Alfred Hitchcock - Tajemnica Gadającej Czaszki

Здесь есть возможность читать онлайн «Alfred Hitchcock - Tajemnica Gadającej Czaszki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детские остросюжетные, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tajemnica Gadającej Czaszki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tajemnica Gadającej Czaszki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Tajemnica gadającej czaszki" jest kolejną częścią wspaniałej serii Alfreda Hitchcocka "Przygody trzech detektywów". Według wielu osób właśnie ta część jest najznakomitsza z całej serii. Książka ta jest wciągająca już od pierwszej strony, zawiera wiele ciekawych wątków oraz zwrotów akcji. Opowiada ona o kolejnej sprawie rozwiązywanej przez Trzech Detektywów: Jupitera Jonesa, Pete'a Crenshawa i Boba Andrewsa. Próbują wyjaśnić, jak czaszka może sama wypowiadać ciche słowa. Książka jest jedną z pierwszych części serii. Naprawdę godna polecenia!

Tajemnica Gadającej Czaszki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tajemnica Gadającej Czaszki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ciemne typy, które znały Spike'a z więzienia, dowiadują się w jakiś sposób, że napisał do Guliwera. Podejrzewają, iż wyjawił mu cały sekret. Przyjeżdżają więc, by wydobyć z Guliwera tajemnicę. Guliwer boi się. Nie idzie na policję, ponieważ nie może powiedzieć nic konkretnego. Obawia się, iż bandyci myślą, że zna miejsce, w którym ukryto pieniądze, i żeby zmusić go do mówienia, mogą się nawet posunąć do tortur. A więc – znika. Co o tym sądzicie?

– Bardzo logiczne rozumowanie, Bob – pochwalił przyjaciela Jupiter. – Sądzę, że coś takiego mogło się zdarzyć. Zauważ jednak, że obejrzeliśmy ten list bardzo dokładnie i nie ma w nim żadnych ukrytych informacji. Domyślam się więc, iż Spike Neely nie przesłał w liście tej wiadomości. Nie zrobił tego, ponieważ wiedział, iż list może najpierw trafić w ręce policji.

– A jednak ktoś uważa, że w kufrze są jakieś wskazówki – zauważył Pete. – Dlatego właśnie szukają kufra. Jeśli nie chcemy mieć na głowie jakichś ciemnych zbirów, którzy pewnie nie zrezygnują z kufra tak łatwo, to lepiej pozbądźmy się go natychmiast.

– Jest coś w tym, co powiedział Pete – odezwał się Bob. – Nie możemy rozwiązać tej zagadki, bo nie mamy żadnych wskazówek. A jeśli chcemy uniknąć kłopotów, powinniśmy pozbyć się kufra. W końcu nie ma on przecież dla nas większego znaczenia.

– Chciał go od nas kupić Maksymilian Mistyczny – przypomniał Pete. – Lepiej włóżmy Sokratesa z powrotem do kufra i przekażmy całą tę mieszankę wybuchową panu Maksymilianowi. Pozbądźmy się tego. Trzymanie kufra tutaj jest zbyt niebezpieczne. Co ty na to, Jupe?

– Mmm – mruknął Jupiter, przygryzając wargę. – Zeldzie zdawało się, że możemy jakoś pomóc, ale rzeczywiście nie wygląda mi na to. Jak już zauważyliście, nie mamy żadnego tropu. Jakieś dwa zbiry ścigały nas dziś rano od domu Zeldy i też mi się to bardzo nie podobało. No, dobrze, zadzwonimy do pana Maksymiliana, skoro tak bardzo zależy mu na tym kufrze. Spakujemy wszystko tak, jak było. Sokratesa też. Ale musimy go uprzedzić o tych innych ludziach szukających kufra. I nie wezmę od niego stu dolarów. Zapłaci dolara, tyle ile ja dałem za niego.

– Miło by było dostać sto dolarów – westchnął Pete.

– To nie byłoby w porządku. Przecież posiadanie kufra grozi niebezpieczeństwem – odrzekł Jupiter. – Zaraz do niego zadzwonię. Najpierw jednak sfotografuję ten list na wypadek, gdybym wpadł na jakiś nowy pomysł.

Jupiter zrobił kilka zdjęć listu i koperty. Następnie zatelefonował do Maksymiliana Mistycznego, który powiedział, że natychmiast przyjeżdża. Potem wszyscy wrócili do kufra. Włożyli list na dawne miejsce i starannie wszystko poukładali. Wreszcie Jupiter poszedł do domu po Sokratesa.

Kiedy wszedł do pokoju, zastał w nim ciotkę Matyldę, która z przerażeniem wpatrywała się w czaszkę leżącą na jego biurku.

– Jupiterze Jones! – powiedziała. – Ta… ta rzecz…

Ciotka bez słowa wskazała na czaszkę.

– Tak, ciociu?

– Ta straszna rzecz! – wybuchnęła ciotka. – Czy wiesz, co ona zrobiła? Powiedziała do mnie “buuu!”

– Sokrates powiedział do ciebie “buuu”?

– Jak mnie tu widzisz! Weszłam, żeby uprzątnąć twój pokój, i powiedziałam do niej “Ty brzydactwo! Nie wiem, skąd cię Jupiter wytrzasnął, ale jedno mogę ci zaręczyć: nie zostaniesz w moim domu! Koniec i kropka. Nie zgodzę się na to!” I wtedy… wtedy… – głos ciotki zadrżał ponownie – to coś powiedziało “buuu!” Tak po prostu: “buuu!” Słyszałam to tak wyraźnie, jak ciebie słyszę.

