• Пожаловаться

Dean Koontz: Odwieczny Wróg

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz: Odwieczny Wróg» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Триллер / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Dean Koontz Odwieczny Wróg

Odwieczny Wróg: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Odwieczny Wróg»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wydaje się rzeczą niemożliwą, by wszyscy mieszkańcy spokojnego kalifornijskiego miasteczka zniknęli niemal w jednej sekundzie podczas wykonywania codziennych zajęć. A jednak kiedy pewnego wrześniowego wieczoru Jenny Paige i jej młodsza siostra przyjeżdżają do Snowfield, w tej dopiero co tętniącej życiem miejscowości nie ma nikogo. Właściwie należałoby powiedzieć: nie ma żywego człowieka, bo oprócz nielicznych ludzkich zwłok, na których trudno dopatrzyć się śladów gwałtownej śmierci, jest tu ktoś jeszcze – niewidzialny, mądry i okrutny, rozkoszujący się własną potęgą. Odwieczny wróg ludzkości, pragnący dla niej tylko śmierci i zatracenia…

Dean Koontz: другие книги автора


Кто написал Odwieczny Wróg? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Odwieczny Wróg — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Odwieczny Wróg», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po bliższych oględzinach ciemno cętkowana skóra przestała robić na Jenny wrażenie rezultatu degeneracji tkanki. Jenny nie mogła zlokalizować żadnych wyraźnych oznak postępującego rozkładu: zmian organicznych, pęknięć skóry, ropiejących wrzodów. Oczy, zbudowane ze stosunkowo miękkiej tkanki, zwykle psuły się wcześniej niż reszta ciała. Ale oczy Hildy Beck – szeroko otwarte, wypatrujące czegoś – były w znakomitym stanie. Białka czyste, nie pożółkłe ani nie przekrwione od popękanych naczynek krwionośnych. Tęczówki również czyste; żadne mleczne, pozgonne bielma nie mąciły ciepłego błękitu.

Za życia w oczach Hildy Beck zwykle widniała życzliwość i rozbawienie. Licząca sześćdziesiąt dwa lata siwowłosa kobieta o słodkim obliczu była sympatyczna jak dobra babunia. Mówiła z lekkim niemieckim akcentem i miała zaskakująco miły, śpiewny głos. Często nuciła przy sprzątaniu lub gotowaniu i potrafiła znaleźć radość w najprostszych domowych czynnościach.

Jenny poczuła rozdzierający smutek: bardzo będzie jej brakowało Hildy. Na chwilę zamknęła oczy, nie mając sił patrzeć na zmarłą. Pozbierała się, zdusiła łzy. W końcu odzyskała profesjonalny chłód i obiektywizm, otworzyła oczy i kontynuowała oględziny.

Im dłużej spoglądała na trupa, tym bardziej skóra wydawała się jej posiniaczona. Zabarwienia wskazywały na ciężkie potłuczenie: czarne, niebieskie i ostrożółte plamy zlewały się, przenikały. Ale nie przypominało to żadnej kontuzji, z jaką Jenny kiedykolwiek się zetknęła. O ile mogła się zorientować, tu całe ciało było jednym siniakiem. Nawet jeden cal kwadratowy skóry nie pozostał nietknięty. Ostrożnie ujęła rękaw podomki martwej kobiety i podciągnęła ile się dało w górę spuchniętego przedramienia. Pod materiałem skóra była również sczerniała i Jenny podejrzewała, że cała pokryta jest nieprawdopodobną liczbą stykających się siniaków.

Powróciia spojrzeniem do twarzy pani Beck. Każdy, dosłownie każdy centymetr skóry był potłuczony. Czasami ofiara poważnego wypadku samochodowego doznawała takich obrażeń, że siniaki pokrywały prawie całą twarz, ale podobny stan zwykle łączył się z cięższymi urazami, takimi jak złamanie przegrody nosowej, przecięcie warg, złamanie szczęki… Jakim cudem pani Beck mogła zostać aż tak posiniaczona, nie narażając się na inne, poważniejsze okaleczenia?

– Jenny? – odezwała się Lisa. – Co tam robisz tak długo?

– Już, już. Nie ruszaj się stamtąd.

Więc… może kontuzje widoczne na ciele pani Beck nie były spowodowane uderzeniami zadanymi z zewnątrz. Czy to możliwe, że zmiana koloru skóry spowodowana została ciśnieniem od wewnątrz, obrzmieniem podskórnej tkanki? Było ono zresztą wyraźne. Ale żeby spowodować tak mocne posiniaczenie, obrzęk z pewnością musiałby nastąpić bardzo szybko, z niewiarygodną gwałtownością. Cholera, to nie ma sensu. Żywa tkanka nie ma prawa puchnąć w takim tempie. Jasne, nagłe obrzmienie jest symptomatyczne dla pewnego typu alergii; do najgorszych należy ostra alergiczna reakcja na penicylinę. Ale Jenny nie było wiadomo, aby cokolwiek mogło tak szybko wywołać krytyczne spuchnięcie i równie ohydne, jednolite posiniaczenie.

A jeśli spuchnięcie nie było klasycznym pozgonnym obrzękiem – czego była zresztą pewna – i jeśli nawet przyjąć, że to ono spowodowało posiniaczenie, co, na litość boską, było przyczyną spuchnięcia? Wykluczyła reakcję alergiczną.

Trucizna? Ależ musiałaby wchodzić tu w grę jakaś bardzo egzotyczna odmiana. I gdzie Hilda mogłaby zetknąć się z egzotyczną trucizną? Nie miała wrogów. Sam pomysł morderstwa był absurdalny. Można oczekiwać, że dziecko spróbuje dziwnej substancji. Hilda nie zrobiłaby czegoś równie głupiego. Nie, nie trucizna.

