Bolesław Leśmian - Klechdy polskie

Здесь есть возможность читать онлайн «Bolesław Leśmian - Klechdy polskie» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Klechdy polskie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Klechdy polskie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Klechdy polskie to zbiór utworów Bolesława Leśmiana, które po raz pierwszy zostały wydane w 1956 roku, prawie 20 lat po śmierci pisarza.W zbiorze znajdują się baśnie Czarny kozioł, Jan Tajemnik, Majka, Podlasiak i Wiedźma. Leśmian odwołuje się w nich do podań wiejskich, ludowych, pogańskich. Ich bohaterowie, ludzie pochodzący ze wsi, mierzą się z różnymi upiorami, tajemnicami, a niekiedy wcieleniami diabła. Baśnie Leśmiana w intrygujący sposób oddają rzeczywistość dawnych polskich wierzeń i przesądów.Bolesław Leśmian to jeden z najsłynniejszych pisarzy i poetów polskich pierwszej połowy XX wieku, uznany za najoryginalniejszego twórcę tych czasów. To twórca nowego typu ballady, zasłynął także charakterystycznym językiem – jego utwory pełne są neologizmów, zwanych leśmianizmami. W swoich dziełach odwoływał się często do wątków fantastycznych, do wierzeń ludowych, czerpał z tradycji baroku, romantyzmu i Młodej Polski, inspirował się Bergsonem i Nietzschem.

Klechdy polskie — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Klechdy polskie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie moja w tym głowa, a jego, czemu środek upatrzył, a okraje pominął – odparł Kiepas, spychając na wikarego wyłączną odpowiedzialność za wybór miejsca.

– Głupiś! – powtórzył znowu Gryz. – A drugi raz mi opowiadałeś, że sędzina, w kokoszę czarną przeobrażona, dziobem do twej szyby kołatała, upraszając pilnie o pozwoleństwo zniesienia jaja w twej izbie.

– I pozwoliłem! – zawołał Kiepas, podnosząc palec do góry i przytaczając swe pozwoleństwo na dowód, że i reszta zdarzenia tak samo była prawdziwa i rzeczywista.

– Głupiś! – rzekł Gryz. – Tak samo jej twoja izba do zniesienia jaj była potrzebna, jak tobie to jajo do twej opowiadanki durnej! A przyparty do muru upewniałeś na domiar, że czarne było, nie białe.

– To już jej rzecz, nie moja, dlaczego czarne, a nie białe zniosła – zauważył pośpiesznie Kiepas, spychając tym razem na sędzinę wyłączną odpowiedzialność za wybór koloru.

– Głupiś! – zawrzasnął Gryz i ujrzawszy w oczach Kiepasa jakieś zaprzeczenie, wzdrygnął się bezsilnie całą swoją osobą.

Kiepas ręką machnął.

– Co wiem, to wiem, i nikt mi tego nie odbierze – odparł spokojnie w poczuciu podejrzanej dla Gryza słuszności.

– Co wiesz? – spytał Gryz.

– A to wiem, że masz z diabłem konszachty – rzekł Kiepas i wytknął palcem rozwarte oburzeniem oczy Gryza.

– Nie rzucaj mi obelg w twarz, bo cię kiedyś w pysk za to lunę! – odparł Gryz i odwróciwszy się, wszedł z powrotem do chałupy.

Poczekaj no, bratku! – pomyślał Kiepas, pięścią odgrażając się już nieobecnemu Gryzowi. – Niech no tylko noc nastanie, a sprawdzę, kto z nas ma słuszność. Na pewno cię będzie twoja chętka czartowska korciła. Nie wytrzymasz i znów swą przemianę koźlatą wedle układu z diabłem odrobisz!

Noc nastała i o tej samej, co poprzedniej nocy, godzinie Gryz się z chałupy wyłonił.

Nie wytrzymał! – pomyślał Kiepas, dech w piersi tamując.

Gryz postał chwilę małą i ku latarni swe kroki skierował.

Zaledwo do latarni się zbliżył, a pierzchnął z oczu Kiepasa. Na jego miejscu powstał kozioł czarny.

Kiepas sznur, zawczasu przygotowany, na szyję kozła zarzucił i do latarni go przywiązał. Kozioł z lekka przekrzywił na bok głowę i znieruchomiał.

Kozła mam, więc i jego mam. Ciekawym, co teraz uczyni? – pomyślał Kiepas, patrząc na kozła tym wzrokiem, którym zazwyczaj Gryza obdarzał. Ledwo to pomyślał, a Gryz z chałupy wyszedł.

A to ci bestia! – zaklął w duchu Kiepas. – U latarni stoi uwiązany, a jednocześnie z chałupy wychodzi! A może to nie on, jeno ktoś trzeci? – zdjął go strach lekki.

– Kto tam? – zawołał, patrząc na zbliżającego się Gryza.

– Czy ślepy jesteś, że nie widzisz? – odparł Gryz. – Znów mi kozioł z zagrody uciekł.

– Niby to nie wiesz, co się z twym kozłem dzieje? – rzekł podejrzliwie Kiepas.

– A co się dzieje? – spytał Gryz.

– Do latarni go przywiązałem – odpowiedział Kiepas z przebiegłym uśmiechem. – Nie masz tam śladów od sznura na szyi?

– Głupiś – odrzekł Gryz i kozła odwiązał.

– A ja co twierdzę, to twierdzę! – rzekł Kiepas z mocą.

– Co twierdzisz? – spytał Gryz.

– A to właśnie twierdzę, że z diabłem konszachty masz! – odparł Kiepas i kozła kolanem szturchnął.

