• Пожаловаться

Fredric Brown: Mózg

Здесь есть возможность читать онлайн «Fredric Brown: Mózg» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1986, категория: Ужасы и Мистика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Fredric Brown Mózg

Mózg: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mózg»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Małe miasteczko na północy Stanów Zjednoczonych staje się miejscem wygnania gwiezdnego przestępcy. Intruz ma tylko jedno pragnienie — wrócić. Wykorzystuje do tego celu ludzi i zwierzęta, opanowując ich mózgi. Śmierć ofiary jest dla niego jedyną szansą zdobycia następnej. Serią podejrzanych, pozornie ze sobą nie powiązanych samobójstw, zaczyna się interesować wybitny naukowiec spędzający w miasteczku urlop. Nie wie, jak straszliwą walkę przyjdzie mu stoczyć, by ocalić Ziemię przed agresją Obcych.

Fredric Brown: другие книги автора


Кто написал Mózg? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Mózg — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mózg», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odwróciła się szybko, żeby obudzić Tommy’ego. Nie było go, choć jego rzeczy leżały tam, gdzie je zostawił. Przeraziła się, ale zaraz uświadomiła sobie przyczynę jego nieobecności. Na pewno obudził się parę minut wcześniej i zanim się ubrał, odszedł na bok, żeby załatwić naturalną potrzebę. Nie mógł, nie powinien, odejść daleko bez ubrania z innych powodów. Zaraz wróci.

Nie nosił zegarka, nie wiedział więc, że już tak późno. Wstała i strzepnęła źdźbła trawy, które przylgnęły do jej ciała. Potem szybko się ubrała. Miała tylko cztery sztuki garderoby — majtki, biustonosz, sukienkę i sweter, toteż nie zajęło jej to wiele czasu. Potem usiadła, zapięła sandały na bosych stopach i wstała znowu.

Nadal ani śladu Tommy’ego. Ale jeszcze nie zaczęła się denerwować. Chcąc, żeby się pospieszył, zawołała go kilka razy. Nie było odpowiedzi. Hm! Mało prawdopodobne, żeby odszedł poza zasięg głosu. Chyba już wracał i po prostu nie chciało mu się odpowiadać. Stwierdziła, że ma jeszcze trochę trawy we włosach, podeszła więc do ubrania Tommy’ego, wyciągnęła grzebyczek z kieszeni jego koszuli, przyczesała krótko obcięte włosy i odłożyła go na miejsce.

Tommy’ego nadal nie było. Zaczęła się niepokoić. Nie sądziła jednak, żeby coś mu się stało. Znowu go zawołała, tym razem znacznie głośniej. I znów: „Gdzie jesteś? Odpowiedz!”

Nasłuchiwała, ale tylko lekki wietrzyk zaszumiał wśród liści. Czyżby Tommy chciał ją nastraszyć? Nie, chybaby tego nie zrobił. Co zatem mogło się stać? Nagi, tylko w skarpetkach, nie mógł przecież nigdzie pójść. Może zemdlał albo miał wypadek? Omdlenie jednak wydało jej się wykluczone — Tommy był okazem zdrowia. A zatem wypadek. Jeśli tak, to musiał utracić przytomność (nie śmiała nawet pomyśleć o śmierci), bo gdyby zwichnął lub nawet złamał nogę, odpowiedziałby na wołanie. Więcej — wtedy sam by ją obudził. Miała lekki sen i na pewno usłyszałaby go krzyczącego z niewielkiej odległości.

Poważnie zaniepokojona opuściła polankę i zaczęła krążyć po okolicy. Zaglądała pod każdy krzak i za każde drzewo. Poszła też w kierunku ścieżki, choć tam by na pewno nie zawędrował w celu, dla którego — jak sądziła — ją opuścił. Nawet nie dopuszczała do siebie myśli o innej przyczynie jego nieobecności.

Co jakiś czas wołała go. Krążyła po lesie, a kiedy po półgodzinie uświadomiła sobie, że jest sto jardów od punktu wyjścia i w tym promieniu przeszukała dokładnie wszystko, przestraszyła się nie na żarty. Wątpliwe, żeby odszedł tak daleko.

Zdała sobie sprawę, że potrzebuje pomocy. Półbiegnąc pospieszyła do domu. Starała się utrzymać najszybsze, na jakie ją było stać, tempo na trzymilowym odcinku. Bez względu na to, co o tym pomyślą i jak zareagują, będzie musiała powiedzieć rodzicom prawdę o sobie i Tommym, niczego nie ukrywając, gdyż ubranie chłopaka stanie się podstawą poszukiwań. To zresztą nie miało teraz znaczenia. Ważne było tylko, żeby Tommy się odnalazł.

Zmęczona, zadyszana i rozczochrana, potykając się, wpadła do jadalni. Rodzice słuchali właśnie radia. Ojciec wyłączył odbiornik i popatrzył na nią gniewnie.

— Która to godzina? Już miałem… — Przyjrzał się twarzy dziewczyny. — Co się stało, Charl?

Wyrzuciła z siebie wszystko. Raz tylko przerwała jej matka pełnym zgorszenia głosem:

— Chcesz powiedzieć, że ty i Tommy…

— Będziemy się o to martwić później, mamusiu. Daj jej skończyć — uciął ojciec.

