– Dziękuję. To wystarczy – powiedział wyraźnie Sebastian. – Nawigator!
– Tak, sir! – odezwał się podporucznik Lureen Bowman, odwracając się w stronę kapitana.
– Zmieniamy dotychczasowy kurs. Omijamy miejsce akcji, aby wejść w kontakt z trzecia, jednostka wroga. W przybliżeniu sześćset jardów w dół od lewej burty. Wchodzimy na kurs “Archangielska”.
– Trzeci okręt, panie kapitanie.
– Twój wyostrzony słuch mnie nie zawiódł. My widzimy dwa okręty, ale w rzeczywistości są trzy.
Sebastian, choć nie robił tego zazwyczaj, teraz szedł va banque. Takie ryzyko z jego strony było czymś niespotykanym.
– Porucznik Walenski. – Oficer do spraw uzbrojenia odwróciła się, aby dać odpowiedź, ale Sebastian nie czekał. – Potwierdzić stan uzbrojenia wszystkich wyrzutni torpedowych oraz wyrzutni sterowanych pocisków głębinowych, zarówno na lewej, jak i na prawej burcie! – przerwał, a po krótkiej chwili zawołał:
– Mechanik Harnett!
– Tak, kapitanie.
– Nastawcie reaktory z lewej i prawej burty na pełną moc.
– Tak jest, kapitanie Sebastian. – Harnett skinął głową i przeczesał dłonią tłuste, ciemne włosy.
Darkwood mógł rzeczywiście spróbować wykonać manewr, którym jego ojciec prawie czterdzieści lat temu zakończył legendarną bitwę o Rafę Minerów. Ten sam manewr całkiem niedawno powtórzył Jason, podczas udanej próby odbicia kapitana Aldrige’a i pozostałych więźniów, wśród których był doktor Rourke, z sowieckiego kompleksu podwodnego, lecz to, co okazało się skuteczne podczas walki z admirałem Suworowem, mogło okazać się nieprzydatne na tak doskonale zastawionej pułapce. I jeśli Jason Darkwood na pokładzie “Archangielska” był nieświadomy faktu, że trzecia wroga łódź podwodna czekała na niego, to mógł albo popłynąć prosto na jej torpedy, albo, co gorsza, zderzyć się z nią w momencie, gdy silniki “Archangielska” pracowałyby na pełnych obrotach.
Jason jeszcze nigdy nie próbował swojej sztuczki z okrętem tak wielkim i powolnym w manewrowaniu. Wiadomo było, że sowieckie jednostki klasy “Island” nie reagowały tak szybko na zmianę steru, jak ich amerykańskie odpowiedniki.
Sebastian potrząsnął głową. Zdał sobie sprawę, że nie zna przecież dobrze nawigacyjnych umiejętności Darkwooda. Na jakiej podstawie uważał, że bez jego pomocy Jason sobie nie poradzi? Miał dobre intencje, ale pomimo to nagle zaczął się wstydzić, że posądził Jasona o brak przezorności.
– Kapitanie, torpedy dziobowe i rufowe – uzbrojone. Niezależne, samonaprowadzające silne ładunki wybuchowe – gotowe.
– Dziękuję, pani porucznik.
Nie było potrzeby przypominać Louise Walenski, żeby pilnie pełniła swe obowiązki. Czasami Sebastian myślał, że Louise urodziła się na oficera. On z kolei nie. Bitwy były niefortunną konsekwencją jego profesji. Te ludzkie istoty nie miały wyboru. Musieli polować na siebie niby dzikie, porwane jakimś obłędem, bezlitosne, morskie stworzenia. Jednakże aby przeżyć, trzeba było wziąć udział w tym szaleństwie.
Kapitan spojrzał się na ekran echosondy. Mógł już zobaczyć “Archangielsk”. Nadchodził moment, w którym okręt nie będzie miał możliwości ucieczki. Sebastian zacisnął pięści. Żałował, że teraz na tym fotelu nie siedział Jason Darkwood.
– Łączność! Nadaj do “Archangielska” w ostatnio używanym kodzie, żeby był spokojny. Nasi przeciwnicy nie mają żadnych szans. Okręt podwodny USS “Ronald Wilson Reagan” idzie mu na pomoc na wypadek, gdyby doszło do oczekiwanej potyczki z dwoma wrogimi okrętami.
– Dwoma, sir? Myślałem…
– Nadajcie, jak mówię, poruczniku Mott. Kontynuujcie nadawania tej informacji tak długo, aż otrzymamy odpowiedź lub nawiążemy bezpośredni kontakt bojowy z wrogiem.
– Tak jest, sir.
