Witold Gombrowicz - Opętani

Здесь есть возможность читать онлайн «Witold Gombrowicz - Opętani» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opętani: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opętani»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dla miłośników Gombrowicza ta sensacyjna powieść drukowana przed wojną w prasie codziennej stanowi możliwość prześledzenia wątków mniej znanych w jego twórczości. Jest to pełne wydanie utworu, którego zakończenie – w związku z wybuchem wojny – uważano długo za zagubione lub w ogóle nie napisane.
Kryminalna intryga, wątek romansowy, zagęszczona atmosfera tajemniczości i działania sił nadprzyrodzonych podnoszą walor tekstu jako "czytadła" o znamionach jedynej w swoim rodzaju polskiej powieści "gotyckiej".
Sensacyjny romans łączący wiele wątków spotykanych w powieściach gotyckich: tajemniczy zamek, w którym straszy, skandal w ksążęcej rodzinie, opętanie, klątwa…

Opętani — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opętani», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Z pani wyglądu. Człowiek ma swój charakter wypisany na twarzy.

W tej chwili Maja ujrzała na jego twarzy – osłupienie. Nie mogła zrozumieć, co mu się stało. Wpatrywał się w nią z otwartymi ustami.

Wskoczyła do tramwaju, który akurat ruszał i tylko z platformy wykrzyknęła:

– Pojutrze o piątej!

Pojechała do klubu. Jeszcze raz przypomniała zarządzającemu, ażeby koniecznie uzyskał adres Leszczuka. Musiała koniecznie go zobaczyć! Spotkać się z nim – skontrolować siebie – przekonać się, że nic ją z nim nie łączy, że to wszystko było złudzeniem zgoła pozbawionym podstaw! Aczkolwiek Leszczuk do klubu miał się zgłosić dopiero jutro, długo czekała na ulicy w nadziei, że a nuż nadejdzie przypadkiem i ona na pierwszy rzut oka stwierdzi, iż nie ma między nimi nic wspólnego.

Lecz Leszczuk nie nadszedł.

Wieczorem Maja udała się do kawiarni Europejskiej. Po chwili dojrzała prezesową, siedzącą z Maliniakiem tuż pod jednym z olbrzymich luster które, zda się, podłużały salę w nieskończoność. Maliniak był siwowłosy – ten szczegół zdziwił i zażenował ją – był to człowiek po sześćdziesiątce, biały, jak mleko, smukły i prosty, jak trzcina.

Prezesowa powitała ją, jakby się znały od wieków.

– Majeczka – zawołała z rosyjskim akcentem – pozwól.przedstawię ci, pan Maliniak. Co cię tu sprowadza, dziecino?

Umówiły się, że spotkanie ich będzie miało przypadkowy charakter.

Maliniak wstał z trudnością i podał jej rękę bez słowa. Służba kręciła się dokoła milionera ze specjalną uniżonością.

Nie zwracając zupełnie uwagi na Maję zamówił dwa jaja na miękko i rzodkiewki, przy czym długo upewniał się, czy jaja są aby zupełnie świeże. Zaczął jeść i czynił to z całą bezwzględnością, nie odpowiadając prawie prezesowej, która z wielką maestrią usiłowała zachować pozory towarzyskiej rozmowy. Gdy zjadł – po dobrych dziesięciu minutach – odwrócił się od pań równie nagle jak bezceremonialnie.

– No już pójdę – rzekł i odetchnął głęboko. Brakowało mu powietrza.

– Jak to?! – zawołała strapiona pani Halimska, której przerwał dłuższe opowiadanie. – Pan już chce nas opuścić?

– Pójdę. Tam siedzi moja siostrzenica.

Wskazał palcem. Przy stoliku, pod przeciwległą ścianą siedziała elegancka dama i bacznie przyglądała się Maji. Maliniak wstał. Nie patrząc podał rękę paniom i wsparty na ramieniu pikolaka przeszedł przez salę.

Nie zapłacił rachunku za prezesową. Maja nie zdążyła nic zamówić. Maître d’ hotel podszedł do nich i rzekł prezesowej z pełną szacunku poufałością – na pociechę:

– Pan Maliniak zawsze płaci tylko za siebie. A służba grosza napiwku nie widziała. Jemu się zdaje, że wszyscy mają tyle pieniędzy, co on.

Prezesowa z trudnością ukrywała irytację i rozczarowanie. Na ulicy zwróciła się chłodno do Maji.

– Ano – nie udało się. Nie wzbudziłaś w nim większego zainteresowania, moje dziecko.

Maję zaświerzbiała ręka. Jak śmie ta hochsztaplerka traktować ją w ten sposób? Przypomniał jej się twardy i czysty wzrok Mołowicza. A więc powiem jej parę słów do słuchu i odejdę. Dosyć tych brudów!

Gdy naraz zbladła i twarz jej skurczyła się, jakby to ona otrzymała policzek.

W dumie, wychodzącym z pobliskiego kina, mignęły się jej plecy, kark… zdawało się jej, że poznaje… Ten sam ruch, śmiech… Maja rzuciła się naprzód. Nie! To jakiś robociarz szedł z ordynarną dziewczyną, która wyjadała mu landrynki z kieszeni od marynarki.

