Nade wszystko nie mówcie, że wasze nieszczęścia wynikają z waszych porażek. Powiedzcie, że pochodzą z waszej winy. Naród od bitwy przegranej nie cierpi więcej niż człowiek silny od zadraśnięcia szpadą w pojedynku. Cios taki powoduje zaledwie przejściowe zaburzenie w gospodarce i osłabienie łatwe do usunięcia. Aby temu zaradzić, wystarcza trochę sprytu, zręczności i zmysłu politycznego. Pierwszą rzeczą, najpotrzebniejszą i zaiste najłatwiejszą, jest wyciągnąć z porażki całą chwałę wojenną, jaką ona dać może. Gdy dobrze rzecz rozważyć, sława zwyciężonych równa się sławie zwycięzców, a zarazem bardziej wzrusza. Ażeby porażkę uczynić piękną, należy wielbić generała i armię, którzy ją ponieśli, i rozgłaszać te piękne epizody, które nadają nieszczęściu wyższość moralną. W takie zdarzenia obfituje nawet najspieszniejszy odwrót. Zwyciężeni winni przede wszystkim zdobić, upiększać, ozłacać swą klęskę i wyciskać na niej wybitne znamiona wielkości i piękna. U Tytusa Liwiusza widzimy, że nie omieszkali czynić tego Rzymianie, że zawieszali zieleń i wieńce na mieczach złamanych nad Trebią, Trazymenem i pod Kannami. Nawet opłakaną bezczynność Fabiusza wysławili tak, że po dwudziestu dwóch wiekach podziwia się dziś jeszcze mądrość Kunktatora, który był tylko starym głupcem. Jest to najcenniejsza umiejętność zwyciężonych.
– Umiejętność ta nie poszła w niepamięć – rzekł pan Bergeret – Italia uprawiała ją za naszych czasów po Novarze 8 8 Novara – pod Novarą Włosi ponieśli w r. 1849 klęskę od Austriaków pod wodzą marszałka Radetzkiego. [przypis redakcyjny]
, Lissie 9 9 Lissa – koło Lissy (wyspa na Adriatyku) rozgromiła flotę włoską w r. 1866 flota austriacka dowodzona przez admirała Tegetthoffa. [przypis redakcyjny]
, Adui 10 10 Adua – pod Aduą (stolica prowincji Tigre w północnej Abisynii) pokonali ich [Włochów; red. WL] w r. 1896 Abisyńczycy. [przypis redakcyjny]
.
– Kochany panie – odrzekł komandor Aspertini – kiedy armia włoska kapituluje, uważamy słusznie, że kapitulacja taka jest pełna chwały. Rząd, który przedstawi porażkę w szatach estetycznych, zjednywa sobie w kraju własnym opinię patriotów i staje się interesującym w oczach zagranicy. Zysk to dość znaczny. W roku 1870 zależało tylko od was, Francuzów, by go osiągnąć. Gdyby na wieść o klęsce pod Sedanem senat i izba deputowanych wraz ze wszystkimi władzami państwowymi jednogłośnie, uroczyście podziękowały Napoleonowi III i marszałkowi Mac-Mahon za to, że wydając bitwę nie zwątpił o ocaleniu ojczyzny, czy nie sądzi pan, że naród francuski z niepowodzenia swego oręża wyniósłby znakomitą chwałę i silnie wyraziłby niewzruszoną wolę zwycięstwa? Daleki jestem od zuchwalstwa, by pańskim ziomkom, kochany panie Bergeret, udzielać lekcji patriotyzmu. Ukazałbym się w złym świetle. Podaję panu tylko kilka uwag, które po śmierci mojej znajdziecie skreślone na marginesach Liwiusza.
– Nie pierwszy to raz – rzekł pan Bergeret – komentarze Dekad 11 11 Dekady – tym tytułem oznaczano historię Liwiusza, której powszechnie przyjęty tytuł jest: Ab urbe condita libri CXXXXII . [przypis redakcyjny]
warte są więcej od tekstu. Lecz proszę mówić dalej.