Kolejny ruch należał do Darkwooda. Chyba, że wróg go uprzedzi. Sebastian nie musiał mówić porucznikowi Mottowi, że “Archangielsk” powinien dać odpowiedź. Darkwood był starym, sprytnym lisem. W każdym razie komputer skopiuje i dokładność, z jaką otrzyma ją Mott, będzie bez zarzutu.
– Marynarz Tagachi!
– Tak, sir.
– Peryskop w górę, jak podczas ataku. Jesteśmy obserwowani.
– Sir?
– Wykonać!
Sebastian zszedł kilka stopni w dół i zatrzymał się przed tablicą rozdzielczą.
– Komputer!
Nie mówił teraz do bezcielesnego członka załogi, ukrytego wewnątrz obwodów elektrycznych okrętu. Zwrócił się do szefa stanowiska komputerowego, podporucznika Rodrigeza.
– Tak, sir?
– Skonsultujcie mnie z bankiem danych w komputerze i spróbujcie określić tak dokładnie, jak tylko jest to możliwe, czynnik maksymalnego przyspieszenia dla łodzi podwodnej klasy “Island”, płynącej jedną trzecią szybkości bocznej i zmieniającej prędkość na wsteczną manewrową. Weźcie pod uwagę takie czynniki, jak czas na reakcję niedoświadczonej jeszcze załogi, a także rozważcie nie mniej istotny fakt, że człowiekiem stojącym za kołem sterowym okrętu klasy “Island”, jest Jason Darkwood.
– Tak jest, sir.
Spoglądał na zbiegające się linie. Prawie stykały się z sobą. Za parę chwil Darkwood będzie zmuszony do działania.
– Kapitanie!
– Tak, Mott? – Sebastian odwrócił się w kierunku stanowiska łączności.
– Sir, właśnie odebrałem wiadomość od komandora Darkwooda z pokładu “Archangielska”!
– Czytaj!
– Tak jest, sir – Mott odchrząknął i zaczął czytać: – Pozdrowienia dla admirała Rahna, dowódcy USS “Ronald Reagan”. Radzę za wszelką cenę chronić okręt flagowy. Projekt “Damokles” wszedł w fazę realizacji. Dwa wrogie okręty są bliskie zniszczenia. Podpisano: Darkwood, kapitan USN, dowódca USS “Roy Rogers”, byłego sowieckiego okrętu podwodnego “Archangielsk”.
T.J. Sebastian uśmiechnął się.
– Sir, co to jest Projekt “Damokles”?
Sebastian ciągle się uśmiechał. Przypomniał mu się stary film, oglądany na wideo, o człowieku zwanym “Królem Kowbojów”. Lewa brew Sebastiana uniosła się, gdy mówił:
– Sądzę, Mott, że kapitan Darkwood życzy nam “miłego polowania”. Niedługo się okaże, czy jego życzenie się spełni.
Sebastian zerknął na ekran sonaru. W następnej chwili Jason powinien wykonać swój ruch.
– Łączność! Przesyłam pozdrowienia od admirała Rahna dla USS “Roy Rogers”. – Nadawał i tym samym kodem. – Informuję kapitana Darkwooda, że flotylla czeka w pogotowiu bojowym!
Jason wiedział o trzeciej łodzi podwodnej.
Jason Darkwood stał nad nieznanym mu pulpitem rozdzielczym.
– Marynarzu Eubanks! Potwierdzić pełną sprawność i gotowość reaktorów.
– Tak jest, sir.
– Sam! Bądź gotów z wyrzutniami sterowanych pocisków głębinowych po lewej i prawej burcie. Uważaj na mój sygnał!
– Tak jest, sir.
– Kapral Lannigan! Zawiadomić “Reagana”, że USS “Roy Rogers” jest gotów oddać się pod rozkazy admirała Rahna!
– Tak jest, sir!
Darkwood przeszedł na stanowisko nawigacyjne i powiedział do stojącego tam bosmana:
– Bądźcie gotowi.
– Tak jest, sir!
Położył ręce na instrumentach pulpitu. Okręty klasy “Island” były nieokiełzanymi bestiami, ale ten musiał teraz być mu posłuszny.
– Silniki gotowe?
– Tak jest, sir!
– Doskonale. Na mój znak – cała wstecz. Nie dbam o to, czy przegrzejemy te cholerne reaktory. Jeśli nie uzyskamy całej mocy, to i tak zginiemy. Prawda?
– Tak jest, sir!
– Bardzo dobrze. Eubanks.
Darkwood nie przestawał obserwować instrumentów. Chciał przekręcić rączkę telegrafu maszynowego.
Читать дальше