Choroba?

Jeśli tak, byłoby to zatrucie bakteryjne lub wirusowe, którego Jenny nie umiała rozpoznać. A jeśli okaże się zaraźliwe?

– Jenny?! – zawołała Lisa.

Choroba.

Z ulgą, że nie dotknęła bezpośrednio ciała, i żałując, że dotknęła nawet rękawa podomki, Jenny zerwała się na równe nogi, zachwiała się i cofnęła od trupa.

Przebiegł ją dreszcz.

Dopiero teraz zauważyła, co leży na desce do krajania, przy zlewie. Cztery duże ziemniaki, główka kapusty, paczka marchewki, długi nóż, obierak do jarzyn. Hilda przygotowywała kolację w momencie, w którym padła martwa. Ot tak, bum. Wyglądało na to, że nie była chora, nie miała pojęcia o tym, co ją czeka. Tak nagła śmierć, do cholery, nie mogła wskazywać na chorobę.

Jaka choroba mogła spowodować śmierć tak, żeby chory nie przechodził wpierw przez coraz bardziej wyniszczające stadia słabości, złego samopoczucia, fizycznej niesprawności? Żadna. Żadna choroba znana współczesnej medycynie.

– Jenny, wyjdźmy stąd, co? – poprosiła Lisa.

– Ciii! Za minutkę. Daj mi pomyśleć.

Jenny oparła się o blok kuchenny. Spoglądała na martwą kobietę.

Zaczęło się w niej powoli rodzić złowieszcze przypuszczenie: dżuma. Dżuma – dymieniczna i inne jej odmiany – nie była nieznana w Kalifornii i na Południowym Zachodzie. W ostatnich latach zgłoszono kilka przypadków; jednak zgon z powodu dżumy należał obecnie do rzadkości dzięki streptomycynie, chloramfenikolowi albo jakiejś tetracyklinie. Niektóre odmiany dżumy charakteryzowało pojawienie się wybroczyn: tych małych, purpurowych, krwawiących plamek na skórze. W przypadkach ekstremalnych wybroczyny stawały się niemal czarne i rozprzestrzeniały się po dużych partiach ciała; stąd w średniowieczu mówiono na to po prostu Czarna Śmierć. Ale czy wybroczyny mogły pojawić się w takiej obfitości, że ciało ofiary czerniało jak ciało Hildy?

Poza tym Hilda umarła nagle, podczas prac kuchennych, nie wymiotując, nie gorączkując, nie mając kłopotu z utrzymaniem moczu – a to wykluczało dżumę. W istocie – wykluczało również każdą inną znaną chorobę zakaźną.

A równocześnie brak widocznych śladów przemocy. Żadnych krwawiących ran postrzałowych. Żadnych ran kłutych. Ani śladu wskazującego, że gospodyni została pobita albo uduszona.

Jenny okrążyła ciało i podeszła do lady przy zlewie. Dotknęła kapusty i zdumiała się. Była jeszcze zmrożona. Nie leżała na desce do krajania dłużej niż jakąś godzinę.

Odwróciła się od lady i znów spojrzała na Hildę, z jeszcze większą grozą niż poprzednio.

Ta kobieta umarła w ciągu ostatniej godziny. Gdyby lekarka dotknęła ciała, mogłoby okazać się jeszcze ciepłe.

Ale co spowodowało śmierć?

Jenny była równie daleko od rozwiązania tej zagadki, jak w chwili kiedy przystąpiła do oględzin. I chociaż nie choroba wydawała się tu winna, nie dało się jej wykluczyć. Możliwość zarażenia, nawet odległa, była przerażająca.

– Chodź, skarbie. – Jenny ukrywała zafrasowanie przed Lisa. – Skorzystam z telefonu w gabinecie.

– Już mi lepiej – powiedziała młodsza siostra, ale od razu wstała, najwyraźniej nie mogąc doczekać się wyjścia.

Jenny objęła ją ramieniem. Opuściły kuchnię.

Nieziemski spokój przepełniał dom, cisza tak głęboka, że szelest stóp na dywanie w korytarzyku brzmiał ogłuszająco.

Mimo świecących z sufitu jarzeniówek, gabinet Jenny nie był surowy i bezosobowy jak wiele pomieszczeń preferowanych przez współczesnych lekarzy. Przeciwnie, jego staromodny wystrój przywodził na myśl obrazy Normana Rockwella z Saturday Evening Post. Półki biblioteki pękały w szwach od książek i magazynów medycznych. Sześć antycznych drewnianych szafek, za które Jenny wyłożyła ładną sumkę na aukcji, mieściło akta. Ściany pokryte były dyplomami i wykresami anatomicznymi. Wisiały tam również dwie duże akwarele – pejzaże Snowfield. Obok zamkniętej szafki z lekarstwami stała waga, a obok wagi, na stoliczku, pudełko z niedrogimi zabawkami – małe plastykowe samochody, żołnierzyki, laleczki – i dwa opakowania bezcukrowej gumy do żucia. Służyły jako nagrody – lub łapówki – dla dzieci, które nie płakały podczas badań.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Odwieczny Wróg»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Odwieczny Wróg» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Harry Harrison: Planeta Smierci 3
Planeta Smierci 3
Harry Harrison
Stephenie Meyer: Intruz
Intruz
Stephenie Meyer
Dean Koontz: Groza
Groza
Dean Koontz
Dean Koontz: Łzy Smoka
Łzy Smoka
Dean Koontz
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Dean Koontz
Отзывы о книге «Odwieczny Wróg»

Обсуждение, отзывы о книге «Odwieczny Wróg» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.