– Podobno jest to gadająca czaszka – oświadczył Jupiter, skrywając uśmiech. – Należała kiedyś do magika. Jeśli powiedziała “buuu!”, to pewnie chciała ci zrobić kawał.

– Kawał? Ty to nazywasz kawałem? Kiedy wstrętna stara czaszka wykrzywia się i mówi “buuu”? Wszystko mi jedno, czy to gadająca czaszka, czy koń, który mówi. Ma zniknąć z mojego domu. I to natychmiast! To ostateczna decyzja!

– Oczywiście, ciociu – zgodził się Jupiter. – Pozbędę się jej. I tak miałem to zrobić.

– I lepiej niech tak się stanie.

Jupiter zamyślony zaniósł czaszkę do kolegów. Opowiedział Pete'owi i Bobowi o historii z ciotką.

– To bardzo dziwne – zakończył. – Muszę przyznać, że zupełnie nie wiem, co o tym sądzić. Dlaczego Sokrates miałby powiedzieć “buuu!” do ciotki Matyldy?

– Może ma poczucie humoru – odparł Pete. – No, pakujmy go.

– W świetle tego wydarzenia – stwierdził Jupiter – może lepiej zrobimy, zatrzymując na trochę Sokratesa i kufer. Być może jeszcze coś powie.

– O, nie! – wykrzyknął Pete, chwytając Sokratesa. Owinął go w materiał i zapakował do kufra. – Ciotka kazała ci się go pozbyć i wszyscy uchwaliliśmy to samo. Obiecaliśmy go też Maksymilianowi i musimy dotrzymać słowa. Nie mam nastroju na wsłuchiwanie się, czy nie przemówi jakaś czaszka. Nie chcę rozwiązywać tej zagadki.

Zamknął wieko i przekręcił kluczyk. Właśnie kiedy Jupiter szukał w myślach jakiegoś argumentu, rozległo się wołanie Hansa:

– Jupe! Hej, Jupe! Ktoś do ciebie.

– Założę się, że to Maksymilian – powiedział Bob, kiedy wszyscy ruszyli w stronę bramy wejściowej.

Rzeczywiście czekał na nich wysoki, chudy mag. Nie zwracał żadnej uwagi na innych klientów i na stosy złomu.

– No i cóż, chłopcze – krzyknął na widok Jupitera – a jednak kufer Guliwera odnalazł się!

– Tak, proszę pana – odparł Jupiter. – I jeśli tak panu na nim zależy, to może pan go mieć.

– Oczywiście, że mi zależy! Czyż nie mówiłem tego wcześniej? Oto pieniądze, sto dolarów.

– Nie wezmę od pana stu dolarów. Zapłaciłem za niego dolara i pan też dostanie go za dolara.

– Ho, ho! A cóż ty jesteś taki hojny, chłopcze, jeśli mogę zapytać? Czyżbyś zabrał z kufra coś cennego?

– Nie, proszę pana. Kufer jest w takim stanie, w jakim go dostałem. Jednak wiąże się z nim jakaś tajemnica i ktoś bardzo chce go zdobyć. Posiadanie go może być niebezpieczne. Nie jestem pewien, czy nie powinniśmy pójść z tym na policję.

– Nonsens, chłopcze! Nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo. Na pewno sobie poradzę. Zgłosiłem się do was pierwszy i teraz żądam sprzedania mi kufra. Masz tu tego dolara.

Wyciągnął swoją długą rękę, strzelił palcami i wyjął dolara zza ucha Jupitera.

– Teraz kufer należy do mnie. Moje modlitwy odniosły efekt.

– Bob, czy możecie z Pete'em przynieść kufer? – zapytał Jupiter.

– Pewnie, że możemy! – powiedział Pete.

Przed upływem minuty przynieśli kufer. Mag kazał chłopcom położyć go na tylnym siedzeniu swojego błękitnego sedana, którego zaparkował przy bramie wjazdowej. Wszyscy byli tak zaprzątnięci tym, co robili, że nie zauważyli dwóch mężczyzn przyglądających się ukradkiem ich poczynaniom. Maksymilian siadł za kierownicą.

– Przyślę wam bilety na moje następne przedstawienie – powiedział. – A więc, do zobaczenia.

Kiedy samochód zniknął im z oczu, Pete westchnął z ulgą:

– No i po sprawie Sokratesa, Mogę się założyć, że Maksymilian będzie próbował odkryć, jak zmusić Sokratesa do mówienia, i wykorzysta go w swoich przedstawieniach. I życzę mu jak najlepiej. Cieszę się, że po raz ostatni widzieliśmy czaszkę i ten kufer.

Nie byłby taki zadowolony, gdyby wiedział, jak bardzo się mylił.

Rozdział 8. Urwany trop

Tego dnia nie wydarzyło się już nic szczególnego. Bob wyszedł wcześniej, żeby porozmawiać z ojcem. Pan Andrews pracował dla wielkiej gazety z Los Angeles. Wieczorami często nie było go w domu. Tym razem jednak nigdzie się nie wybierał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tajemnica Gadającej Czaszki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tajemnica Gadającej Czaszki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tajemnica Gadającej Czaszki»

Обсуждение, отзывы о книге «Tajemnica Gadającej Czaszki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x