Siergiej Sniegow - W Perseuszu

Здесь есть возможность читать онлайн «Siergiej Sniegow - W Perseuszu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1988, ISBN: 1988, Издательство: Współpraca, Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Perseuszu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Perseuszu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Druga część trylogii znanego radzieckiego twórcy fantastyki naukowej
, za powieścią
a przez
.

W Perseuszu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Perseuszu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Niech tylko spróbują admirale — odezwał się Osima. — Nasze środki ochronne przed cząsteczkami i polami są zupełnie pewne.

Widocznie wypowiedziałem swe obawy w złą godzinę, bo wkrótce zaszły zmiany, lecz nie takie jakich oczekiwałem. Pomarańczowa nie rozbłysła, gigantyczna eksplozja nie zmieniła jej w supernową tryskającą potokami spopielającego promieniowania. Gwiazda zaczęła blednąć, po prostu blednąć. Spojrzeliśmy po sobie z niepokojem. Coś w tym słabnięciu blasku wzbudzało trwogę.

— Wiadomość od Allana! — wykrzyknął Romero. — Proszę uważnie słuchać komunikatu MUK. Zdaje się, źe nadszedł meldunek o całkowitym zwycięstwie!

Ale niestety był to meldunek o klęsce. Później odebrałem wiele podobnych raportów i sam wielokrotnie meldowałem na Ziemię o własnych niepowodzeniach, aż stopniowo do nich przywykłem. Ale tego dnia słowa depeszy zabrzmiały w mych uszach jak marsz pogrzebowy.

Próba eskadry Altana, która usiłowała wtargnąć do wnętrza skupiska, skończyła się fiaskiem. Powtarzało się to samo, co niegdyś z „Pożeraczem Przestrzeni”, z tą różnicą, że obecnie nie wpuszczano nas do wnętrza skupiska.

Ponad sto superpotężnych statków bez powodzenia szturmowało palisady gwiezdne wroga. Z równą gwałtownością, z jaką Leonid uderzał taranem eskadry w zapory przeciwnika, oddział szturmowy odrzucano do tyłu: tylne szeregi statków jeszcze atakowały peryferyjne gwiazdy skupiska, a ostrze szyku, okręt flagowy „Skorpion” znajdował się już na zewnątrz, w przestrzeni wolnej od ciał niebieskich. Drogi ku skupisku Chi były zabarykadowane.

Pomarańczowa ciągle traciła blask. Pojąłem już, że jest to w jakiś sposób związane z zakrzywieniem przestrzeni. Niebawem my sami, śladem Altana, mieliśmy się wytoczyć po narzuconej nam krzywiźnie w otwarty kosmos.

Oczekujesz czegoś, Eli. Prawda? — zapytała Wiera.

— Tak. Sądzę, że zostaniemy stąd wyrzuceni tak gwałtownie, że nawet nie zdołamy zredukować szybkości. Miałem rację. MUK zameldował wkrótce o narastającym zakrzywieniu przestrzeni.

— Niszczyciele działają na razie według znanego schematu — zauważył Romero. — A czy pan nie zamierza poszukać nowych wariantów postępowania, drogi admirale?

— Już szukam…

— No i?…

— Jeżeli oni powtarzają się w swoim działaniu, to i my możemy powtórzyć udany atak Olgi. Znajdziemy odpowiednią planetkę na skraju skupiska, zanihilujemy ją i wtargniemy do wnętrza przez wytworzoną przez nas pustkę.

Osima przekazał dowodzenie automatom i zapalił światło. Na wklęsłych ekranach rozbłysły mapy skupiska Chi. Nie było ono tak zwarte jak gromady gwiezdne na skraju Galaktyki, dostrzegliśmy w nim także pojedyncze gwiazdy z planetkami i ciemne karły wędrujące wśród innych ciał niebieskich. Należało wybrać planetę leżącą możliwie blisko twierdz wroga, aby ich mechanizmy zakrzywiające nie zdążyły ogarnąć swoimi polami wytworzonej przez nas pustki.

W rejonie kosmosu, do którego zbliżały się obie eskadry, znajdowało się około dziesięciu samotnych gwiazd z planetami i tyleż ciemnych karłów. Każdy z tych obiektów mógł być spożytkowany do wytworzenia jamy w pustce. Ale na to musieliśmy nieco poczekać.

9

Poszedłem do laboratorium, w którym Mary zajmowała się hodowlą najprostszych form życia zdolnych do bytowania w różnych warunkach grawitacyjnych, cieplnych i ciśnieniowych oraz do pobierania pokarmu z najrozmaitszych źródeł. Właśnie do tej pracy były jej potrzebne dostarczone przeze mnie z Ziemi materiały.

Patrzyłem bez zainteresowania na kolby z mętnym płynem, które Mary pieczołowicie przestawiała z miejsca na miejsce.

— Nic ciekawego, prawda? — zapytała z uśmiechem.

— A cóż może być ciekawego w tym rzadkim błotku?

— Wyobraź więc sobie, że jedna kropelka tego błotka, wylana niechcący z kolby, wystarczy do zniszczenia całego naszego statku!

