Morgan Rice - Los Smoków

Здесь есть возможность читать онлайн «Morgan Rice - Los Smoków» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: unrecognised, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Los Smoków: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Los Smoków»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

LOS SMOKÓW (KSIĘGA 3 KRĘGU CZARNOKSIĘŻNIKA) ukazuje kolejne przygody Thora w jego heroicznej podróży, dzięki której staje się wojownikiem. Pokonuje Morze Ognia i dociera do Smoczej Wyspy Mgieł, miejsca bezlitosnego, będącego domem najlepszych wojowników na świecie. Moce i umiejętności Thora rosną z każdym dniem spędzonym na ćwiczeniach. Jego przyjaźnie pogłębiają się z każdą, wspólnie pokonaną przeciwnością. Kiedy jednak staje twarzą w twarz z niewyobrażalnymi potworami, Rytuał bardzo szybko ze zwykłego ćwiczenia przeradza się w walkę na śmierć i życie. Nie wszyscy przeżyją. Sny oraz tajemnicze spotkania z Argonem wciąż go prześladują, ponaglają by próbował dowiedzieć się kim jest, kim jest jego matka i skąd pochodzą jego moce. Jakie jest jego przeznaczenie? W tym czasie w Kręgu sprawy przybierają zły obrót. Kendrick trafia do lochu i to od Gwen zależą jego dalsze losy, ratunek dla Kręgu i obalenie rządów Garetha. Wraz z Godfreyem uparcie szuka wskazówek, które mogłyby doprowadzić ich do zabójcy ojca. Wspólny cel zbliża dwoje rodzeństwa. Jednak z każdym nowym tropem Gwendolyn coraz bardziej zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Ta sprawa może ją przerosnąć. Gareth podejmuje próbę uniesienia Dynastycznego Miecza i przekonuje się, jak to jest być królem. Upaja się nadużywaniem władzy i rządzi bezlitośnie. Z każdym dniem popada w coraz większe szaleństwo. W miarę jak pętla na szyi zabójcy króla bardziej się zaciska, armia McCloudów zapuszcza się coraz głębiej na terytorium MacGilów. Królewski dwór staje w obliczu wielkiego zagrożenia. Gwen usycha z tęsknoty za Thorem, pragnie jego obecności, rozkwitu ich miłości. Jednak na ich drodze stają potężne siły. Czy kiedykolwiek spełnią się jej pragnienia? Czy Thor przetrwa Rytuał? Czy królewski dwór upadnie? Czy tożsamość mordercy MacGila zostanie ustalona? Czy Gwendolyn i Thor zejdą się ponownie? I czy Thor w końcu pozna tajemnicę swego przeznaczenia?

Los Smoków — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Los Smoków», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Erec spojrzał na niego równie intensywnie.

– Muszę ją znowu zobaczyć. Nieważne, kim jest.

Książę potrząsnął głową z dezaprobatą i poszedł dalej, skręcając z jednej uliczki w drugą, mijając wąskie i zawiłe alejki. Z każdą chwilą widok Savarii stawał się bardziej obskurny, na ulicach coraz częściej napotykali pijusów, pełne rynsztoki, kurczęta i na wpół dzikie psy uganiające za nimi. Mijali karczmy jedna za drugą, a krzyki biesiadujących w nich ludzi rozbrzmiewały hałaśliwie na ulicach. Przegonili kilku pijanych ze swej drogi, którą ze względu na zapadającą noc, oświetlały już tylko pochodnie.

– Ustąpić drogi księciu! – wykrzykiwał idący na przedzie sługa i odpychał pijane pospólstwo na boki. Podejrzane typy odsuwały się i ze zdziwieniem przyglądały księciu i Erecowi.

W końcu dotarli do niepozornej karczmy, otynkowanej, pokrytej spadzistym dachem z łupkowej płytki. Z zewnątrz wyglądało na to, że karczma mogła pomieścić pięćdziesiąt klientów, a na górze miała kilka pokoi dla gości. Drzwi frontowe wisiały krzywo na zawiasach, jedno okno było zbite, a wisząca krzywo nad wejściem pochodnia rzucała nierówne światło dokoła. Z wewnątrz dochodziły okrzyki pijaków, które sprawiły, że pochód stanął w miejscu.

