• Пожаловаться

William Tenn: Ojciec rodziny

Здесь есть возможность читать онлайн «William Tenn: Ojciec rodziny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, год выпуска: 1992, ISBN: 83-85432-74-4, издательство: Phantom Press, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

William Tenn Ojciec rodziny

Ojciec rodziny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ojciec rodziny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

William Tenn: другие книги автора


Кто написал Ojciec rodziny? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Ojciec rodziny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ojciec rodziny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Dobrze — odezwał się gospodarz.

„Historia mego dorosłego życia — pomyślał — w kilku zdaniach. Nie obejmuje poronienia, którego Marion o mało co nie miała przy Penny ani tego, jak robot do opieki nad dziećmi miał zwarcie i trzeba było założyć Susie sześć szwów na główce. Ani tego, jak…”

— Więc dobrze, Stew, najpierw zbadajmy możliwości podniesienia twojej pensji. Czy któreś z was oczekuje w krótkim czasie znacznego doplywu gotówki, powiedzmy — jakiś spadek czy nieruchomość, która nagle przybierze na wartości?

Spojrzeli na siebie.

— I moja rodzina, i Stewarta — powoli odrzekła Marion — należy do przedziału trójki-czwórki dzieci. Nie mamy żadnych posiadłości. Poza domem i meblami, i samolotem, mamy tylko trochę rządowych obligacji i mały pakiet akcji So-lar Minerals, które od czasu zakupu niewiele zyskały na wartości.

— No, to załatwiliśmy sprawę dochodów. Pozwólcie więc, że zapytam…

— Chwileczkę — wybuchnął Raley. — Co to znaczy: załatwiliśmy? Przecież mogę wziąć dodatkową pracę, robić coś w weekendy albo wieczorami na miejscu, w New Hampshire.

— Załatwiliśmy, ponieważ licencja na posiadanie dziecka przewiduje dochód z normalnego, trzydziestogodzinnego tygodnia pracy — wyjaśnił cierpliwie prawnik. — Jeśli ojciec musi dodatkowo pracować, aby osiągnąć czy też utrzymać dochody na tym poziomie, dziecko o tyleż mniej go widuje i — posługując się terminologią prawną — „pozbawione jest naturalnego prawa do normalnego dzieciństwa”. Pamiętaj, że prawa dziecka są niepodważalne zgodnie z obowiązującym kodeksem. Nie można ich w żaden sposób obejść.

Stewart Raley wpatrzył się w niewidoczny punkt.

— Możemy emigrować — szepnął cicho. — Na Wenus i na innych koloniach nie ma kontroli urodzeń.

— Ty masz trzydzieści osiem lat, Marion trzydzieści dwa. Na Marsie i na Wenus wolą młodszych od was. Nie wspominając o tym, że jesteś pracownikiem umysłowym, a nie technikiem, mechanikiem czy rolnikiem. Mocno wątpię, aby udzielono wam pozaziemskiej wizy pobytowej. Nie, wyczerpaliśmy możliwości wzrostu wynagrodzeń. Zostaje nam Przypadek Specjalny. Czy macie coś, co by się mieściło w tych ramach?

Marion dostrzegła deskę ratunku i uczepiła się jej kurczowo.

— Chyba jest coś. Kiedy rodziłam Mike’a, musiałam mieć cesarkę.

— Hm. — Cleveland Boettiger wyciągnął inny dokument i czytał go przez chwilę. — Według twojej karty zdrowia powodem było ułożenie dziecka w macicy. Nie przeszkodzi to w żadnym razie podczas następnych porodów. Coś jeszcze? Jakieś badania psychiczne Lizy, na przykład, które uniemożliwiają przeniesienie jej w tej chwili do innej rodziny? Pomyślcie.

Pomyśleli. Westchnęli. Nic nie było.

— Więc dokładnie tak, jak myślałem, Stew. Zdecydowanie kiepsko to wygląda. No cóż, może przynajmniej podpisz to i dołącz do zawiadomienia jutro rano. Jest już wypełnione.

— Co to jest? — spytała Marion, spoglądając z niepokojem na podaną im kartkę papieru.

— Prośba o odłożenie decyzji. Na podstawie tego, że do tej pory szło ci w pracy wyjątkowo dobrze i dlatego obniżenie pensji jest być może tylko okresowe. Nic to nie da, gdy BPR wyśle do twego biura detektywa, ale zajmie im to trochę czasu. Będziecie mieć dodatkowy miesiąc, żeby postanowić, które dziecko… a kto wie? — może do tego czasu coś się zmieni? Może dostaniesz lepszą pracę na innym wydziale, może awans?

— Teraz nie dostanę już pracy gdzie indziej — rzekł ponuro Raley. — Mam szczęście, że tę dostałem, w obecnej sytuacji. A awans nie wchodzi w grę co najmniej przez rok.

Na zewnątrz dal się słyszeć zgrzyt lądującego przed ich domem jakiegoś samolotu.

— Goście? — zdziwiła się Marion. — Nie spodziewamy się nikogo.

Jej mąż pokręcił z dezaprobatą głową.

— Goście! Tylko tego nam jeszcze dzisiaj brakowało. Marion, zobacz, kto to jest, i poproś ich, żeby dali nam spokój.

