Margery Allingham - Jak najwięcej grobów

Здесь есть возможность читать онлайн «Margery Allingham - Jak najwięcej grobów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak najwięcej grobów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak najwięcej grobów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszyscy miłośnicy Herkulesa Piorota z pewnością pokochają także Alberta Campiona. Ten niezwykłe inteligentny i błyskotliwy detektyw amator, bohater siedemnastu powieści Margery Allingham, z pomocą służącego, Lugga – zresztą byłego włamywacza – rozwiązuje równie skomplikowane zagadki jak te, z którymi przyszło się zmierzyć słynnemu Belgowi…

Jak najwięcej grobów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak najwięcej grobów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W,,Świętoszku". Dla człowieka wykształconego to jasne jak słońce. – W głosie Lawrence'a brzmiało znużenie. – Spojrzał na inspektora z łagodnym zgorszeniem. – Bardzo trudno rozmawiać z panem.

– A niech to licho! – mruknął Luke pod nosem.

– Co pana skłoniło do przypuszczenia, że to pańska siostrzenica mogła napisać te listy? – Campion zdjął okulary i mówił tonem konwersacyjnym.

– Wolałbym na to nie odpowiadać.

Pomimo protestującego chrząknięcia Luke'a Campion wskazał głową w kierunku tacy na nóżkach.

– Czy te wszystkie książki są z wypożyczalni?

– Niestety, większość z nich. Moje zasoby finansowe 'nie pozwalają mi na zakup tylu książek, ile bym chciał.

– Od jak dawna ma pan je u siebie?

– Och, widzę, do czego pan zmierza. Od kiedy przeczytałem pierwszy anonimowy list. Naturalnie, trzeba coś niecoś przeczytać na dany temat, zanim człowiek zajmie się praktyką.

– Oczywiście. – Campion był poważny. – Proszę mi wybaczyć, ale czy skoncentrował się pan wyłącznie na anonimowych listach?

– Oczywiście.

– Dlaczego?

Ostatni z Palinode'ów obdarzył, go jeszcze jednym czarującym uśmiechem.

– Ponieważ, moim zdaniem, to jedyna tajemnica – oświadczył pogodnie.

Luke spojrzał na swego towarzysza. Campion robił wrażenie doskonale zorientowanego.

– Tak się też domyślałem – mówił dalej przyjaźnie. – Widzi pan, umył pan wszystkie szklanki i filiżanki. Gdyby się pan ograniczył do jednej, może by nam wybaczono, że doszliśmy do odmiennych wniosków. Dlaczego sądził pan, że siostra popełniła samobójstwo?

Lawrence z roztargnieniem potraktował pytanie.

– . Nie jestem przygotowany do dzielenia się moimi poglądami- powiedział wreszcie – ale fakt, że pan jest tak dobrze poinformowany, oszczędzi wielu kłopotów. Zapewne widział mnie przedsiębiorca pogrzebowy? No cóż, Ruth była postrzelona i zastawiła swój niewielki dochód. Moja siostra Evadne i ja złamaliśmy naszą zasadę niewtrącania się w cudze sprawy i dość ostro wyraziliśmy swoją dezaprobatę. Ruth poszła spać bardzo wzburzona, następnego dnia umarła. Zupełnie nie potrafiła kontrolować swoich wydatków.

– Chce pan powiedzieć, że lubiła hazard?

Podniósł brwi.

– Jest pan tak dobrze poinformowany, że nie rozumiem, dlaczego nie widział pan tak doskonale rzeczy oczywistych przedtem.

– Gdzie zdobyła truciznę?

Opadł na oparcie fotela przybierając minę tak obojętną aż się to wydawało podejrzane:

– Tego pan musi się dowiedzieć. Ja nie znam żadnych szczegółów.

– Dlaczego umył pan szklanki i filiżanki w jej pokoju?

Zawahał się.

– Nie wiem – powiedział wreszcie. – Szczerze mówiąc, poszedłem na górę dlatego, że ta poczciwa kobieta, która dba o nas, oczekiwała tego ode mnie. Stałem patrząc na Ruth i zastanawiając się, że to było bardzo niefortunnie, iż odziedziczyła ten fatalny rodzaj zdolności matematycznych. I w tej samej chwili pomyślałem sobie, że musiała się otruć. Wymyłem naczynia w jej pokoju, żeby ktoś inny nie wziął czego niebezpiecznego przez pomyłkę.

– To ci historia! – Luke dał gwałtownie wyraz swemu niedowierzaniu. – Czy chce pan przez to powiedzieć, że kiedy pańska siostra się otruła, nic pan nie zrobił, jednak jak tylko doktor przyszedł do pana z anonimowym listem, zaczai pan aktywnie działać?

Lawrence zignorował go.

– Był to pierwszy dokument tego rodzaju, jaki Widziałem w życiu – wyjaśnił Campionowi. – Niezwykła zjadliwość tego listu wywarła na mnie psychologiczny wpływ. Byłem zafascynowany. Nie wiem, czy pan kiedykolwiek tego doświadczył?

Campion doskonale go rozumiał i w jego następnym pytaniu był cień przeprosin.

– Czy w wyniku swych dociekań doszedł pan do wniosku, że to pańska siostrzenica je pisała?

