Józef Kraszewski - Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem

Здесь есть возможность читать онлайн «Józef Kraszewski - Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest druga połowa XII wieku, czasy rozbioru Polski – cztery dzielnice rządzone są przez synów Bolesława Krzywoustego. Najstarszy z nich, Władysław, jest księciem zwierzchnim, seniorem. Żona namawia go do wystąpienia przeciwko braciom i zyskania władzy nad całym krajem. Przeciw niemu występuje możnowładztwo z Piotrem Włastem na czele, który chce utrzymać postanowienia ustawy sukcesyjnej Krzywoustego, za co przyjdzie mu zapłacić wysoką cenę.Powieść historyczna napisana przez Kraszewskiego w 1878 roku, która weszła w skład cyklu Dzieje Polski.

Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gdy Biskup z Jaksą ukazali się we wrotach, a odźwierny znak dał ku dworowi, wnet we drzwiach ujrzeli wychodzącą panią Petrkowę i syna jéj, młodziana pięknego wzrostu, do matki i siostry podobnego. Córka Błogosława, któréj oczyma szukał Jaksa, na spotkanie nie wyszła. Oprócz nich i samego Palatyna, tuż za nim ukazał się czarno zarosły mąż, silny, z twarzą dumną i ufność w sobie wyrażającą, trzymający się w boki, strojny, obwieszony złotemi łańcuchy, przy sporym mieczu u boku. Wziąłby go nieznający obu za Palatyna samego, tak Petrek niepoczesnie przy nim wyglądał.

Był to, jak Biskup Jaksie oznajmił Rogier sędzia Wrocławski, druh wielki i najlepszy sługa Petrka, prawa ręka jego, mąż wielkiego męztwa i ducha.

Sam Palatyn, jak naówczas gdy na dwór Biskupi przybywał, odziany był niewykwintnie. Suknię miał na sobie wynoszoną, ladajaką, ani nawet łańcucha na szyi, a na nogach proste skórznie od łowów.

Wiedziano, że stroju i wystawności dla siebie nie lubił, a najmiléj mu było chadzać w wygodnéj codziennéj odzieży, w któréj się mógł swobodnie poruszać, jako chciał. Włos téż miał rozczochrany jak pierwszą razą.

Biskup zobaczywszy wychodzących przeciwko sobie, zdala począł błogosławić, palce złożywszy wedle zwyczaju. Wszyscy skłonili głowy.

W téj chwili wyszedł téż ze drzwi, nieodstępny tu prawie Opat Anzelmus, którego Jaksa widział już odprawującego w kościółku mszę świętą. Ten wspaniałéj postawy, pięknéj i szlachetnéj twarzy spokojnéj mąż, zdala przyzostał i ostatni Biskupa przyklęknięciem powitał. Ks. Janik na ramiona mu ręce położywszy ucałował go jak brata.

Gdy Opat z Biskupem obok siebie stanęli, można było dostrzedz wielką różnicę charakteru obu duchownych; O. Anzelm był poważnym kapłanem, ks. Janik bojującym kościoła zapaśnikiem.

Przodem kroczył do wnętrza domu ks. Janik, do téj części, która dla przyjmowania gości była przeznaczona. Różniła się ona wielce od drugiéj, w któréj sam Petrek zamieszkiwał. O ile pierwsza była wspaniałą, o tyle druga do zbytku prostą i niemal opuszczoną. W sypialni, w izbach przytykających, które sobie Petrek zbudował, nie było nic krom ław i stołów od siekiery wyciosanych. A że psy myśliwskie wstęp tu miały, zdarzała się często i słoma pod stołami i barłóg przez nie wyleżany. Wśród tych ścian drewnianych nie obleczonych niczém, na podłodze z prostych dylów, na dębowych ławach, Petrek sobie lubował, a mawiał, że mu tu najlepiéj i najmiléj było. Dla gości wszakże, w tym domu niepozornym, komnaty były prawie królewskie, bo i pani Petrkowa w zbytku i okazałości wielce się lubowała, pochodzenia swego kniaziowskiego nie mogąc zapomnieć. Znać to było z każdego ruchu niewiasty nie wiele mówiącéj, lecz nakazującéj poszanowanie obejściem się swém i dumnéj.

Izby te gościnne, choć nizkie, przestronne były i wspaniałe, drogi w nich suknem słane, na ścianach zbroje, obrazy, przy drzwiach naczynia do wody złociste, tarcze malowane na ćwiekach, po stołach opony ze złotogłowia i jedwabiu, puhary, cebrzyki, nalewki, kubki złociste i wszelkiego naczynia na półkach mnogość wielka. Na ławach i siądzeniach, jakby trony królewskie poduszkami wysłanych, wszędy leżał szkarłat, a powietrze wonnościami wschodniemi przejęte, zapach miało jaki po kościołach z kadzielnic tylko się dobywa.

Izb takich okazałych kilka ciągnęło się za sobą, że było w nich gdzie i dużo ludzi pomieścić, i, gdy pierwszéj zdumiało się oko, jakby je na to obrachowano, idąc w głąb rosnął coraz podziw, bo coraz większa rosła wspaniałość. Gdy do trzeciéj komnaty wchodzili, w któréj siedzenie wysłane wskazał gospodarz dla Biskupa, Jaksa idący za nim ujrzał w progu dalszych mieszkań stojącą Błogosławę, która w białéj sukience, z rozpuszczonym włosem i zielonym wianuszkiem na nim, przyszła poklęknąć przed ks. Janikiem, prosząc go o błogosławieństwo.

