Anatole France - Poglądy księdza Hieronima Coignarda

Здесь есть возможность читать онлайн «Anatole France - Poglądy księdza Hieronima Coignarda» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, literature_18, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Poglądy księdza Hieronima Coignarda: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Poglądy księdza Hieronima Coignarda»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Hieronim Coignard był katolickim duchownym oraz profesorem krasomówstwa w kolegium Beauvais, późniejszym m.in. sekretarzem katedry. Był bardzo płodnym pisarzem i zostawił wiele rękopisów niewydanych przed jego tragiczną śmiercią.Jego dorobek został przekazany jednemu z jego uczniów, spisał on również wspomnienia o Coignardzie, jednak została ona przejrzana i opublikowana dopiero przez Anatole'a France'a. Poglądy księdza Hieronima Coignarda to traktat filozoficzno-moralny z 1893 roku, ubrany w szatę powieści – przedstawia spotkania tytułowego bohatera z różnymi ludźmi i umieszcza go w różnych sytuacjach, prowokujących do ujawnienia jego światopoglądu, a niekiedy interwencji w los bohaterów.Anatole France był francuskim pisarzem, którego lata twórczości przypadają na przełom XIX i XX wieku. Był bibliofilem i historykiem, prezentował postawę racjonalistyczną i sceptyczną, jego dzieła mają charakter filozoficzny, ale także satyryczny. Miał duży wpływ na twórczość m.in. Conrada, Prousta i Huxleya. W 1921 roku został uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury.

Poglądy księdza Hieronima Coignarda — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Poglądy księdza Hieronima Coignarda», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Taka to jest historia o świętym Abrahamie!

Powiedziawszy, co rzec miał, drogi mistrz mój sięgnął po szklankę z winem, a ojciec oświadczył szczerze:

– Przecudna to opowieść. Nieszczęsne przygody biednej Marii wycisnęły mi łzy rozczulenia z oczu.

III. Ministrowie państwa (ciąg dalszy i dokończenie)

Zdumieliśmy się bardzo obaj, drogi mistrz mój i ja, spotkawszy pewnego dnia w księgarni pana Blaizota „Pod Obrazem Św. Katarzyny” małego, chudego, żółtego człeczka, słynnego bibliofila, paszkwilistę i erudytę, Jana Hibou, zwanego w kole znajomych Puchaczem. Mieliśmy dużo słusznych powodów przypuszczać, że siedzi w Bastylii, gdzie nawykł pędzić znaczną część życia. Nie poznaliśmy go nawet od razu z tego powodu, że oblicze jego przysłaniał coś niby wilgotny opar kazamat podziemnych.

Drżącą dłonią przewracał kartki pism politycznych świeżo nadeszłych z Holandii, a księgarz patrzył na to z niepokojem. Ks. Coignard zdjął przed nim uprzejmie kapelusz, a pozdrowienie owo wypadłoby nierównie jeszcze powabniej, gdyby kapelusz drogiego mistrza mego nie był mocno nadwerężony, co się stało minionego wieczoru podczas pewnej drobnej kontrowersji w gospodzie „Pod Małym Bachusem”.

Ksiądz Coignard wyraził radość swą na widok znakomitego człowieka, ten zaś odparł:

– Niedługo tu już pobędę, dobrodzieju. Wyjeżdżam z tego kraju, gdzie mi żyć nie dają spokojnie. Nie mogę już oddychać dłużej powietrzem onego zepsutego miasta i za miesiąc osiedlam się w Holandii. Trudno wytrzymać tu: naprzód Dubois, potem zaś Fleury… oo… jestem człowiekiem zbyt cnotliwym, bym mógł zostać dalej Francuzem. Rządy nasze opierają się o złe zasady, a kierownikami polityki są głupcy i łajdaki. Nie mogę tego znieść, nie mogę!

– To prawda – powiedział mój mistrz niestrudzony – sprawy publiczne źle są prowadzone i mnóstwo złodziei grasuje. Durnie i ludzie złej woli podzielili się władzą i może z czasem napiszę książeczkę w tej materii w rodzaju Apokolokyntosu filozofa Seneki lub naszej Menippei , bowiem gustuję w tym typie. Lekkość i żartobliwość stosowniejsza jest w takim razie od ponurej oschłości Tacyta lub męczącej powagi takiego de Thou. Będą to niewielkie broszurki kieszonkowe, łatwe do skrycia pod płaszczem, i pragnę je przepoić filozoficzną pogardą ludzkości. Osoby stojące u steru wpadną we wściekłość, ręczę za to, ale znajdą się i tacy, którym ta lektura sprawi tajemne zadowolenie, gdy się przekonają, iż okryłem ich niesławą. Tak mniemam, opierając się na tym, com usłyszał od pewnej damy wysokiego rodu w Séez, w czasie kiedy byłem tam bibliotekarzem biskupa. Trzeba wiedzieć, że dama ta przez lat dwadzieścia była najlepiej noszącą klaczą w całej Normandii i kto chciał i nie chciał mógł się na niej przejechać truchta czy galopa, wedle gustu. Otóż spytałem pewnego razu, jaki rodzaj rozkoszy sprawił jej największą przyjemność w życiu?