Komandor Aspertini uśmiechnął się i podjął swą przemowę:
– Ojczyzna czyni rozumnie, sypiąc pełnymi garściami lilie na rany zadane przez wojnę. Potem dyskretnie, milcząco, szybkim rzutem oka bada ranę. Jeśli cios był ciężki, jeśli siły kraju są poważnie naruszone, rozpoczyna natychmiast układy. Dla układów ze zwycięzcą najkorzystniejsza jest chwila najbliższa. Przeciwnik w pierwszym oszołomieniu triumfu podejmuje z radością układy, które jego pierwsze powodzenie mają zamienić na trwałe już szczęście. Nie miał on jeszcze czasu wzbić się w pychę trwałością sukcesów ani rozdrażnić się zbyt długim oporem. Nie może wymagać wygórowanego odszkodowania za straty jeszcze niewielkie. Jego rodzące się pretensje jeszcze nie urosły. Być może, że i wtedy nie przyjmie pokoju na łatwych warunkach. Ale można być pewnym, że gdy zwyciężony zwleka z żądaniem pokoju, później będzie musiał opłacić go drożej. Mądrość polega na tym, żeby układać się, nie okazawszy całej swej słabości. Otrzymuje się wtedy warunki lżejsze, a interwencja państw neutralnych jeszcze je łagodzi. Co zaś do tego, by szukać rozpaczliwie ratunku i pokój zawierać dopiero po zwycięstwie, są to zapewne piękne zasady, ale trudne do zastosowania w czasach obecnych, kiedy z jednej strony handlowe i przemysłowe wymagania życia współczesnego, z drugiej zaś – ogrom armii, którą odziać i żywić trzeba, nie pozwalają przeciągać walki w nieskończoność, a zatem słabszemu nie dają czasu, by poprawił swą sytuację. W roku 1870 Francja kierowała się najszlachetniejszymi uczuciami. Ale rozsądnie rzecz biorąc, powinna była przystąpić do układów po pierwszych, chlubnych zresztą niepowodzeniach. Miała ona rząd, który mógł i powinien był podjąć się tego zadania i który byłby przeprowadził je na warunkach najkorzystniejszych, na jakie odtąd w ogóle liczyć było można. Rozsądek nakazywał przed pozbyciem się tego rządu wyciągnąć zeń tę ostatnią korzyść. Postąpiono odwrotnie. Francja powzięła nierozważną myśl, aby rząd, który znosiła przez lat dwadzieścia, obalić w chwili, kiedy zaczynał jej być potrzebny. Zamieniła go na rząd inny: ten, nie solidaryzując się z poprzednim, musiał ponownie podjąć wojnę, nie wnosząc do niej nowych sił. Później jeszcze trzeci rząd usiłował utwierdzić swą władzę.
Gdyby mu się było udało, zaczęto by wojnę po raz trzeci na tej zasadzie, że dwie pierwsze próby nieudane nie wchodzą w rachubę. Powiecie, że potrzebne to było dla ocalenia honoru narodowego. Ale krwią waszą ocaliliście dwa honory: honor Cesarstwa i honor Republiki i gotowiście byli ratować trzeci honor, honor Komuny. A przecież jasne, że naród, choćby najdumniejszy, tylko jeden honor ocalić powinien. Ten zbytek szlachetności doprowadził was do ostatecznej niemocy, z której na szczęście dźwigać się zaczynacie…
– Tak – rzekł pan Bergeret – gdyby Włochy zostały pobite pod Wissemburgiem i Reichshoffen 12 12 pod Wissemburgiem i Reichshoffen – pod Wissemburgiem i Reichshoffen w Alzacji zadali Prusacy klęskę Francuzom w r. 1870. [przypis redakcyjny]
, porażki te przyniosłyby im Belgię. Ale my jesteśmy narodem bohaterów i myślimy zawsze, że jesteśmy zdradzani. Oto cała historia. I zauważy pan, że jesteśmy demokracją; to stan najmniej odpowiedni do układów. Nie daje się zaprzeczyć, że stawialiśmy opór długo i mężnie. Nadto mają nas za ludzi sympatycznych – sądzę, że słusznie. Zresztą wielkie czyny ludzkości były zawsze tylko posępnym błazeństwem, a historycy odnajdujący jakiś ład w dziejach – pustymi krasomówcami. Bossuet…
W chwili gdy pan Bergeret wymawiał to nazwisko, drzwi do gabinetu otworzyły się z takim trzaskiem, że trzcinowy manekin zachwiał się i potoczył pod nogi zdumionego komandora Aspertini. Wpadła dziewczyna rudawa, zezowata, o niskim czole; potężna jej brzydota jaśniała młodością i siłą; okrągłe policzki i gołe ręce miały barwę triumfalnej czerwieni. Stanęła przed panem Bergeret i potrząsając łopatką do węgla zawołała:
– Odchodzę!
Była to młoda służąca Eufemia, która po kłótni z panią Bergeret wymawiała służbę. Powtórzyła jeszcze raz:
– Wracam do domu!
Pan Bergeret odrzekł:
– Dobrze. Idź sobie, ale cicho i spokojnie.
Читать дальше