Wyszła z saloniku, polecając robotowi, żeby napełnił pustą szklankę Boettigera. Twarz miała wykrzywioną cierpieniem.

— Nie rozumiem — wykrzyknął Stewart Raley — dlaczego BPR jest takie sztywne i drobiazgowe przy interpretacji statutów kontroli urodzeń! Nie mogą dać człowiekowi choć trochę swobody?

— Dają — przypomniał mu adwokat, starannie układając papiery w teczce. — Przecież ci dają. Po otrzymaniu zezwolenia i poczęciu dziecka wolno ci obniżyć dochód o maksimum dziewięćset terrytów. Każdemu może się zdarzyć. Ale dwa tysiące? Całe dwa tysiące…

— To i tak nieuczciwe, do diabła! Żeby mieć dziecko i wychowywać, a tu zabiera ci je jakieś głupie biuro rządu światowego i…

— Dobra, Raley, nie udawaj głupka — przerwał mu Boetti-ger ostro. — Jestem twoim adwokatem i będę ci pomagał, na ile mi pozwolą umiejętności zawodowe, ale nie będę tu wysłuchiwał bzdur, w które z pewnością sam nie wierzysz. Albo planowanie rodziny na skalę ogólnoświatową ma sens, albo nie. Albo mamy pewność, że każde dziecko jest chciane, cenione i ma pewne szansę na uczciwe, szczęśliwe życie, albo wracamy do nieodpowiedzialnej wolnoamery-kanki metod kontroli urodzeń z poprzednich stuleci. Obaj wiemy, że rozumne planowanie rodziny znacznie poprawiło warunki życia na ziemi. Druk 36A jest symbolem planowania rodziny, natomiast zawiadomienie o zmniejszeniu dochodów to druga strona tego samego medalu. Nikt rozsądny nie może chcieć jednego, a odrzucać drugie. Raley pochylił głowę i bezradnie rozłożył ręce.

— Ja tego nie odrzucam, Cleve. Ja tylko… tylko…

— Tylko dla ciebie w tej chwili to jest mało wygodne. Przykro mi z tego powodu, naprawdę mi przykro. Ale z mojej strony wygląda to tak: jeśli klient przychodzi i mówi mi, że niechcący przeleciał samolotem nad obszarem chronionym, to korzystam z całej mojej wiedzy prawniczej i wszystkich zakamarków mego cynicznego umysłu, żeby pomóc mu wywinąć się z jak najmniejszą grzywną. Ale kiedy idzie dalej i zaczyna mi mówić, że przepisy ruchu są do niczego — wtedy tracę cierpliwość i mówię mu, żeby się zamknął. A czymże więcej są ustawy o kontroli urodzeń: serią przepisów, które mają bezkolizyjnie regulować ruch demograficzny ludzkości.

Głosy z przedpokoju nagle urwały dotychczas ożywioną rozmowę. Usłyszeli, jak Marion wydaje dziwny dźwięk, coś między jękiem a krzykiem. Jednocześnie zerwali się na równe nogi i pobiegli w tamtą stronę.

Znaleźli ją w holu, w towarzystwie Bruce’a Robertsona. Z zamkniętymi oczami wspierała się jedną ręką o ścianę, jakby tylko dzięki temu mogła prosto ustać.

— Przepraszam, Stew, że tak ją zedenerwowałem — wyjaśnił szybko ilustrator książek. Twarz miał niezwykle bladą. — Widzisz, chciałbym adoptować Lizę. Frank Tyler powiedział mi, co się dzisiaj stało.

— Ty? Ty chcesz… Ale przecież jesteś kawalerem!

— Tak, ale za to w przedziale pięciorga dzieci. Mogę zaadoptować Lizę, jeśli dowiodę, że zapewnię jej takie same warunki jak małżeństwo. No i zapewniłbym. Chcę jedynie, aby jej nazwisko prawnie zmieniono na Robertson — nie obchodzi mnie, jakiego będzie używać w szkole czy wśród koleżanek — i zostanie u was, a ja będę płacił na jej utrzymanie. Chyba BPR uzna wasz dom za najlepszy z możliwych. Raley spojrzał pytająco na Boettigera. Prawnik skinął głową.

— Tak. Gdy rodzice naturalni proponują polubowne wyjście z sytuacji, działanie administracji sprowadza się do popierania ich. Ale co pan będzie z tego miał, młody człowieku?

— Będę miał dziecko — oczywiście oficjalnie — stwierdził Robertson. — Będę mógł o nim opowiadać, chwalić się nim, kiedy inni chwalą się swoimi dziećmi. Już mi obrzydło życie bezdzietnego kawalera. Chcę być KIMŚ.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ojciec rodziny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ojciec rodziny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


William Tenn: The Tenants
The Tenants
William Tenn
William Tenn: Child
Child
William Tenn
William Tenn: Wednesday
Wednesday
William Tenn
William Tenn: Flirgelflip
Flirgelflip
William Tenn
William Tenn: Kustosz
Kustosz
William Tenn
William Tenn: Najemcy
Najemcy
William Tenn
Отзывы о книге «Ojciec rodziny»

Обсуждение, отзывы о книге «Ojciec rodziny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.