Jenny Downham - Zanim Umrę

Здесь есть возможность читать онлайн «Jenny Downham - Zanim Umrę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zanim Umrę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zanim Umrę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Każdy musi umrzeć.
Szesnastoletniej Tessie zostało zaledwie kilka miesięcy życia, więc rozumie to lepiej niż inni. Przygotowała jednak listę dziesięciu rzeczy, które chce zrobić przed śmiercią. Na pierwszym miejscu umieściła seks. Termin – tego wieczoru.
Książka, dzięki której poczujesz się szczęśliwy, że żyjesz. – "Heat"
Nie wierzę, że można ją było przeczytać i nie zapłakać. – "Daily Express"
Przypomina, byśmy doświadczali w pełni każdej chwili i nie bali się spełniać pragnień. – "Guardian"

Zanim Umrę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zanim Umrę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Obraca się na łóżku i mi się przygląda.

– Bo on jest nudny i brzydki. Masz mnie, więc po co się z nim zadajesz? Nie powinnaś była prosić go o narkotyki. Mówiłam, że to załatwię.

– Nie było cię.

– Ostatnim razem, kiedy się widziałyśmy, leżałaś w szpitalu, a ja przyszłam cię odwiedzić.

– Przypominam, że pobyt w szpitalu zawdzięczam tobie. Kazałaś mi wskoczyć do tej rzeki.

Zoey pokazuje mi język, więc odwracam się do okna. Adam przyjechał już dawno temu. Weszłyśmy do domu na pół godziny, a on w tym czasie zajął się grabieniem liści w ogrodzie. Myślałam, że po nas przyjdzie, ale może to my powinnyśmy pójść do niego.

Zoey staje obok mnie i obie mu się przyglądamy. Za każdym razem, kiedy wrzuca liście na wózek, wiatr część z nich porywa i rozrzuca z powrotem na trawie.

– Czy on nie ma nic lepszego do roboty?

Wiedziałam, że to powie. Zoey jest bardzo niecierpliwa. Gdyby posiała jakieś nasiona, wykopywałaby je codziennie, żeby sprawdzić, czy rosną.

– Uprawia ogród.

Przyjaciółka rzuca mi miażdżące spojrzenie.

– Jest opóźniony w rozwoju?

– Nie!

– Nie powinien studiować, czy coś w tym rodzaju?

– Chyba opiekuje się matką.

Patrzy na mnie, jakby domyślała się czegoś.

– Podoba ci się- mówi.

– Wcale nie.

– Właśnie, że tak. Zabujałaś się. Wiesz o nim takie rzeczy, o których nie miałabyś pojęcia, gdyby cię nie obchodził.

Potrząsam przecząco głową i usiłuję zmienić temat. Ale nic z tego. Zoey będzie sobie teraz ze mnie kpiła i rozdmucha całą sprawę.

– Pewnie codziennie sterczysz w oknie, żeby go szpiegować.

– Nie.

– Na pewno. Zapytam go, co o tobie myśli.

– Nie, Zoye!- krzyczę.

Ale ona biegnie do drzwi ze śmiechem.

– Spytam, czy chce się z tobą ożenić!

– Proszę cię, Zoey. Daj spokój.

Wreszcie wraca i kręci głową z niedowierzaniem.

– Myślałam, że znasz zasady, Tesso. Nigdy się nie zakochuj. To ogromny błąd!

– A ty i Scott?

– Z nami jest inaczej.

– Dlaczego?

Uśmiecha się.

– Łączy nas tylko seks.

– Nieprawda. Kiedy odwiedziliście mnie w szpitalu, nie odrywałaś od niego wzroku.

– Bzdura.

– Tak było.

Zoey prowadziła taki tryb życia, jakby rasa ludzka była na wymarciu i nic nie miało znaczenia. W towarzystwie Scotta stawała się jednak ciepła i uległa. Czy nie zauważyła tego?

Patrzyła teraz na mnie z taką powagą, że chwytam jej twarz w dłonie i ją całuję, bo chcę, żeby się uśmiechnęła. Ma miękkie usta i ładnie pachnie. Przychodzi mi na myśl, że mogłabym wyssać z niej zdrowe białe komórki, ale odpycha mnie, zanim mogę wypróbować swoją teorię w praktyce.

– Dlaczego to zrobiłaś?

– Bo wszystko psujesz. Idź do Adama i spytaj, czy ma grzyby.

– Sama idź.

Śmieję się.

– Chodźmy razem.

Ociera usta rękawem. Czuje się niepewnie.

– Dobrze. W twoim pokoju unosi się dziwny zapach.

Adam widzi, że idziemy w jego stronę. Odstawia grabie i podchodzi do ogrodzenia. Trochę kręci mi się w głowie na jego widok. Na dworze robi się jaśniej.

– To moja przyjaciółka, Zoey.

Kiwa jej głową na powitanie.

– Mnóstwo o tobie słyszałam!- oznajmia Zoey i wzdycha. Nagle wydaje się mała i bezradna. Wszyscy chłopcy, których znałam, uważali, że jest świetną laską.

– Naprawdę?

– O, tak! Tessa mówi o tobie bez przerwy.

Wymierzam jej kopniaka, żeby ją uciszyć, ale ona mnie ignoruje. Odgarnia włosy.

– Masz grzyby?- pytam, by odwrócić jego uwagę.