Jak to możliwe, żeby taka wspaniała dziewczyna pracowała w miejscu takim jak to? Zdziwił się Erec. Słysząc krzyki i gwizdy dochodzące z karczmy poczuł, że ogarnia go przerażenie. I serce niemal mu pękło, kiedy zdał sobie sprawę, jak niegodne warunki musiała znosić na co dzień. To niesprawiedliwe, pomyślał. Był zdecydowany ocalić ją, wyrwać z tego miejsca.

– Dlaczego musisz przybyć do najgorszego ze wszystkich miejsc, aby szukać swej żony? – spytał książę i odwrócił się w stronę Ereca.

Brandt również spojrzał na niego.

– Ostania szansa, przyjacielu – powiedział Brandt. – Na zamku czekają na ciebie zastępy najwspanialszych kobiet.

Lecz Erec potrząsnął głową. Już podjął decyzję. .

– Otwórzcie drzwi – rozkazał.

Jeden z książęcych sług podbiegł do nich i otworzył z rozmachem. Poczuł zapach stęchłego piwa i aż go cofnęło.

Wewnątrz pijani mężczyźni siedzieli zgarbieni przy drewnianych stołach, przekrzykując się, śmiejąc, szydząc i popychając co chwila. Sami prostacy. Erec od razu to zauważył – ich opasłe brzuszyska, nieogolone policzki i brudne ubranie. Żaden z nich nie był wojownikiem.

Erec przeszedł kilka kroków na środek izby i przeszukał ją wzrokiem. Nie potrafił wyobrazić sobie, jak taka kobieta jak ona mogła tu pracować. Przyszło mu na myśl, że może trafili pod zły adres.

– Wybacz, panie. Szukam kobiety – powiedział do stojącego obok wysokiego, przysadzistego człowieka z wielkim brzuchem i zarostem na twarzy.

– Naprawdę? – odkrzyknął ten szyderczym tonem. – To źle trafiłeś! To nie burdel. Chociaż jest jeden po drugiej stronie ulicy. Słyszałem, że tamtejsze kobiety są urodziwe i pulchne!

I zaniósł się głośnym śmiechem, zbyt głośnym, prosto Erecowi w twarz. Kilku jego towarzyszy dołączyło do niego.

– Nie szukam burdelu – odparł Erec poważnym tonem – ale kobiety, która tu pracuje.

– To pewnie chodzi ci o służącą karczmarza – krzyknął ktoś inny, kolejny postawny, pijany mężczyzna. – Jest gdzieś na tyłach i szoruje podłogi. Wielka szkoda – wolałbym mieć ją tu, na moich kolanach!

Jego kompani wybuchnęli śmiechem zadowoleni ze swych żartów, a Erec poczerwieniał na twarzy. Zrobiło mu się wstyd za nią i poniżenie tak wielkie, że nie potrafił go znieść – jak mogła obsługiwać te wszystkie typy?!

– A ty to kto? – odezwał się ktoś inny.

Na środek wystąpił mężczyzna najszerszy z nich wszystkich, z ciemną brodą i wyłupiastymi oczami, z niezadowoloną miną i szeroką szczęką. Za nim stanęło kilku innych obszarpańców. Miał więcej mięśni na sobie niż tłuszczu. Podszedł groźnie do Ereca, najwyraźniej nastawiony na walkę o swoje.

– Masz zamiar porwać moją służącą? – zażądał. – Wynocha!

Podszedł bliżej i wyciągnął rękę z zamiarem schwytania Ereca.

Erec jednak, zahartowany przez te wszystkie lata treningów, najlepszy rycerz w królestwie, miał refleks, którego ten człowiek nie był sobie w stanie wyobrazić. W chwili, kiedy jego ręka dotknęła Ereca, rycerz zaatakował, chwycił go za nadgarstek, obrócił błyskawicznie, złapał za tylne poły jego koszuli i popchnął w poprzek izby.

