David Baldacci - Na ratunek

Здесь есть возможность читать онлайн «David Baldacci - Na ratunek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Na ratunek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na ratunek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W położonym na odludziu małym domku niedaleko Waszyngtonu, chronionym przez skomplikowany system bezpieczeństwa, FBI w tajemnicy przesłuchuje młodą kobietę – jednego z najważniejszych świadków w historii Biura… O kolejnym spotkaniu wie zaledwie kilka osób: jedną z nich jest prywatny detektyw Lee Adams, drugą zaś morderca wynajęty przez potężnego mocodawcę. Zanim Faith Lockhart zacznie mówić, płatny zabójca naciśnie na spust. Lockhart i Adams muszą uciekać… Prawdziwa rozgrywka jednak toczy się na najwyższych szczeblach władzy – w kuluarach waszyngtońskiego Kapitolu. David Baldacci to obecnie – obok takich sław jak John Grisham czy Richard North Patterson – najlepszy twórca thrillerów, zwłaszcza prawniczych. W Polsce ukazało się kilka jego powieści, m.in. Pełna kontrola, Wygrana, Dowód prawdy, Władza absolutna.

Na ratunek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na ratunek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Connie spojrzał z większym zainteresowaniem.

– Byłem tam kiedyś na wakacjach. Przejeżdża się przez most i kieruje na północ, do Duck, albo na południe, do Kill Devil. Obie miejscowości są mniej więcej w tej samej odległości.

– Więc jak myślisz? Północ czy południe?

– Jeśli jechali do Karoliny Północnej, to pewnie był to pomysł Lockhart.

Brooke patrzyła na niego ze zdziwieniem.

– Bo Adams wziął mapę – wyjaśnił Connie. – Gdyby znał drogę, nie zrobiłby tego.

– Dobrze, Sherlocku, co jeszcze?

– Lockhart ma sporo pieniędzy. Wystarczy spojrzeć na jej dom w McLean. Gdybym był nią, miałbym na wszelki wypadek dom na fałszywe nazwisko.

– Wciąż jesteśmy na początku: północ czy południe?

Przez chwilę siedzieli zamyśleni. Nagle Brooke palnęła się czoło.

– Ale z nas głupki. Connie, jeśli do Tarheel trzeba zadzwonić, żeby zamówić lot, to tam znajdziemy odpowiedź.

– Cholera, jak ślepi. – Oczy Conniego rozszerzyły się ze zdziwienia. Wziął słuchawkę, wystukał numer do Tarheel i poprosił o sprawdzenie, podając datę, przybliżony czas i nazwisko Suzanne Blake. Odłożył słuchawkę i spojrzał na Reynolds.

– Nasza pani Blake dokonała dwa dni temu rezerwacji dla dwóch osób, na lot z Norfolk około drugiej po południu. Tarheel zostało wykiwane, bo państwo się nie pojawili. Zwykle biorą numer karty kredytowej, ale ona latała wielokrotnie, więc uwierzyli jej na słowo.

– Dokąd mieli lecieć?

– Pine Island.

– Boże, Connie – Reynolds nie mogła powstrzymać się od uśmiechu – może wreszcie uda się nam to popchnąć.

– Szkoda tylko – powiedział Connie, zapuszczając silnik – że nie mogę wziąć samolotu Biura. Musimy wziąć tego starego crown vica. Myślę, że to będzie jakieś sześć godzin, nie licząc postojów. – Spojrzał na zegarek. – Z postojami będziemy tam około pierwszej w nocy.

– Nie powinnam opuszczać okolicy.

– Reguła Biura Numer Jeden: Możesz jechać wszędzie, jeśli twój anioł stróż jest z tobą.

– A co myślisz o wezwaniu posiłków? – Reynolds wyglądała na zakłopotaną.

– Tak. – Connie spojrzał na nią ironicznie. – Powinniśmy zadzwonić do Masseya i Fishera i pozwolić im przejąć wszelkie zasługi.

– Daj mi minutę, zadzwonię do domu i jedziemy.

ROZDZIAŁ 43

Po wielu niespokojnych godzinach Lee w końcu dodzwonił się do Renee. Jej matka bez dyskusji odmówiła podania numeru telefonu do college’u, Lee więc kłamał, błagał i straszył wielu ludzi, włącznie z dziekanatem, aż w końcu dostał ten numer. Od dawna nie dzwonił do córki, a kiedy w końcu to zrobił, to było z takiego właśnie powodu. Oj, będzie teraz lubiła swojego staruszka, nie ma co.

