– Kiedy chcesz mieć u siebie Dianę? – zapytał Patrick.
– Natychmiast – odparła. – Nie musi wracać z wami do Szkocji. Od tej pory, dopóki nie wyjdzie za mąż, jej domem będzie Queen's Malvern.
– Charlie nie będzie miał nic przeciwko temu?
– zainteresował się Patrick. Matka potrafiła być czasami nazbyt władcza. Mimo skończonych siedemdziesięciu trzech lat nadal zachowywała się jak córka Mogoła.
– Charlie się ucieszy, podobnie Barbara – zapewniła syna Jasmine. – Freddie studiuje w Oksfordzie, a Willy został paziem na dworze, w domu przyda się więc ktoś młody. Poza tym Diana okaże się z pewnością doskonałą towarzyszką dla Cynary. Są w zbliżonym wieku i łączy je rodzinne podobieństwo. Od razu widać, że to kuzynki. Żona Charliego jest kobietą bardzo elegancką i Diana może wiele się od niej nauczyć.
– Charlie powiedział, że kiedyś twierdziłaś, iż książę Lundy nie powinien żenić się z córką kupca – zauważył Patrick, drocząc się z matką.
– Nie, kiedy w grę wchodzi pierwszy związek – odparła Jasmine – Bess jednak od dawna nie żyje, a ich dzieci są już dorosłe. Charlie kocha Barbarę na tyle, że uznał formalnie ich córkę. Ani on ani Barbara nie są już pierwszej młodości. Zaaprobowałam w pełni to, że się pobrali. Postąpili słusznie, nie tylko ze względu na siebie, ale i na Cynarę. Dziewczyna niedługo dorośnie i powinna zająć, podobnie jak Diana, właściwe miejsce w towarzystwie.
– Zatem wszystko poukładane, tak, mamo? Autumn poślubiła Gabriela i ma bliźniaki. Bliźnięta to w rodzinie Lesliech nic nowego. Czy moja babka Leslie też ich nie urodziła? Na pewno, dobrze to pamiętam. Henry i jego rodzina przetrwali rządy Cromwella, podobnie jak reszta z nas. Teraz jesteśmy już w średnim wieku i wreszcie możemy żyć spokojnie. Żadnych więcej przygód, tak, mamo?
– zapytał ze śmiechem. – Zastanawiam się, co powiedziałaby madame Skye, gdyby zobaczyła, że gromada jej potomków zadeptuje w Queen's Malvern trawniki, jak miało to miejsce podczas rodzinnego spotkania w zeszłym miesiącu. Poznawaliśmy dalszych krewnych, snuliśmy plany przyszłych małżeństw i odkrywaliśmy, jak bardzo jesteśmy do siebie podobni. Czy byłaby zadowolona?
– Sądzę, że tak – odparła Jasmine. – Kochała swoją rodzinę. Nie wolno ci martwić się o Dianę, Patricku. Będzie tu bardzo szczęśliwa, a ja dobrze o nią zadbam. Przy tylu potomkach nawet nie zauważysz, że jej nie ma.
– Owszem, zauważę – powiedział Patrick cicho. Zdawał sobie jednak sprawę, że matka postępuje słusznie. Lady Diana Leslie była pięknym dzieckiem, które wyrośnie pewnego dnia na piękną kobietę. Szkoda, by pozostała na zawsze w górskiej samotni. Powinna przebywać na dworze i zwrócić na siebie uwagę bogatego, wpływowego mężczyzny, który zechce ją poślubić. Lub króla.
– Nauczysz ją odrzucać nieprzystojne propozycje, nawet wystosowane przez najpotężniejszych mężczyzn w królestwie, prawda, mamo? – zapytał nerwowo.
Flanna roześmiała się i poklepała dłoń męża.
– Nie będzie naiwną gąską, jak kiedyś jej mama, Patricku. Nie, jeśli jej wychowaniem zajmie się twoja matka.
Jasmine także się roześmiała, Flanna opowiedziała jej bowiem, jak naprawdę wyglądała “audiencja” w Perth. Nie spotkali się od tego czasu i pewnie już nie spotkają, lecz król przywrócił tytuł lorda Brae, nadając go Angusowi Leslie, młodszemu z bliźniaków Flanny. Angus uwielbiał droczyć się z bratem dowodząc, że choć James będzie w przyszłości księciem, na razie jest tylko dziedzicem, podczas gdy on, Angus, ma już własny tytuł. Nie podobało się to przyszłemu księciu, lecz znosił docinki z godnością.
Następnego dnia, a był to dziewiąty sierpnia, zarówno Jasmine jak jej wnuczka Diana świętowały urodziny. W kilka dni później Leslie z Glenkirk opuścili wraz z licznym potomstwem – synami Jamesem, Angusem, Malcolmem, Ianem i Colinem oraz dwiema córkami: Mairghread i Sorchą – Queen's Malvern, kierując się na północ, ku Szkocji. Braciom nieobecność najstarszej siostry nie sprawiała szczególnej różnicy, lecz Mair, licząca sobie niespełna pięć lat, żałośnie płakała.
Diana stała obok babki na żwirowanym podjeździe, przyglądając się, jak rodzina znika w oddali.
Piły ją buty, jednak babka i lady Barbara utrzymywały zgodnie, że dama musi nosić obuwie w obecności innych. Będzie jej brakowało ojca, a także Mair, babcia obiecała jednak, że siostra kiedyś do nich dołączy. Poza tym kuzynka, Cynara Stuart, zapowiadała się na interesującą towarzyszkę.
– Cóż – rzekła Jasmine, gdy pył, wzniecony kołami powozu, opadł – możemy zaczynać.
Spojrzała na wnuczki z błyskiem w pięknych oczach.
Diana odpowiedziała olśniewającym uśmiechem.
– Nie mogę się doczekać, by poznać króla – powiedziała.
– Ja także – zawtórowała kuzynce Cynara.
Jasmine parsknęła śmiechem. Nie będę się nudziła, mając przy sobie te małe diablice, pomyślała.
– Wszystko w swoim czasie, panienki – powiedziała. – W swoim czasie.
Wzięła dziewczynki za ręce i wprowadziła z powrotem do domu.
***