– Rozkosz niesławy! – odparła bez wahania i przekonało mnie to, iż posiada umysł wykwintny.

Pochlebiam może naszym ministrom, przypuszczając, że znajdzie się bodaj jeden tego rodzaju subtelniś pośród nich, ale będę pisał ze świadomym zamiarem złożenia im dyskretnej gratulacji za to, iż są występni i infamisy. Na cóż zresztą odkładać na potem pomysł tak piękny? Oto poproszę niezwłocznie kochanego pana Blaizota o niewielki zeszycik i skreślę od razu pierwszy rozdział nowej Menippei .

Wyciągnął już rękę do zdumionego Blaizota, ale pan Hibou wstrzymał go nagle.

– Odłóż, księże Hieronimie, wykonanie pięknego projektu swego aż do czasu, kiedy zabiorę cię z sobą do Holandii i wyrobię ci w Amsterdamie posadę u jakiegoś fabrykanta limoniady czy właściciela łaźni parowej. Będziesz tam w spokoju ducha mógł po całych nocach pisać swą Menippeję na jednym końcu stołu, ja zaś na drugim pisał będę paszkwile. Będzie to dzieło zbożne i kto wie, czy nie przyczynimy się do zmiany ustroju państwa. Paszkwiliści mają więcej, niż się zdaje, zasług w obalaniu rządów; przysposabiają katastrofę, której dokonywują potem ludy.

– Cóż by to był za triumf! – dodał po chwili syczącym głosem, który ulatał szczelinami szczerbatych, czarnych, spróchniałych zębów wraz z przykrym odorem jamy ustnej. – Cóż by to za radość była, gdyby mi się udało obalić któregoś z tych panków, którzy mnie tyle razy pakowali do Bastylii! Weźmy się obaj razem do tej pięknej pracy, księże Hieronimie!

– Za nic w świecie! – odrzekł drogi mistrz mój. – Nie chcę pod żadnym warunkiem przyczyniać się do zmiany formy rządu państwa, a jeśli mój Apokolokyntos , czy Menippeja taki mają dać rezultat, to stanowczo rezygnuję z pisania.

– Co? – wrzasnął zdumiony paszkwilista. – Czyż nie mówiłeś dobrodziej przed chwilą, że rząd nasz diabła wart?

– Mówiłem! – odrzekł ks. Coignard. – Ale idę w ślady mądrej metody onej staruszki syrakuzańskiej, która za rządów Dionizjusza, znienawidzonego przez cały lud potwora, codziennie chodziła do świątyni modlić się za pomyślność tyrana. Powiadomiony o tej dziwnej nabożności, Dionizjusz zapragnął dowiedzieć się, jaki jest jej powód. Kazał sprowadzić zacną kobiecinę i spytał.

– Jestem stara – odparła – żyłam pod wielu już tyranami i zrobiłam spostrzeżenie, że po złym nastawał jeszcze gorszy. Ty jesteś największym potworem, jakiego widziałam, a więc twój następca byłby czymś tak przeraźnym, że trudno sobie wyobrazić, i chyba świat by się musiał skończyć pod jego rządami. Dlatego to właśnie proszę bogów, by nastał jak najpóźniej.

Ta starowina, drogi Puchaczu nasz, miała wielką słuszność. Owce winny znosić cierpliwie strzyżenie nożycami starego pasterza, bo może nastać młody, który im zedrze wełnę razem ze skórą.

Na te słowa rozlała się żółć Puchacza i jął mówić z oburzeniem i goryczą wielką:

– O, cóż za nikczemne, tchórzliwe słowa! Cóż za maksymy niegodne! O księże, jakże mało leży ci na sercu dobro narodu! Zaprawdę, nie zasługujesz na wieniec dębowy, przyobiecany przez poetów mężnym obrońcom ojczyzny i obywatelom! Trzeba ci było przyjść na świat u Tatarów, Turków, być rabem niewolnym Dżengisno-chana 23 23 Dżengisno-chan , właśc. Czyngis-chan a. Temudżyn (ok. 1160–1227) – jeden z najwybitniejszych władców mongolskich. [przypis edytorski] lub Bajazeta 24 24 Bajazeta , dziś: Bajazyd (1354–1403) – sułtan osmański. [przypis edytorski] , nie zaś żyć w Europie, gdzie cię nauczono zasad praw obywatelskich i wtajemniczono w arkana filozofii! Co słyszę? Chcesz dźwigać jarzmo złego rządu, nie myśląc zgoła o zmianie? Uczucia tego rodzaju w republice urządzonej po mojej myśli zostałyby ukarane co najmniej wygnaniem czy relegacją. Tak, drogi księże, dorzucę osobny artykuł do wzorowanego na starożytności projektu konstytucji, nad którym właśnie pracuję, a artykuł ten zawierać będzie postanowienia karne przeciw podobnym tobie, złym obywatelom. Wyznaczę srogie kary na każdego, kto, mogąc ulepszyć urządzenia państwowe, nie uczyni tego.

Конец ознакомительного фрагмента.

Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Poglądy księdza Hieronima Coignarda»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Poglądy księdza Hieronima Coignarda» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Poglądy księdza Hieronima Coignarda»

Обсуждение, отзывы о книге «Poglądy księdza Hieronima Coignarda» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x