Steven Saylor - Dom Westalek

Здесь есть возможность читать онлайн «Steven Saylor - Dom Westalek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dom Westalek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom Westalek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dziewięć historii, które składają się na tę książkę, to misternie skonstruowane, pełne napięcia "kryminały". Wszystkie Umiejscowione są w okresie ośmiu lat dzielących Rzymską krew i Ramiona Nemezis (dwie pierwsze powieści cyklu "Roma sub rosa"). W tle opisywanych intryg przewija się dzieciństwo Ekona, adoptowanego syna Gordianusa, związek bohatera z niewolnicą Bethesdą (późniejszą jego żoną), a całość, co chyba najważniejsze, przesycona jest historią Rzymu od kresu dyktatury Sulli aż po powstanie Spartakusa. Dom westalek to istotne uzupełnienie całego cyklu. "Roma sub rosa", cykl powieści Stevena Saylora, których akcja toczy się w starożytnym Rzymie u schyłku republiki, a bohaterem jest Gordianus Poszukiwacz, został nadzwyczaj dobrze przyjęty i przez czytelników, i przez krytyków, dając autorowi miejsce wśród znaczących twórców sensacyjnych powieści historycznych.

Dom Westalek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom Westalek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lucjusz odesłał Tropsusa do jego izby, po czym zwrócił się do mnie.

– I co ja mam z tym począć, Gordianusie? – Ton jego głosu wcale nie był patrycjuszowski.

– Zatrzymaj Tropsusa w domu, to oczywiste. Kręcąc się samopas po ulicach, mógłby spanikować i próbować ucieczki, co się zawsze kończy źle dla niewolnika. Poza tym – dodałem szeptem – on może faktycznie maczał palce w tej kradzieży. Proponuję wynająć kilku gladiatorów, jeśli uda ci się znaleźć paru w miarę trzeźwych, żeby odszukali i przyprowadzili ci Zotikusa.

– A jeśli się okaże, że on nie ma przy sobie srebra?

– Wtedy do ciebie będzie należała decyzja, jak wydobyć z niego prawdę.

– On może twierdzić, że jest niewinny.

– No cóż, nie jest wykluczone, że ktoś obcy mógł przebyć mur i ukraść twoje srebro. Być może inny z twoich niewolników albo ktoś ze złotników, kto wiedział o twoim ostatnim zamówieniu. Najpierw jednak musisz znaleźć Zotikusa i dowiedzieć się, co on wie o tym wszystkim.

Eko, który do tej pory stał zamyślony, nagle pociągnął mnie za rękaw. Wskazał na ciało Stefanosa, a potem wyszczerzył zęby i udał, że się śmieje. Lucjusz nie krył oburzenia.

– Doprawdy, nie ma w tym nic śmiesznego!

– Źle go zrozumiałeś, Lucjuszu – sprostowałem. – Chcesz powiedzieć, Ekonie, że słyszałeś śmiech Stefanosa?

Eko skinął głową w taki sposób, jakby zastanawiał się nad tym przez dłuższy czas i w końcu uznał, że tak.

– Stefanos się śmiał? – Lucjusz powiedział te słowa takim tonem, jakby usłyszał, że Eko widział starego niewolnika zionącego ogniem albo żonglującego swoimi gałkami ocznymi.

– Trzeba przyznać, że wydał mi się raczej człowiekiem ponurego usposobienia – powiedziałem, rzucając synowi sceptyczne spojrzenie. – I jeśli to był śmiech Stefanosa, dlaczego nie poznał go Tropsus?

– Pewnie dlatego, że nigdy przedtem nie słyszał, żeby starzec się śmiał – odrzekł Lucjusz. – Ja sam chyba też nie miałem takiej okazji. – Popatrzył na zwłoki ze zdziwioną miną. – Jesteś pewien, że to Stefanos się śmiał, Ekonie?

Eko założył ręce na piersi i skinął poważnie głową. Nie miał już wątpliwości.

– Ach, może nigdy się tego nie dowiemy – powiedziałem, ruszając do wyjścia.

– Nie zostaniesz, Gordianusie, żeby mi pomóc?

– Niestety, Lucjuszu Klaudiuszu, muszę cię teraz opuścić. Mam kolację do przygotowania i nałożnicę do obsłużenia.

Udało się nam dotrzeć do domu względnie bezpiecznie. Nasz marsz na krótko wstrzymała grupka nierządnic, biorąc nas w środek tanecznego kręgu, kolejny król Numa niesiony w wymyślnej lektyce wylał mi na głowę kubek wina, a pijany gladiator zwymiotował Ekonowi na sandały, ale poza tym droga z Palatynu przez Suburę na Eskwilin minęła bez problemów. Na kolację przygotowaliśmy proste dania, odpowiednie do mojego talentu kulinarnego, ale Bethesda i tak ledwo się powstrzymywała od interwencji; co chwila zaglądała do kuchni ze sceptycznym marsem na twarzy i kręciła głową, jak gdyby sam sposób trzymania noża świadczył o moim absolutnym braku kompetencji w tych sprawach. W końcu, kiedy słońce zaczynało się chylić ku zachodowi, wynurzyliśmy się z Ekonem z kuchni i zastaliśmy oboje niewolników wygodnie rozpartych na sofach zwykle zarezerwowanych dla nas. Eko przyniósł stoliki, a ja zacząłem podawać nasze dzieła: zupę z soczewicy, polewkę z prosa z mieloną jagnięciną oraz jajeczną leguminę z miodem i orzeszkami piniowymi. Belbo był zadowolony z posiłku, ale jemu odpowiada każdy rodzaj jedzenia, byle było go dużo; jadł, oblizując palce i cmokając, i co chwila ze śmiechem posyłał Ekona po wino, bez mrugnięcia okiem przyjmując to odwrócenie ról. Bethesda z kolei każde wnoszone danie traktowała z chłodną obojętnością. Wiedziałem jednak, że ta jej wyniosła postawa maskuje tylko jej odczucia, jak podejrzewałem, równie skomplikowane i subtelne jak najbardziej wyszukana potrawa. Po trosze kręciła nosem na moje gotowanie, po trosze radowała się nietypową sytuacją i udawaniem rzymskiej matrony, a przy tym chciała ukryć wszelkie zewnętrzne oznaki tej radości, ponieważ… no cóż, ponieważ Bethesda jest Bethesdą. Niemniej uznała za stosowne pochwalić mnie za leguminę, co przyjąłem z głębokim ukłonem.