A była, wśród tych izb nieco przyciemnionych, jakby jakąś jasnością otoczona; wszyscy co na nią patrzyli stanęli w niemém osłupieniu nad promienistą jéj pięknością, i po licu matki szczęśliwéj przebiegł uśmiech dumny… Z tych drzwi czarnych wychodząc zdała się zjawiać jakby cudem, a w izbie stało się od niéj jaśniéj i weseléj. Lica się wszystkim uśmiechały.

Ucałowawszy rękę biskupią, piękna dzieweczka wstała, zarumieniona, a nim Jaksa olśniony przypatrzéć się jéj lepiéj zdołał, znikła znowu za ciemną oponą.

Słudzy zatém poczęli nieść dzbany, kubki, biały chléb słodki krajany w koszach srebrnych, napoje i zamorskie łakocie.

Siadła zdala pani Petrkowa, Opat na niższém krześle podle Biskupa, Jaksa skrył się nieco w kąt, a za nim poszedł młody Światosław, bo go miał za swojego gościa, i z twarzy wraz polubił, a czuł się pociągniony ku niemu.

Widział Jaksa gdy się Błogosława przesuwała iż wzrok jéj padł na niego i że poznać go musiała, tak jak pani Petrkowa, bo obie pamiętały go z kościoła, ale żadna z nich tego po sobie znać nie dała.

Gospodarz, nie siadając sam, Biskupowi służył, przez uszanowanie dla dostojeństwa i dla tego téż może iż starcowi ruchawemu na miejscu wytrwać ciężko było. —

Wśród tego złota, dostatków i przepychu ów jeden, odziany z prosta, wyglądał prawie na sługę, tak niepozornym był, acz skinienia jego wszystko słuchało.

Gdy starszyzna po cichu rozmowę wiodła z sobą, Światosław z Jaksą jednolatek, do niego się przywiązał. Dobra znajomość pomiędzy rówieśnikami wnet została zawartą, wyszli razem do drugiéj izby, aby swobodnie na ławie siadłszy rozgadać się o młodzieńczych sprawach. O czémże jeśli nie o psach, koniach, sokołach i zbrojach.

Światosław, choć rycersko chowany, więcéj miał w sobie natury matki niż ojca, więcéj w charakterze spokoju i pańskości. – Jaksie niewymownie się podobał może z tego iż oczyma niebieskiemi, rysami twarzy i łagodnym jéj wyrazem, piękną swą siostrę przypominał. Z obu stron chłopcy przyjaźń ku sobie powzięli wielką. Z pytań w pytania Jaksa prawił o swoich wędrówkach, Światosław skarżył się że tęsknił za oglądaniem świata Bożego. Przyznał się że oprócz służby rówieśników innych i druha nie miał, ani zabawy z młodzieżą.

– Jaka to szkoda, mówił, że wy tu przy stryju swym Biskupie nie zamieszkacie, miałbym z was pociechę jak z brata!

Jaksa téż ofiarował się mu bratem być, zapraszając w gościnę do siebie, utyskując nad tém że jak Światosławowi, matka mu się mało od siebie oddalać dozwalała. Tak różne opowiadając przygody dwaj młodzi dużo czasu razem w izbie sam na sam strawili, a Światosław poznosił do niéj miecze i łuki nowe, jakiemi go ojciec obdarzał, aby Jaksa probując dał o nich zdanie swoje.

W tém z drugiéj komnaty Biskup bratanka wołać zaczął.

Pani Petrkowéj już tam nie było, siedzieli tylko w okół Biskup, gospodarz i Opat cicho coś gwarząc, gdy Jaksa pospieszył na wezwanie.

– Słuchaj no, miły mój, rzekł ks. Janik zwracając się do niego – oto ci się z porady p. Petrka przygodzi iż darmo doma gnuśnieć nie będziesz bo to młodemu nie przystało. Jakby ci się to zdało, gdybyś listami opatrzony, na dwór ks. Władysława jechał i tam się rycersko zabawiał. Kraków miasto niczego; tyś do Niemców nawykł, znajdziesz ich sam dosyć?

– Wdzięczen muszę być za łaskę p. Petrka, odparł kłaniając mu się Jaksa – jechać bym jechał gdzie starsi poradzą, byle nie zależeć pola; aliści dwór ks. Władysława z wielkiego rycerstwa nie słynie. I to jednak nie waży, tylko, gdy mi pan Bóg ojca nie dał, pani matce mojéj opowiedziéć się muszę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Józef Kraszewski - Stara baśń
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Strzemieńczyk
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Strzemieńczyk, tom drugi
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Tomko Prawdzic
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - W oknie
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Z chłopa król
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Garbucha
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Głupi Maciuś
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Hrabina Cosel, tom drugi
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Rejent Wątróbka
Józef Kraszewski
Józef Kraszewski - Rzym za Nerona
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem»

Обсуждение, отзывы о книге «Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x