Ken Follett - Trójka

Здесь есть возможность читать онлайн «Ken Follett - Trójka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trójka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trójka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na przyjęciu u profesora Oksfordu spotyka się trzech studentów – Żyd, Palestyńczyk i Rosjanin. Ich kolejne spotkanie ma miejsce 20 lat później. Są agentami zwalczających się tajnych służb – Mossadu, KGB i egipskiego wywiadu cywilnego. Kto ma bombę atomową? Czy uda się zdobyć uran konieczny do kontynuacji wyścigu zbrojeń? I czy zakochana córka jednego z nich może pokrzyżować misterne plany?

Trójka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trójka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Rosjan można podziwiać – powiedział Mahmud – nie należy im jednak ufać. Nasza sprawa jest im obojętna. Są trzy powody, dla których opowiadają się po naszej stronie. Pierwszy i najmniej istotny to ten, że przysparzamy Zachodowi kłopotów, a wszystko, co złe dla Zachodu, jest mile widziane przez Rosjan. Drugi to ich obraz w oczach świata. Kraje zacofane identyfikują się raczej z nami aniżeli z syjonistami, a zatem popierając nas Rosjanie zdobywają sympatię wśród narodów Trzeciego Świata. Pamiętaj, że w rywalizacji pomiędzy Ameryką a Związkiem Radzieckim będą się liczyć głosy niezdecydowanych, te zaś to wyłącznie Trzeci Świat. Najważniejszy jednak, i w gruncie rzeczy jedyny istotny powód – to ropa naftowa. Arabowie mają ropę.

Minęli chłopca, strzegącego stadka wychudzonych owiec. Chłopiec grał na flecie. Jasif przypomniał sobie, że Mahmud był kiedyś takim niepiśmiennym i nie umiejącym czytać pastuchem.

– Zdajesz sobie sprawę, jak ważna jest ropa? – zapytał Mahmud. – To przez nią Hitler przegrał europejską wojnę.

– Nie rozumiem.

– Słuchaj. Hitlera pokonali Rosjanie. Nie mogło być inaczej. Hitler o tym wiedział; wiedział o Napoleonie, wiedział, że nikt nie zdoła podbić Rosji. Dlaczego zatem próbował? Bo wyczerpywały mu się rezerwy paliwa. W Gruzji, na kaukaskich terenach naftowych, jest ropa. Hitler musiał zdobyć Kaukaz. Lecz nie można utrzymać Kaukazu, jeśli nie ma się Wołgogradu – wtedy nazywano go Stalingradem – i tam fala odwróciła się przeciwko Hitlerowi. Ropa. O nią właśnie toczy się walka, czy się to nam podoba, czy nie. Rozumiesz? Gdyby nie ropa, nikogo prócz nas nie zainteresowałby fakt, że kilku Arabów i Żydów tłucze się o mały piaszczysty kraik.

Kiedy Mahmud mówił, emanowała z niego magnetyczna siła. Silnym, czystym głosem formułował krótkie zdania, proste wyjaśnienia i opinie, które miały potężną moc prawd fundamentalnych: Hasan przypuszczał, że w taki właśnie sposób Mahmud często zwraca się do swoich żołnierzy. Przypomniał sobie wyrafinowany styl dyskusji politycznych, toczonych przez ludzi w Oksfordzie czy Luksemburgu, i pomyślał, iż mimo całych gór wiadomości i informacji ludzie ci wiedzą w gruncie rzeczy mniej niż Mahmud. Mając świadomość, że polityka światowa jest sprawą skomplikowaną – że za problemami Bliskiego Wschodu kryje się nie tylko nafta – w głębi duszy uważał, że Mahmud ma rację.

Usiedli w cieniu figowca; wokół nich rozciągała się szarobrązowa, gładka, pusta przestrzeń. Bezchmurne aż po horyzont niebo dyszało błękitnym żarem. Mahmud odkorkował butelkę z wodą i podał ją Hasanowi. Hasan wypił kilka łyków letniego płynu, oddał butelkę, a potem zapytał Mahmuda, czy po wyparciu syjonistów chciałby rządzić Palestyną.

– Zabiłem wielu ludzi – odparł Mahmud. – Najpierw robiłem to własnoręcznie, nożem, karabinem czy bombą. Teraz zabijam opracowując plany i wydając rozkazy… ale przecież wciąż zabijam. Wiem, że to grzech, lecz nie odczuwam skruchy. Nie mam wyrzutów sumienia. Nawet kiedy popełniamy błąd i zamiast syjonistów i żołnierzy zabijamy Arabów i dzieci, myślę tylko: “To szkodzi naszej reputacji”, nie zaś “To szkodzi mojej duszy”. Mam krew na rękach i nigdy jej nie zmyję. Nawet nie będę próbować. Jest taka książka, Portret Doriana Greya. Opowiada o człowieku, który prowadzi niszczące i występne życie. Ten tryb życia powinien uczynić go starym, zeszpecić zmarszczkami i workami pod oczyma, ukarać zniszczoną wątrobą i chorobą weneryczną. A przecież człowiek ten czuje się doskonale. Mimo upływu lat pozostaje młody, wygląda tak, jak gdyby wynalazł eliksir młodości. Lecz w zamkniętym pokoju swego domu przechowuje swój portret i to ów obraz starzeje się, zbiera owoce grzesznego żywota i okropnych chorób. Znasz tę angielską powieść?