Jed Garner podniósł się.

— Zadzwonię do Gusa. Zaraz wyruszamy na poszukiwanie. Weźmiemy też Bucka.

Podszedł do telefonu i połączył się z Gusem Hoffmanem, który mieszkał na sąsiedniej farmie.

Ojciec Tommy’ego słuchał z ponurą miną. Gdy Garner skończył, powiedział tylko:

— Zaraz tam będę.

Odwiesił słuchawkę. Przez chwilę stał i myślał, potem podszedł do kosza na brudną bieliznę, znalazł skarpetkę syna i włożył ją do kieszeni. Buck znał zapach chłopca, ale musiał mieć coś, za czym mógłby węszyć. Da mu tę skarpetkę do powąchania i każe tropić.

Zdjął smycz z gwoździa w kuchni i włożył do drugiej kieszeni. Buck był dobrym tropicielem, ale miał jedną wadę — trzeba go było trzymać na smyczy. Podążając śladem, biegł tak szybko, że jego pan nie mógł za nim nadążyć.

Gus Hoffman upewnił się, czy ma zapałki, wziął latarnie, sprawdził, czy jest w niej nafta, i wyszedł kuchennymi drzwiami.

Buck spał na dworze, w budzie, którą zbudował dla niego Tommy. Duży brązowo-biały mieszaniec, świetny pies myśliwski, miał już siedem lat, nie był więc pierwszej młodości, ale nadal pełen wigoru.

— Idziemy, Buck — rozkazał Hoffman.

Pies podążył za nim. Okrążyli dom i szli na przełaj przez pola. Zapadał zmierzch.

Sąsiedzi wyszli mu na spotkanie we trójkę. Jed Garner też trzymał latarnię. Pod pachą miał strzelbę.

Nie było powitań. Hoffman zwrócił się do Charlotte:

— Czy to ta ścieżka, która przechodzi w drogę tuż za mostkiem?

— Tak, panie Hoffman, ale idę z wami. Muszę wam pokazać to miejsce, gdzie… gdzie byliśmy. Tam są jego rzeczy.

— Nie pójdziesz, Charl — oświadczył zdecydowanie ojciec. — Pomijając inne powody, jesteś zanadto zmęczona tym trzymilowym biegiem i będziesz tylko opóźniała marsz.

— Buck poprowadzi nas do ubrania — dodał Hoffman — a potem naprowadzi się go na trop. Powiedziałaś trzy mile… Ścieżka zaczyna się około mili stąd, czyli jeszcze dwie mile w las. Zgadza się?

Charlotte skinęła głową.

— Chodźmy więc — Hoffman zwrócił się do Garnera.

— Poczekaj, Gus. Dlaczego nie wziąć samochodu? Przejedziemy pierwszą milę. W ten sposób zaoszczędzimy czas.

— Zapomniałeś o Bucku. To ostrzelany pies, ale boi się samochodu. Jeśli wepchniemy go do wozu, będzie próbował wyskoczyć i tak się cholernie tym przejmie, że nie będzie z niego pożytku. Musimy pójść pieszo. Ruszajmy.

Obaj mężczyźni szli wzdłuż drogi. Księżyc jasno świecił. Latarnie nie były na razie potrzebne. Zresztą nie było jeszcze zupełnie ciemno.

— Po co wziąłeś flintę, Jed? — zapytał Hoffman. — Ślub pod pistoletem?

— Nie, do diabła. Po prostu w nocy, w lesie pewniej się czuję ze strzelbą, nawet jeśli wiem, że nic na mnie nie wyskoczy. — Po chwili dodał: — Właśnie myślałem, że jeśli znajdziemy Tommy’ego…

— Znajdziemy go.

— W porządku. Jak go znajdziemy, jeśli jest zdrów i cały, nie każemy dzieciom czekać tych sześciu miesięcy. Jeśli bawią się w tatę i mamę, to niech, do diabła, robią to po bożemu. Chyba nie chciałbyś, żeby twój pierwszy wnuk urodził się zaraz po ślubie, co? Bo ja bym nie chciał.

— Jasne — przyznał Hoffman.

Szli jakiś czas w milczeniu. Potem dojrzeli światła samochodu jadącego drogą w ich kierunku. Hoffman szybko się schylił, chwycił psa za obrożę i odciągnął go na pobocze.

— Poczekajmy, aż przejedzie. Buck mógłby uciec. Ruszyli, gdy wóz ich minął.

Kiedy dotarli do ścieżki, było już zupełnie ciemno. Przyświecał im księżyc. Zatrzymali się, żeby zapalić latarnię. Pod drzewami potrzebowali światła.

Szli dalej.

— Dokąd, u diabła, mógł pójść Tommy? — zastanawiał się Garner. — Był całkiem goły.

— Nie zastanawiaj się, tylko szukaj — burknął Hoffman.

Posuwali się dalej w milczeniu, wreszcie odezwał się Gus:

— Uszliśmy już chyba milę tą drogą, co o tym sądzisz?

— Myślę, że tak, może trochę więcej.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mózg»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mózg» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mózg»

Обсуждение, отзывы о книге «Mózg» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.