– A jak ci minął dzień, panie? – spytała zdawkowo, przeciągając się na sofie.

Stałem tuż przy niej, trzymając ręce za plecami w pozie wyrażającej szacunek. Czy w jej wyobraźni spadłem do roli niewolnika… a może jeszcze gorzej… męża?

Zrelacjonowałem jej wydarzenia dnia, jak zazwyczaj muszą robić niewolnicy. Bethesda słuchała z roztargnieniem, przesuwając dłońmi przez swoje wspaniałe włosy lub postukując palcami po pełnych, karminowych wargach. Kiedy opisywałem spotkanie z Cyceronem, w jej oczach pojawił się gniewny błysk, zawsze była bowiem podejrzliwa wobec mężczyzn przejawiających większy apetyt na księgi niż na kobiety czy jedzenie; na wzmiankę o mojej wizycie u Lucjusza Klaudiusza uśmiechnęła się, wiedząc, jak jest on podatny na jej wdzięki; przy relacji o śmierci Stefanosa i zniknięciu srebra wpadła w melancholijne zamyślenie. Pochyliła się i oparła podbródek na dłoni. Nagle przyszło mi do głowy, że ona mnie parodiuje.

Kiedy już zdałem jej sprawę z tragicznego zdarzenia, poprosiła, abym jeszcze raz jej to wyłożył, potem zawołała Ekona, bawiącego się w łapki z Belbonem, żeby przyszedł i wyjaśnił pewne aspekty tej historii. Znów, jak u Lucjusza, chłopiec upierał się, że śmiech, który dochodził z głębi domu, dobywał się z gardła Stefanosa.

– Panie, czy ten niewolnik, Tropsus, będzie wydany na męki? – spytała.

– Możliwe. – Westchnąłem. – Jeśli Lucjuszowi nie uda się odzyskać srebra, może stracić głowę… to znaczy, Lucjusz… choć ostatecznie może ją stracić także Tropsus, i to dosłownie.

– A jeżeli znajdą Zotikusa bez srebra i będzie się zaklinał, że go nie ukradł?

– Nie ma wątpliwości, że będzie torturowany – powiedziałem. – Lucjusz straciłby poważanie wśród krewnych i znajomych, gdyby pozwolił się oszukać niewolnikowi.

– Pozwolił się oszukać niewolnikowi… – powtórzyła Bethesda w zamyśleniu. Potem potrząsnęła głową i przybrała najbardziej władczą minę ze swojego bogatego repertuaru. – Panie, byłeś tam! Jak mogłeś nie dostrzec prawdy?

– O co ci chodzi?

– Piłeś u Lucjusza wino bez wody, prawda? Musiało zaćmić ci umysł.

W Saturnalia pozwala się niewolnikom na wiele, ale są pewne granice.

– Bethesdo! Żądam…

– Musimy natychmiast iść do Lucjusza Klaudiusza! – Dziewczyna zerwała się na równe nogi i pobiegła po ciepłą pelerynę.

Wzruszyłem ramionami.

– Ekonie, przynieś płaszcz sobie i mnie. Noc może być zimna. Ty też możesz iść z nami, Belbonie, jeśli ci się uda wygramolić z tej sofy. Na ulicach będzie gorąco.

Nie będę opisywał szaleńczej wędrówki po Rzymie w noc Saturnaliów. Dość powiedzieć, że na pewnych odcinkach naszej trasy błogosławiłem pomysł zabrania Belbona; sama jego masywna obecność najczęściej wystarczała, by otworzyć nam przejście wśród nader podochoconego tłumu. Kiedy wreszcie zapukaliśmy do drzwi Lucjusza, znowu otworzył nam on sam.

– Gordianus! Och, jakże się cieszę, że przyszedłeś. Ten dzień jest coraz gorszy! Ach, jest i Eko… Belbo… i Bethesda? – Głos mu zadrżał, gdy wypowiadał jej imię. Otworzył szerzej oczy i zarumienił się, jeśli można mówić o rumieńcach na tak czerwonych policzkach.

Poprowadził nas przez ogród. Statua Minerwy patrzyła na nas z niezmąconym spokojem; jej oblicze było teraz jak studium księżycowego światłocienia. Gospodarz zaprosił nas do luksusowo urządzonego pokoju z wyjściem do ogrodu, dobrze ogrzanego buzującym w żelaznym koszu ogniem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom Westalek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom Westalek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Steven Saylor - Wrath of the Furies
Steven Saylor
Steven Saylor - The Seven Wonders
Steven Saylor
Steven Saylor - Raiders of the Nile
Steven Saylor
Steven Saylor - The Triumph Of Caesar
Steven Saylor
Steven Saylor - Rubicon
Steven Saylor
Steven Saylor - Arms of Nemesis
Steven Saylor
Steven Saylor - Cruzar el Rubicón
Steven Saylor
Steven Saylor - Catilina's riddle
Steven Saylor
Отзывы о книге «Dom Westalek»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom Westalek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x