Wielkolud poleciał niczym kula armatnia, zbijając z nóg kilku swoich towarzyszy jak kręgle.

W izbie zapanowała całkowita cisza. Wszyscy odwrócili się, żeby to zobaczyć.

– WALCZ! WALCZ! – zanucili zachęcająco.

Karczmarz stanął na nogi nieco zamroczony i natarł na Ereca z krzykiem.

Tym razem Erec zareagował od razu. Wyszedł do przodu wprost na napastnika, podniósł ramię i walnął łokciem w jego twarz, łamiąc mu nos.

Karczmarz zatoczył się do tyłu, po czym padł plecami na ziemię.

Erec podszedł do niego, podciągnął i mimo jego rozmiarów uniósł wysoko nad głowę. Zrobił kilka kroków i rzucił nim w powietrze w kierunku pijanych ludzi, ścinając połowę karczmy z nóg.

Wszyscy znieruchomieli. Przestali nucić, ucichli i zrozumieli, że oto pojawił się wśród nich ktoś wyjątkowy. Mimo tego barman natarł na niego z butelką trzymaną w ręce wysoko nad głową, mierząc dokładnie w Ereca.

Erec spostrzegł to i jego ręka wystrzeliła po miecz – ale zanim zdążył go wyciągnąć, tuż obok pojawił się Brandt z dobytym zza pasa sztyletem i przyłożył go do szyi furiata.

Barman wbiegł prosto na niego i stanął jak wryty. Ostrze niemal przebiło mu skórę. Stał przerażony, gapiąc się wypukłymi oczami, z butelką zawisłą w pół ruchu. Karczma ucichła jak makiem zasiał.

– Rzuć to – rozkazał Brandt.

Mężczyzna uczynił to i butelka rozbiła się na podłodze.

Erec dobył swego miecza z dźwięcznym zgrzytem, podszedł do karczmarza, i przyłożył czubek broni do jego szyi.

– Powiem to tylko raz – oznajmił. – Wyrzuć stąd ten cały motłoch. Żądam rozmowy z tą dziewczyną. W cztery oczy.

– Książę! – krzyknął któryś.

Wszyscy odwrócili się w stronę drzwi i nareszcie rozpoznali księcia w otoczeniu jego świty. Zdjęli czapki z głów i poczęli składać mu pokłony.

– Jeśli do momentu, w którym skończę mówić to pomieszczenie nie opustoszeje – oświadczył książę – wszystkich was zakuję w kajdany. I to natychmiast.

Izba przemieniła się w jedno wielkie kotłowisko. Każdy pomknął do wyjścia, omijając księcia i jego ludzi, pozostawiwszy niedopite butelki z piwem tak jak stały.

– Ty też znikaj – powiedział Brandt do barmana i nachylając się ze sztyletem, chwycił go za włosy i wypchnął za drzwi.

Izba, która jeszcze przed chwilą rozbrzmiewała okrzykami, stała teraz pusta, nie licząc Ereca, Brandta, księcia i tuzina jego ludzi, którzy zatrzasnęli za sobą drzwi z hukiem.

Erec zwrócił się do karczmarza siedzącego nadal na podłodze. Oszołomiony mężczyzna ścierał krew płynącą z nosa. Erec chwycił go za koszulę obiema rękoma, podniósł i posadził na jednej z pustych ław.

– Zaprzepaściłeś moje dzisiejsze dochody – jęknął karczmarz. – Zapłacisz za to.

Książę podszedł do niego i zdzielił go ręką w twarz.

– Mogę rozkazać cię zabić chociażby za dotknięcie tego człowieka – powiedział gniewnym tonem książę. – Nie wiesz, kim on jest? To Erec, najlepszy rycerz króla, czempion Srebrnej Gwardii. Jeśli zechce, sam ciebie ukatrupi. Tu i teraz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Los Smoków»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Los Smoków» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Los Smoków»

Обсуждение, отзывы о книге «Los Smoków» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x