Spojrzałem na kolbę pod światło. Była to bez wątpienia kultura bakteryjna, ale o mikrobach niszczących statki do tej pory nie zdarzyło mi się słyszeć. Poprosiłem o wyjaśnienie, jak to się stało, że na pokładzie flagowca znalazły się tego rodzaju niebezpieczne preparaty.

— Wszystko jest zgodnie z przepisami odnotowane w odpowiednich wykazach inwentarza — uspokoiła mnie żona.

— Ale przecież te bakterie niosą w sobie zagładę! Dowódca wyprawy powinien chyba wiedzieć, w jakim celu znalazły się one na pokładzie statku!

— Czyż to jedyne potencjalnie niebezpieczne przedmioty? W porównaniu z anihilatorami niszczącymi planety moje mikroby są niczym!

Opowiedziała mi, że na Ziemi niedawno zsyntetyzowano zadziwiające bakterie o właściwościach mikroskopijnych zakładów atomowych. Przy wystarczającym dopływie energii z zewnątrz, a czasem nawet kosztem energii wewnętrznej procesów trawiennych drobnoustroje te przebudowują jądra atomów substancji stanowiących ich pożywienie.

— Na przykład te drobinki żywią się czystym żelazem — powiedziała Mary wskazując na jedną z kolb. Tam, gdzie one przejdą, żelaza już nie ma, jest natomiast tlen i wodór, krzem i węgiel… Jeżeli natkniemy się na planetę z czystego żelaza, zakażę jej powierzchnię tymi mikrobami i po upływie kilku tysiącleci na martwym metalu wytworzy się warstwa spulchnionej gleby przydatnej dla roślin.

— Uspokoiłaś mnie — powiedziałem. — Możesz do woli bawić się swoimi bakteriami. Do budowy naszego statku nie użyto nawet grama żelaza.

— To nie jest jedyna kolba — odparła Mary z filuternym uśmiechem. — Mam ich około dwudziestu, a w każdej znajdują się drobnoustroje niszczące inne pierwiastki…

Naszej rozmowie przysłuchiwał się Aster, który wszędzie towarzyszył matce. Teraz siedział na podłodze i majstrował przy uszkodzonym smoku-zabawce.

— Tato, zreperuj grawitator — poprosił synek. Już dwa razy spadłem na podłogę.

Przeczyściłem szczoteczką kontakty grawitacyjne, uregulowałem promienniki i Aster zaczął latać na smoku po całym laboratorium.

— Nie boisz się, że zrobi sobie krzywdę? — powiedziała z wyrzutem Mary. — Ucieszyłam się, kiedy ten wstrętny jaszczur się zepsuł. Przynajmniej jeden dzień minął bez zadrapań i siniaków.

— Chłopak bez zadrapań i siniaków nie jest wiele wart — odparłem spoglądając spod oka, czy nie trzeba spieszyć synkowi na pomoc.

— Jeżeli mamie nie podoba się mój zwierzak, to poproszę Lusina, aby przewiózł mnie na Gromowładnym! — krzyknął Aster spod sufitu. Uczepił się rękoma żyrandola, a nogami utrzymywał w miejscu rwącego do przodu smoka. Gdyby zabawka wyśliznęła się spod niego, musiałby spaść.

Skarciłem go i kazałem opuścić się na dół. Posłuchał.

Mary domyśliła się, że coś mnie gnębi, i zapytała o to.

— Istotnie, sytuacja nie jest najlepsza — odparłem. — Drogi do wnętrza skupiska są całkowicie zablokowane. Spróbujemy wobec tego metody, jaką Olga zastosowała przy ucieczce z Perseusza.

Mówiłem cicho, ale Aster miał doskonały słuch. — Chcecie anihilować gwiazdy?

— Po co od razu gwiazdy? — odrzekłem już pełnym głosem. — Wystarczą planetokształtne wędrowne karły. Widowisko będzie bardzo malownicze, spodoba ci się.

— Widziałem na stereoekranie — oświadczył syn — jak wraz z kapitanem Olgą Trondicke zanihilowałeś złowrogą Złotą Planetę. To był wspaniały cios!

— My też dostaliśmy za swoje, synku. Ale masz rację: anihilacja udała się i uzyskaliśmy dosyć pustej przestrzeni do manewru.

Mary już przedtem bez aprobaty przysłuchiwała się moim rozmowom z Astrem, ale tym razem nie potrafiła się opanować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Perseuszu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Perseuszu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Siergiej Łukianienko - Lord z planety Ziemia
Siergiej Łukianienko
Siergiej Łukjanienko - Atomowy Sen
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Czystopis
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Patrol Zmroku
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Nocny Patrol
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukjanienko - Ostatni Patrol
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Sniegow - Pętla wstecznego czasu
Siergiej Sniegow
Siergiej Sniegow - Dalekie szlaki
Siergiej Sniegow
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
Отзывы о книге «W Perseuszu»

Обсуждение, отзывы о книге «W Perseuszu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x