Z bliska nie był wcale podobny do Leszczuka. Ale Maja drżała, jak osika. Teraz dopiero zdała sobie sprawę, jak gwałtownie pobiegła – jak rzuciła się nieprzytomna za tym ruchem i śmiechem, które jej przypomniały…

– Niechże pani tak nie leci, ja nie mam pani nóg! – prezesowa była obrażona. – I pani nie słucha mnie. Moje dziecko, jeżeli mamy żyć w zgodzie, to radzę bardziej uważać na to, co się pani mówi.

– Przepraszam – rzekła pokornie Maja.

Rozdział XI

Leszczuk uciekł z Połyki ledwie żywy. Pieniądze, które ukradł, paliły go, jak ogień. A jeszcze bardziej dopiekała mu myśl o wiewiórce – nie mógł zapomnieć konających ślepków zwierzątka i bolesnego przedśmiertnego skurczu. Ilekroć przypomniał sobie o tym, pięści zaciskały mu się Jakby gotowe znowu masakrować Maję.

Ona doprowadziła go do tego! Przez nią to wszystko! Ona chciała go zgubić! Była podła i zła – zepsuta, że aż trudno wypowiedzieć! Nie mógł tego zrozumieć, ale na wspomnienie starcia w lesie robiło mu się zimno, jakby to była jakaś sprawa diabelska. Że też on mógł tak pobić! A potem zabrał te pieniądze…

Ale jak wtedy, gdy wchodził w nocy do jej pokoju, był zupełnie pewny, że nie przeszkodzi mu, ani nie zdradzi się żadnym krzykiem, tak też i teraz był pewny, że panna Ochołowska zrobi wszystko, ażeby nie dopuścić do wyjaśnienia tej kradzieży.

A gdyby nawet złapano go i oddano pod śledztwo, to potrafi ją skompromitować. Nie, ani pani Ochołowska, ani Cholawicki, ani Maja nie będą go ścigali – zbyt dobrze wiedzą, że panna nie ma czystego sumienia.

A te pieniądze były mu koniecznie potrzebne! Bez nich – nie mógłby pojechać do Warszawy.

Dla Leszczuka tenis był teraz kwestią życia i śmierci. To jedno broniło go przed zatrutym czarem Maji. To jedno sprawiało, że nie chciał się zmarnować i zgubić, że zdołał uciec od niej.

Z ogromną tremą udał się do klubu na umówioną rozmowę. Tam miały się rozstrzygnąć ostatecznie jego losy.

Przyszedł co najmniej o godzinę za wcześnie i usiadłszy na trybunie głównego kortu przyglądał się grającym. Była to amatorska partia bez żadnego poziomu. Wkrótce jednak gracze ci ustąpili, a na kort weszły asy.

Leszczuk bez trudności rozpoznał Wróbla i Gawlika, których fotografie oglądał w pismach. Z napięciem śledził ich grę. Każde uderzenie było dla niego okazją do błyskawicznego rachunku sumienia – czy ja tak potrafię, czy to możliwe dla mnie?

Ta gra była o wiele mocniejsza od gry Maji – każdy z nich mógłby ją ograć. A jednak ich piłki nie były absolutnie nie do wzięcia i popełniali wiele błędów, nawet dla niego oczywistych. W każdym razie zyskał pewność, że jego mecz z jednym z tych mistrzów nie byłby skandalem – skończyłoby się 6:3, albo 6:4, kalkulował.

– Pan Brzdąc prosi.

Chłopiec od piłek poprowadził go do bufetu, gdzie pan Brzdąc przedstawił go gospodarzowi, kapitanowi Ratfińskiemu. Leszczuk nieśmiało wyjąkał prośbę, że przybył z prowincji i pragnie pokazać swoją grę, wiedząc, iż klub poszukuje świeżych sił.

Obstąpili ich gracze ze szklankami lemoniady w rękach i z ręcznikami, przewieszonymi przez ramię. Propozycja Leszczuka wzbudziła ogólne zainteresowanie, ale potraktowana została niezbyt serio.

– Niech pan złoży normalne podanie o przyjęcie do klubu, opatrzone podpisami dwóch członków – rzekł Ratfiński – a zostanie ono rozpatrzone we właściwym czasie i zawiadomimy pana.

– Nie mam pieniędzy, a żadnych członków nie znam. Chciałbym być przyjęty od zaraz.

A dlaczego to akurat dla pana mamy robić wyjątek?

– Ja dobrze gram.

– Co pan powie? – rzekł z ironią Klonowicz.

– Mógłbym się nawet przydać na mecz z Holendrami.

Odpowiedział mu wesoły śmiech obecnych.

– Patrzcie go!

– Gdzie się uchował ten fenomen!

– Wróbel! Masz wreszcie partnera na mecz z Holandią.

– Tsss… panowie – uciszył ich kapitan, sam nieco rozbawiony. – A czy brał pan udział kiedy w jakich zawodach?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opętani»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opętani» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Tania Carver - The Surrogate
Tania Carver
Witold Gombrowicz - Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Pornografia
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Kosmos
Witold Gombrowicz
Tani Shiro - Покой
Tani Shiro
Tani Shiro - 6 ½
Tani Shiro
Tania Tamayo Grez - Caso Bombas
Tania Tamayo Grez
Józef Kraszewski - Litwa za Witolda
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Opętani»

Обсуждение, отзывы о книге «Opętani» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x