– Widziałem film – odparł Jasif.

– Ja przeczytałem tę książkę podczas pobytu w Moskwie. Chętnie zobaczyłbym również film. Pamiętasz, jak się kończy?

– O tak. Dorian Gray zniszczył portret, a wówczas w oka mgnieniu te wszystkie spustoszenia i choroby przeniosły się na niego – i umarł.

– Właśnie. – Mahmud zakorkował butelkę i niewidzącym spojrzeniem powiódł po brązowych stokach. – Z chwilą wyzwolenia Palestyny mój portret zostanie zniszczony.

W milczeniu siedzieli jeszcze chwilę, po czym, wciąż bez słowa, podnieśli się i ruszyli z powrotem do miasta.

***

Tego dnia – o zmierzchu, tuż przed godziną policyjną – do małego domku w Nablus przybyło kilku mężczyzn. Hasan nie wiedział dokładnie kim byli: miejscowymi przywódcami ruchu, czy też wybraną grupą ludzi, których zdanie Mahmud sobie cenił, a może członkami stałej rady wojennej, nie mieszkającymi wprawdzie z Mahmudem, lecz trzymającymi się w pobliżu. To wydawało się Hasanowi logiczne: gdyby mieszkali razem, mogliby razem zostać zniszczeni.

Kobieta podała im chleb, rybę i wodniste wino, a Mahmud zrelacjonował plan Hasana. Przemyślał go jeszcze dokładniej niż Hasan. Zaproponował, by opanowali “Coparellego”, zanim dotrze do niego Dickstein, a potem urządzili zasadzkę na Izraelczyków. Grupa Dicksteina, spodziewająca się tylko zwykłej załogi i słabego oporu, zostanie z łatwością zlikwidowana. Wówczas fedaini doprowadzą “Coparellego” do któregoś z portów północnoafrykańskich i zaprosiwszy cały świat na pokład, pokażą mu zwłoki syjonistycznych zbrodniarzy. Ładunek zaoferuje się właścicielom za połowę jego wartości rynkowej – milion dolarów USA.

Nastąpiła długa dyskusja. Najwyraźniej jedna z frakcji już się zaniepokoiła polityką Mahmuda przenoszenia wojny do Europy i w planowanym uprowadzeniu dopatrywała się kontynuacji tej właśnie strategii. Sugerowała zatem, że fedaini osiągną większość ze swych celów demaskując po prostu izraelski spisek na międzynarodowej konferencji prasowej zwołanej w Bejrucie lub Damaszku. Hasan był przekonany, że to za mało: oskarżenia niewiele kosztowały, a chodziło przecież nie o udowodnienie, że Izraelczycy lekceważą prawo, lecz o zademonstrowanie potęgi fedainów.

Przemawiali jak do równego sobie i zdawało się, że każdego z nich Mahmud słucha z jednakową uwagą. Hasan siedział w milczeniu, słuchając ściszonych, spokojnych głosów ludzi, którzy wyglądali na wieśniaków, a rozprawiali jak senatorzy. Myśl o tym, że mogą przyjąć jego plan, napełniała go zarazem nadzieją i lękiem: nadzieją, bo byłoby to spełnieniem dwudziestu lat marzeń, lękiem natomiast, bo musiałby robić rzeczy znacznie trudniejsze, drastyczniejsze i bardziej ryzykowne aniżeli te, w które był zaangażowany dotychczas. Pod koniec, nie wytrzymując napięcia, wyszedł na dwór i siadł z podwiniętymi nogami na podwórku wciągając w płuca zapach nocy i gasnącego ognia. Chwilę później dobiegł do jego uszu chór cichych głosów, coś na kształt głosowania.

Mahmud wyszedł z domu i kucnął obok Hasana.

– Kazałem przyprowadzić samochód.

– Tak?

– Musimy jechać do Damaszku. Jeszcze dziś w nocy. Jest wiele do zrobienia. Będzie to najważniejsza z naszych operacji. Musimy natychmiast przystąpić do działania.

– A więc decyzja zapadła.

– Tak. Fedaini uprowadzą statek i zrabują uran.

– Niech się tak stanie – powiedział Jasif Hasan.

***

Dawid Rostow zawsze lubił swoją rodzinę w małych dawkach, a im był starszy, tym te dawki stawały się mniejsze. Pierwszy dzień urlopu był przyjemny. Rostow sam zrobił śniadanie, potem spacerowali po plaży, a po południu młody geniusz Władimir rozegrał symultankę z ojcem, matką i Jurijem, wygrywając wszystkie trzy partie. Kolacja, podlana odrobiną wina, trwała kilka godzin, bo mieli sobie wiele do powiedzenia. Drugi dzień przebiegał podobnie, lecz sprawił wszystkim znacznie mniejszą przyjemność, trzeciego natomiast zadowolenie z ponownego spotkania całkowicie minęło. Władimir przypomniał sobie o powinnościach cudownego dziecka i wetknął nos w książki, Jurij zaczął puszczać płyty ze zdegenerowaną zachodnią muzyką i wykłócać się z ojcem o dysydenckich poetów, a Maria schroniła się w kuchni i przestała sobie robić makijaż.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trójka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trójka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Trójka»

Обсуждение, отзывы о книге «Trójka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x