Sięga do kieszeni kurtki, wyjmuje małą plastikową torebkę i podaje mi. W środku są małe grzyby ciemnego koloru. Wyglądają tak, jakby nie zdążyły przybrać ostatecznego kształtu, wyrosły w sekrecie i nie były jeszcze gotowe zaistnieć dla świata.

– Skąd je wziąłeś?

– Zebrałem.

Zoey wyrywa mi torebkę i unosi w górę.

– Nie wiadomo, czy one są w ogóle jadalne. Może to jakieś muchomory?

– Nie- zaprzecza Adam.- To nie są Czapki Śmierci ani Anioły Zniszczenia.

Zoey marszczy brwi i oddaje mu grzyby.

– Chyba nie będziemy próbowały. Wolimy ekstazę.

– Możecie spróbować i tego, i tego- proponuje Adam.- Grzybów skosztujecie dzisiaj, a ekstazę zażyjecie kiedy indziej.

Zoey odwraca się do mnie.

– Co ty na to?

– Powinnyśmy spróbować- mówię.

Z drugiej strony, ja nie mam przecież niczego do stracenia.

Adam uśmiecha się.

– Świetnie. Chodźcie, zaparzę z nich herbatkę.

Ma tak czystą kuchnię, że mógłby ją pokazywać w telewizji. Nawet na suszarce nie stoją naczynia. To dziwne, jego dom jest odwrotnością mojego. I nie chodzi tu o lustrzane odbicie, raczej o panujący w nim porządek i ciszę.

Adam odsuwa dla mnie krzesło przy stole. Siadam.

– Gdzie jest twoja mama?- pytam.

– Śpi.

– Źle się czuje?

– Nie.

Podchodzi do kuchenki i nastawia wodę w czajniku. Wyjmuje filiżanki z szafki i stawia je na blacie.

Zoey robi miny za jego plecami i uśmiecha się do mnie, zdejmując płaszcz.

– Ten dom jest taki sam jak twój- stwierdza.- Tyle, że na odwrót.

– Usiądź- mówię.

Bierze torebkę z grzybami, otwiera ją i wącha.

– Fuj! Na pewno nie są trujące?

Adam odbiera jej opakowanie i wrzuca zawartość do dzbanka. Zalewa wszystko wrzątkiem. Zoey wstaje i patrzy mu na ręce przez ramię.

– Mało tego. Na pewno wiesz, co robisz?

– Ja nie będę pił- wyjaśnia Adam.- Pójdziemy gdzieś, kiedy poczujecie kopa. Zajmę się wami.

Zoey przewraca oczami, jakby to była najbardziej beznadziejna rzecz, jaką słyszałam.

– Brałam już narkotyki – mówi.- Nie potrzebujemy niańki.

Wpatruję się w jego plecy, podczas gdy miesza grzyby w dzbanku. Dzwonienie łyżeczki przypomina mi wieczór, tata zawsze tedy przyrządza dla nas kakao do wypicia przed snem. Jest w tym dzwonieniu jakaś rzetelność.

– Nie wolno ci się śmiać, jeśli będziemy zachowywały się głupio- oświadczam.

Uśmiecha się do mnie przez ramię.

– Nie będziecie.

– Kto wie?- wtrąca Zoey- Wcale nas nie znasz. Może zupełnie nam odbije. Tessa jest zdolna do wszystkiego od czasu, gdy sporządziła swoją listę.

– To prawda?

– Przymknij się, Zoey!- żądam.

Przyjaciółka siada przy stole.

– Ups!- Zakrywa usta dłonią, ale wcale nie wygląda, jakby było jej przykro.

Adam sięga po filiżanki i stawia je przed nami. Napój paruje i strasznie śmierdzi tekturą oraz mokrymi pokrzywami.

Zoey nachyla się nad naparem i wącha go.

– To przypomina sos!

Adam siada obok niej.

– Są dobre. Zaufaj mi. Dosypałem trochę cynamonu, żeby je osłodzić.

Zoey znowu przewraca oczami.

Ostrożnie nabiera trochę płynu do ust i połyka go, krzywiąc się.

– Do dna- mówi Adam.- Im szybciej wypijesz, tym szybciej poczujesz kopa.

Nie mam pojęcia, jak grzyby na mnie zadziałają, ale udziela mi się spokój Adama. Słyszę tylko jego głos zachęcający do wypicia tej mikstury. Siedzimy w kuchni i sączymy brązowawą ciecz, a on patrzy na nas. Zoey zatyka nos i pije wielkimi łykami. Mnie zapach nie przeszkadza. Nie zwracam uwagi na to, co spożywam. Nie czuję smaku.

Siedzimy przez chwilę i gadamy o niczym. Nie mogę się skoncentrować. Czekam, aż coś się wydarzy. Adam tłumaczy nam, jak rozpoznać, czy grzyby są dobre. Muszą mieć stożkowate kapelusze i wrzecionowate nogi. Rosną w skupiskach, ale tylko późnym latem i jesienią. Mówi, że są legalne i suszone można kupić w niektórych sklepach. Potem, ponieważ nic się nie dzieje, parzy nam normalną herbatę. Nie zamierzam jej pić, obejmuję tylko dłońmi filiżankę, żeby ogrzać palce. W kuchni jest zimno, chłodniej niż na dworze. Chcę poprosić Zoey, żeby przyniosła mi płaszcz, ale mam ściśnięte gardło, czuję się tak, jakby dusiły mnie małe rączki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zanim Umrę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zanim Umrę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zanim Umrę»

Обсуждение, отзывы о книге «Zanim Umrę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x