedwczoraj. Ktoś nie miał aktualnych danych z linii frontu. Tak, Franz, idziemy na front.

BRESLAU, CZWARTEK 15 MARCA 1945 ROKU,

KWADRANS NA DZIEWIĄTĄ RANO

Jeden z chłopców Springsa szedł przodem i oświetlał drogę latarką.

W podziemne korytarze weszli przy parowozowni i po dziesięciu minutach marszu – najpierw przez szereg niewielkich hal fabrycznych, a potem długim, prostym tunelem, oświetlonym brudnożółtymi żarówkami oplecionymi kagańcami drutu – dotarli do potężnych drzwi.

Ich przewodnik nacisnął dzwonek, rozsunęła się zasuwa i w betonie drzwi pojawiło się za zakratowanym okienkiem nieufne oko wartownika. Oko stało się bardziej ufne pod wpływem stałej przepustki. Druk z podpisem nowego komendanta twierdzy Niehoffa otwierał wejście do podziemnego świata Breslau.

Był mroczny i pełen kurzu, wzbijanego butami żołnierzy i kołami motocykli, które jeździły szerokimi tunelami i znikały w bocznych ulicach podziemia. Przewodnik od Springsa chłonął to wszystko z najwyższą ciekawością poszukiwacza przygód, lecz wkrótce zwyciężyła obowiązkowość żołnierza Volkssturmu i chłopak, poprawiając przestarzałe włoskie caracano, wrócił do swych naziemnych obowiązków.

Wartownik zostawił ich samych, by po chwili zjawić się w towarzystwie nieogolonego porucznika Wehrmachtu w przysypanym tynkiem mundurze, obok niego dreptał gruby adiutant z lampą naftową.

– Nazwisko? – porucznik był nieufny, podobnie jak przed chwilą jego podwładny.

– Kapitan Eberhard Mock – usłyszał w odpowiedzi i zobaczył legitymację policyjną. – A to mój brat Franz Mock.

Porucznik kazał adiutantowi wysoko podnieść lampę. Przez długą chwilę lustrował elegancki strój Eberharda: wypastowane lakierki, nienagannie skrojony dwurzędowy garnitur z granatowej wełny przetykanej srebrnymi prążkami, białą koszulę i krawat koloru wina, któremu towarzyszyła trójkątna chustka tejże barwy, zatknięta w kieszonce.

Spod kapelusza patrzyły na niego wyłupiaste oczy, które były jedynymi żywymi punktami w wypalonych martwych fałach skóry.

– Porucznik Georg Lehnert – przedstawił się oficer. – Czytałem o panu, panie kapitanie. Te blizny to straszne pamiątki po pańskim bohaterskim wyczynie w Dreźnie, czy tak?

– Niezupełnie. Poparzyła mnie papa podczas bombardowania Hamburga – odpowiedział zmęczonym głosem Eberhard.

Tylko w tym tygodniu kilkunastu jego rozmówców zwróciło uwagę na poparzenia. A bywało ich więcej.

– Natomiast zdarzenie, o którym pan mówi, rzeczywiście nastąpiło przed miesiącem podczas bombardowania Drezna.

– Dlaczego jest pan bez munduru, kapitanie? – zapytał wprost Lehnert, którego mocno irytowała diamentowa szpilka w krawacie Mocka.

– Pozwoli mi pan przejść, poruczniku, czy będzie mnie pan jeszcze pytał o moją sztuczną szczękę? – Mock wyjął papierośnicę i z uśmiechem poczęstował Lehnerta.

– Mam do spełnienia ważną misję na Viktoriastrasse. Zostawiłem tam coś bardzo ważnego, co w żadnym wypadku nie może wpaść w ręce wroga. Jestem oficerem policji.

– Ponieważ ma pan ważną przepustkę, może pan poruszać się swobodnie po obszarze będącym pod moim dowództwem – Lehnert udał, że nie dostrzega pojednawczego gestu Mocka, i nie wziął papierosa.

– Muszę jednak pana ostrzec, że niektóre korytarze prowadzące do piwnic po drugiej stronie frontu zostały przez nas zasypane, inne – zabetonowane, a jeszcze inne – zaminowane.

O ile pamiętam, przejście na Viktoriastrasse jest obsadzone przez pluton spadochroniarzy z 26. pułku, uzbrojonych w sturmgewehry. Proszę ustalić z nimi hasło, żeby pana nie zabili podczas powrotu.

– Jak tam dojść, panie poruczniku? – to pytanie zadał Franz. Mrużył oczy od kurzu, a na języku czuł kamienny smak cementu. Gdzieś niedaleko obracało się z hukiem wrzeciono betoniarki.

– Podziemne korytarze są dokładnie pod ulicami. – W Lehnercie większą podejrzliwość niż elegancja Eberharda wzbudzało niechlujstwo Franza. – Zna pan Wrocław, trafi pan wszędzie – wskazał głową na tabliczkę z napisem „Sadowastr.”, umocowaną na środku ściany korytarza. – Takie tablice są wszędzie. Gorzej będzie z trafieniem do właściwej piwnicy. Ale na razie podziemne miasto jest całkowicie w naszym władaniu. Wszędzie są nasi ludzie. Oni panom wskażą drogę do właściwej piwnicy.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Festung Breslau»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Festung Breslau» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Marek Krajewski: Koniec Świata W Breslau
Koniec Świata W Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski: Widma W Mieście Breslau
Widma W Mieście Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski: Dżuma W Breslau
Dżuma W Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski: Śmierć w Breslau
Śmierć w Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski: Erynie
Erynie
Marek Krajewski
Marek Krajewski: Phantoms of Breslau
Phantoms of Breslau
Marek Krajewski
Отзывы о книге «Festung Breslau»

Обсуждение, отзывы о книге «Festung Breslau» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.