– Nie miotaj mi obelg w twarz, bo cię kiedyś w pysk lunę – przypomniał mu Gryz i z kozłem, tłocząc się o jego boki, do domu wrócił.

Kiepas milcząc, wzrokiem pogardliwym do końca go odprowadził.

Następnej nocy powtórzyło się to samo zjawisko.

O godzinie, z góry Kiepasowi wiadomej, Gryz wyszedł, jako zawsze, z chałupy.

Postał chwilę małą i ku latarni wolnym krokiem podążył. Zaledwo w jej pobliżu się znalazł, a znikł swoim zwyczajem z oczu Kiepasa, ustępując miejsca zjawionemu znikąd kozłu.

Kiepas krokiem stanowczym zbliżył się do kozła i w oczy mu zajrzał uporczywie.

– Tomaszu? – rzekł porozumiewawczo, z naciskiem imię Gryza sylabizując.

– Czego chcesz? – zapytał kozioł, ku niewielkiemu zresztą zdziwieniu Kiepasa.

– A więc ty wiesz, że ci Tomasz na imię? – zawołał z tryumfem Kiepas, jakby kozła na gorącym uczynku przyłapał.

– Wiem i nie zapieram się tego – odparł wyraźnie kozioł. – Nigdy nie wiadomo, co za stworzenie pod powłoką ludzką na świat przychodzi . Każdy z niej dla siebie i po swojemu korzysta. To tylko pewna, że właściwy jej użytek jest dotąd jeszcze nie znany nikomu. Stąd tyle pomyłek i stąd owo nieustanne zrzucanie w ciemność tej luźnie lub samozwańczo, lub wreszcie na opak przywdzianej powłoki, co zazwyczaj śmiercią się nazywa, a co ma pozór dość niedorzeczny, jak gdyby nie osoba przyodziewku, jeno przyodziewek osoby stosownej poszukiwał i znaleźć jej nie mógł. I częstokroć się zdarza, iż przyodziewek bezprawnie przywłaszczony niecierpliwi się i marszczy na osobie źle dobranej, co znów się starością nazywa, a co ma też pozór dziwaczny, jak gdyby nie odbiorca majstrowi, lecz majster odbiorcy zły krój zarzucał. Nie wiem, czyli owo zrzucanie w ciemność i niecierpliwienie się powłoki ludzkiej na osobie, która ją przywdziała, jest koniecznością nieuniknioną, to wszakże wiem, iż pewnego razu sam Bóg pod tą powłoką na świat i jego słoty przyszedł, i wątpię, aby wspomniany przyodziewek, osoby poszukujący skwapliwie, godniejszego i właściwszego dostąpił użytku.

To powiedziawszy, kozioł czarny odwrócił się tyłem do Kiepasa i skierował się ku chałupie Gryza.

Kiepas w ślad za nim podążył, dziwiąc się w duchu, że tym razem kozioł i większy jest na oko, i poważniejszy, i uroczystszy.

Zaledwo wszakże razem do chałupy Gryza się zbliżył, kozioł, nie zwlekając ani chwili, zniknął dość wprawnie z oczu Kiepasa i, zamiast pustki, samego Gryza po sobie na miejscu zniknienia pozostawił.

Kiepas do Gryza się zbliżył i w oczy mu zajrzał uporczywie.

– Koźle uparty – rzekł porozumiewawczo, z naciskiem wyrazy sylabizując.

– Czego chcesz? – spytał Gryz.

– A więc ty wiesz, że ci kozioł uparty na imię? – zawołał z tryumfem Kiepas, jakby Gryza na gorącym uczynku przyłapał.

– Wiem i nie zapieram się tego – odparł wyraźnie Gryz. – Nigdy nie wiadomo, co za stworzenie na świat pod ludzką powłoką przychodzi . Raczej ty byś się zapierał, gdybym cię osłem dla przykładu nazwał, a wszakże, gdybym jeno chciał, mógłbym w tobie nic prócz osła nie widzieć.

– A czemu nie widzisz? – spytał ciekawie Kiepas.

– Bo nie chcę! – odparł uparcie Gryz.

– Na przekór mnie, czy na przekór sobie? – dopytywał się Kiepas.

– I tobie, i sobie na przekór! – odpowiedział Gryz.

– A ja co widzę, to widzę! – zawołał Kiepas i dłonią w pierś się uderzył.

– Co widzisz? – spytał Gryz, w tę dłoń ukosem wpatrzony.

– A to właśnie widzę, że z diabłem konszachty masz – odparł Kiepas, wydłużając ku niemu szyję i łokcie w tył cofając.

– Poniechaj obelg, bo cię kiedyś w pysk lunę! – odrzekł Gryz i odwróciwszy się do niego tyłem, wszedł do chałupy.

Następnej nocy powtórzyło się to samo zjawisko.

O godzinie, którą Kiepas za umówioną uważał, Gryz z chaty się wyłonił. Postał chwilę małą i w stronę latarni się udał.

Zbliżywszy się do niej, znikł umiejętnie, przekazując opróżnione miejsce pośpiesznie zjawionemu kozłowi.

Kiepas czekał właśnie na tę chwilę i jednym susem kozła dosięgnąwszy, grzbiet jego wełnisty okraczył.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Klechdy polskie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Klechdy polskie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bolesław Leśmian - Klechdy sezamowe
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Wiedźma
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Baśń o rumaku zaklętym
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Rybak i geniusz
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Przygody Sindbada żeglarza
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Podlasiak
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Jan Tajemnik
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Czarny kozioł
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian - Majka
Bolesław Leśmian
Отзывы о книге «Klechdy polskie»

Обсуждение, отзывы о книге «Klechdy polskie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x