Aleksander Filonow - Opowiadania
Здесь есть возможность читать онлайн «Aleksander Filonow - Opowiadania» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Opowiadania
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Opowiadania: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opowiadania»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Opowiadania — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opowiadania», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
A później zapomniał, jak się oddycha i zmarł.
Wczoraj wróciłem do domu, a on siedział na mojej kanapie i uśmiecha się:
– Cześć, a ja do Ciebie – w gości!
– Jak to?! – zdębiałem. – Przecież nie żyjesz!
– Tak? Zapomniałem... – wzruszył ramionami.
Wychowanie
I jeszcze – Ania bardzo lubiła wychowywać Wowę. Bywało i tak, że wezwie go, i od razu zacznie EduKOwać. EduKUje go godzinę, drugą, po drugiej – trzecią, a wtedy nawet i czwartą. Niekiedy nawet do pięciu dochodziło. A więcej – jeszcze Ania nie umiała liczyć – dlatego myliła się, i rozpoczynała jego reEduKOwanie.
A Wowa nigdy nie mógł się zdecydować: dać się EduKOwać, czy re-edukować, i zamiast słuchać Ani, liczył wrony. Do pięciu. A o piątej przychodziła z pracy mama i podawała wszystkim kolację.
Odpowiedniość
Po polu jedzie ciężarówka. Po wybojach. Wiezie żelazną beczkę. Na platformie.
I jeszcze znajduje się tam facet. Leży. Głowę położył na beczce i jedzie. Głowa leży na beczce, a beczka – wprost na gołych deskach. Ale nie skarży się. Jednak dudni.
Beczka jest żelazna. Ale pusta. A głowa też jest – twarda. Ponieważ jest z kości. Na beczce wydrapano słowo. Krótkie. Ale tak naprawdę, nie ma Tego w beczce. A u faceta – jest. Jest u niego flaszka – za pazuchą. I ręce są, i nogi – porozrzucane bezpośrednio na gołych deskach. Oprócz głowy. Głowa – jest na beczce. On ją tam położył. Tak i na beczce leży.
Ale nie cały czas, ponieważ ciężarówka jedzie po wybojach. Dlatego go trzęsie. Trzęsie beczkę, trzęsie głowę, a przy okazji – i wszystko pozostałe, znajdujące się na gołych deskach. I dlatego głowa czasami jest na beczce – a czasami – oddzielnie. Oddzielnie od beczki. Za to cały czas znajduje się na szyi. I dlatego ciągle wraca na beczkę. Silnie opada. Szybko. Z łomotem. To dlatego, że trzęsie.
Głowa uderza w beczkę, ale jej to nie boli. A beczka uderza w głowę – i głowę bardzo boo-oo-li!
Na głowie jest guz. A na beczce, na odwrót – wgniecenie. Zupełnie jak u Freuda. Aż się można zdziwić, że temu facetowi do głowy nie przychodzą erotyczne fantazje.
Czego nie zdążyłem
Zdążyłem wyłączyć budzik, nawet nie budząc się, ale – mimo to – zdążyłem do pracy.
Zdążyłem podpisać dwa akty i skończyć jedno rozliczenie. Przed obiadem zdążyłem wypalić cztery razy, a po obiedzie – sześć.
Zdążyłem zapoznać się z jednym nowym przepisem księgowym i zrozumieć, że to zajęcie dla laboranta. Zdążyłem powstrzymać się i powiedzieć szefowi tylko o tym, że zdążyłem w instytucie odnieść sukcesy we wszystkich dziedzinach, ale i zdążyłem też w ciągu ostatnich pięciu lat utracić swoje kwalifikacje inżyniera.
Zdążyłem wylać swoją żółć na laborantkę i zdążyłem przed końcem pracy zatuszować to, prawiąc jej kilka komplementów.
Zdążyłem cofnąć rękę, zanim zmiażdżyły ją drzwi autobusu, i zdążyłem zająć miejsce siedzące. W następnym autobusie.
Zdążyłem zauważyć z okna autobusu, że przyszła wiosna. I zrozumiałem, że zdążyłem postarzeć się, chociaż nadal jestem młody. Zdążyłem zapomnieć, jak pachnie tający śnieg, zdążyłem utracić subtelność wrażliwości i jasność spojrzenia, zdążyłem roztrwonić nadzieje i pozbyć się pragnień.
W ciągu dziesięciu minut drogi powrotnej do domu zdążyłem wznieść się duchem na najwyższe szczyty.
Zdążyłem, będąc jeszcze na progu, nakrzyczeć na córkę i zwyzywać żonę. Zdążyłem pokajać się i przeprosić je.
Zdążyłem jeszcze obejrzeć kolejny odcinek serialu telewizyjnego, początek którego zdążyłem już zapomnieć.
A przed zaśnięciem zdążyłem sobie jeszcze przypomnieć, co jednak nie zdążyłem dzisiaj zrobić.
Znowu nie napisałem do matki.
Geometria na płaszczyźnie
Proste i krzywe. Zamknięte i rozwarte. Geometria.
Całe nasze życie to zamknięty krąg. Proste złapały się za swoje ogony i wierzą, że są Środkiem Świata. I zbiegają się w punkcie, coraz bardziej skupiając się na sobie, ponieważ każdy środek – to kropka
A my – krążymy po swoich krzywych. I ja też krążę wokół swojego środka. Wszystko mija mnie przelotnie, od ciągłego kręcenia mąci mi się w głowie i trochę chce mi się rzygać. Ale nie widzę wyjścia.
Oczywiście, można zbiec po stycznej, która przyległa nieopodal, ale u stycznej tylko jedno jest wspólne z otoczeniem – jedynie i wyłącznie jeden punkt. A i po której stycznej zbiec, jeśli w najbliższym otoczeniu ich jest nieskończenie wiele?! Odejdziesz na bok – i nie uda się wrócić, nie znajdziesz tego jednego jedynego punktu stycznego. A zresztą, co to takiego prosta, jeśli nie tylko – okrąg o nieskończenie wielkim promieniu?!
Jednak niektórzy odchodzą po prostej – i nie wracają.
Okrąg kręci się we wszystkie strony, wszystko widzi, ale jest zamknięty i ograniczony/skończony. Prosta jest otwarta i dąży w ku nieskończoności, ale nie wie, jakie niebezpieczeństwa tam ją czekają.
A okręgi co? Zakrzywiają swoje linie. I krążymy po tych liniach, po swoich krzywych, utartych drogach. I Ziemia krąży wokół Słońca, jak mucha wokół lampy, i elektrony krążą wokół jądra...
I nie ma temu końca!
Bo nawet, jeśli całe życie przemieszczać się będziesz po okręgu, nie dojdziesz do końca. Dopóki nie nadejdzie Twój koniec.
I tak krążymy, krążymy, coraz bardziej zamykając się w sobie...
Proste i krzywe. Zamknięte i rozwarte. Okręgi i styczne...
Tłum. Zbigniew Landowski
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Opowiadania»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opowiadania» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Opowiadania» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.