Lawrence odwrócił głowę..

– Jeśli podsłuchiwał pan moją rozmowę z nią, to pan wie.

– Czy ma pan jakieś dowody?

Spojrzał na niego mocno zaczerwieniony,

– Drogi panie, moje badania to moja sprawa. Trudno, żebym wynikami ich dzielił się z panem, zwłaszcza, że dotyczą mojej własnej rodziny.

Campion milczał chwilę.

– Pragnąłbym jednak przypomnieć panu, że proces eliminacji ma pewne mankamenty – zaryzykował wreszcie.

Lawrence przestał się gniewać. Miał minę dziecka, które się uspokaja po płaczu.

– Tak pan uważa? – spytał z zaciekawieniem.

Campion zachował powagę.

– Młodsi są zawsze tajemniczy – zauważył. – Nawet jeśli z biegiem lat wydaje nam się, że coraz lepiej znamy ludzi w ogóle, oni pozostają zagadką.

Luke nie mógł dłużej wytrzymać.

– Ale co ma piernik do wiatraka? – spytał.

Odpowiedział mu Lawrence:

– Krótko mówiąc, kiedy utwierdziłem się w przekonaniu, że nikt inny w domu nie mógł napisać tych listów, zainteresowałem się osobą, której naprawdę nie znam. Zauważyłem, że posiada jakąś tajemnicę. -'Twarz jego stężała w grymasie obrzydzenia. – Nie wiedziałem wtedy, co to jest.

– Kto odkrył panu tę straszną tajemnicę? – Rozbawienie Luke'a było okrutne. – Zapewne kapitan.

– Tak. Rozmawiałem z nim na inny temat i wtedy mi powiedział. Wszystko. Bez obsłonek. Nie uwierzyłem mu, ale poprosiłem, żeby zabrał mnie do szpitala, gdzie leży ten łobuz i tam… tam zastaliśmy Kłytię. – Spojrzał tak, jakby samo wspomnienie przyprawiło go o mdłości. Raz jeszcze Campion przejął inicjatywę.w swoje ręce.

– Nie rozumiem, dlaczego swoje podejrzenia ograniczył pan do domowników.

– Ależ to zupełnie oczywiste. – Lawrence wstał zrzucając papiery i książki i rozplatając swoje ciężkie palce. – Przemyślałem to wielokrotnie – stwierdził, dziwną intonacją podkreślając słowa. – Mam na to oczywisty, nie do odparcia dowód. – Poczłapał do skrzyni stojącej we wnęce okiennej. – Gdzieś tu schowałem kopię pewnego listu. – Za mocno szarpnął szufladę i masa papierów wypadła na podłogę.

– Dajmy temu spokój- -Luke najwyraźniej był zmęczony. – Znam go na pamięć.

– Doprawdy? Lawrence patrzył bezradnie na stos.

– Mogę go wyrecytować choćby w tej chwili – zapewnił go inspektor z przekonaniem. – W każdym razie pierwszą część. Nie przypominam sobie żadnego oczywistego dowodu.

– Była tam pewna uwaga o kwiatach. – Lawrence nerwowo zbliżył się do niego. – Pamięta pan? Po całej masie kalumnii pod adresem doktora, oskarżających go o „ślepotę w ohydnym morderstwie", było dalej napisane „nawet toczące się kołem lilie powiedziałyby każdemu, ale nie głupcowi".

Pełna pasji odraza, z jaką zacytował te słowa, ujawniła całe wzburzenie, jakie te listy w nim wywoływały. W jego świecie wartości takie gwałcenie zasad logiki było wielkim. grzechem.

Luke był bardzo zainteresowany.

– Tak, przypominam to sobie. Kiedy „potoczyły się" kwiaty?

– Tuż przed pogrzebem, kiedy w hallu zebrani byli tylko domownicy. Nie było nikogo obcego. Nawet przedsiębiorca pogrzebowy z synem jeszcze nie przyszli.

– Był to zapewne wieniec z kwiatów? – podsunął Campion, który czuł, że w tej całej historii potrzebna jest akuszerka.

– Oczywiście. – Widoczne było, że teraz chce szybko wszystko wyjaśnić. – Widzi pan, ktoś kupił wieniec, nikt z rodziny. My nie jesteśmy wylewni. Chyba ten aktor Grace, który spędza dużo czasu z naszą przemiłą panną Roper. Ktoś oparł wieniec o ścianę na podeście schodów. Rano w dniu pogrzebu prawie wszyscy zebrali się w hallu. Czekaliśmy na obu Bowelsów. Ja nie zamierzałem jechać, miałem jakąś pracę do skończenia. Ale moje siostry uważały, że powinny wziąć w tym udział. Wszyscy byliśmy obecni, nawet ta podstarzała nimfa, która sprząta dla panny Roper, kiedy nagle nie wiadomo dlaczego, wieniec zaczął się toczyć siejąc płatkami. Był to zabawny incydent, ale pamiętam, że sprzątaczka krzyknęła. Panna Roper podbiegła i chwyciła wieniec.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak najwięcej grobów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak najwięcej grobów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jak najwięcej grobów»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak najwięcej grobów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x