Koleżanka Renee z pokoju w akademiku przysięgła na wszystkie świętości, że Renee wyszła na zajęcia z dwoma członkami zespołu futbolowego, jeden z nich był jej chłopakiem. Lee powiedział dziewczynie, kim jest, i zostawił swój numer telefonu, żeby Renee zadzwoniła, kiedy wróci. Odłożył słuchawkę i znalazł telefon urzędu szeryfa hrabstwa Albermarle. Rozmawiał z kobietą – zastępcą szeryfa – i powiedział jej, że ktoś grozi Renee Adams, studentce UVA. Czy mogliby kogoś wysłać, żeby to sprawdził? Kobieta zadała kilka pytań, na które Lee nie mógł odpowiedzieć, zaczynając od tego, kto dzwoni. Już chciał powiedzieć, żeby po prostu sprawdziła na najnowszej liście osób najbardziej poszukiwanych przez policję. Ponieważ był chory ze strachu, ze wszystkich sił starał się zapewnić ją, że to, o czym mówi, jest poważne. W końcu rozłączył się i patrzył znowu na wiadomość: „Renee za Faith”, powoli przeczytał na głos.

– Co?

Odwrócił się i zobaczył Faith. Stała na schodach i patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.

– Lee, co to jest?

Lee w tej chwili nie miał żadnych pomysłów. Po prostu podniósł słuchawkę, a jego twarz wyrażała przerażenie. Faith spojrzała na wiadomość, potem na niego.

– Musimy zadzwonić na policję.

– Właśnie rozmawiałem z jej koleżanką z pokoju, wszystko w porządku. Zadzwoniłem też na policję. Ktoś puszcza na nas dymy, chce nas wystraszyć.

– Tego nie wiesz na pewno.

– Masz rację, nie wiem – odparł potulnie.

– Zadzwonisz pod ten numer?

– Pewnie tego właśnie chcą.

– Myślisz, że mogą nas znaleźć w ten sposób? Czy można zlokalizować telefon komórkowy?

– To możliwe, jeśli ma się właściwy sprzęt. Operatorzy muszą być w stanie zlokalizować rozmowę kogoś, kto dzwoni na telefon alarmowy. Wykorzystuje się w tym celu różnicę czasu przybycia sygnału: mierzy się drogę sygnału pomiędzy wieżami i otrzymuje wiele możliwych lokalizacji… Cholera, może głowa mojej córki już jest na gilotynie, a ja mówię jak jakieś chodzące czasopismo naukowe.

– Ale nie uda się określić dokładnej lokalizacji.

– Nie, przynajmniej tak myślę. To nie jest takie precyzyjne jak umiejscawianie za pomocą satelitów, na pewno. Ale kto to może wiedzieć? Jakiś dupek wymyśla w każdej chwili nowe gówno, które odrywa kolejny kawałek prywatności. Wiem to, moja była żona wyszła za jednego z nich.

– Powinieneś zadzwonić, Lee.

– I co mam, do diabła, powiedzieć? Chcą wymienić ją za ciebie.

– Zadzwoń. – Położyła rękę na ramieniu Lee, pogłaskała go po szyi i przytuliła się do niego. – Potem zobaczymy, co możemy zrobić. Nic nie może się stać twojej córce.

– Tego nie możesz zagwarantować. – Spojrzał na nią.

– Mogę zagwarantować, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby jej się nic nie stało.

– Włącznie z pójściem w ich łapy?

– Jeśli będzie trzeba, to tak. Nie mam zamiaru pozwolić na to, żeby niewinna osoba została skrzywdzona z mojego powodu.

– Powinienem być doskonały w działaniu pod presją – Lee padł na kanapę – a nie potrafię nawet logicznie myśleć.

– Zadzwoń – powiedziała z przekonaniem Faith.

Lee odetchnął głęboko i wystukał numer. Faith siedziała za nim i słuchała. Ktoś odebrał po pierwszym sygnale.

– Pan Adams? – Lee nie rozpoznał głosu. Była w nim jakaś mechaniczna nuta, sugerująca, że został w jakiś sposób zmieniony. Jego brzmienie było tak odczłowieczone, że Lee z grozy ścierpła skóra.

– Tak, Lee Adams.

– To miło z pana strony, że zostawił pan w mieszkaniu numer telefonu komórkowego. Dzięki temu kontakt z panem jest dużo wygodniejszy.

– Przed chwilą sprawdziłem, co u mojej córki. Zaraz pojawią się tam też gliny, więc wasz plan porwania jej…

– Panie Adams, nie chcę jej wcale porywać.

– To nie wiem, po co z wami rozmawiam.

– Nie trzeba porwać kogoś, żeby go zabić. Pańska córka może zostać zlikwidowana dzisiaj, jutro, za miesiąc, za rok. Kiedy będzie szła na zajęcia, na trening lacrosse, kiedy będzie jechała na wakacje, nawet podczas snu. Ma łóżko tuż przy oknie, na parterze. Często zostaje do późna w bibliotece. Naprawdę, to nie może być łatwiejsze.

– Ty chory szaleńcu! Ty skurwysynu! – Lee wyglądał, jakby chciał rozwalić telefon.

Faith ścisnęła mu ramię i starała się go uspokoić.

– Histeria w niczym nie pomoże pańskiej córce. – Głos kontynuował z irytującym chłodem. – Panie Adams, gdzie jest Faith Lockhart? Tylko tyle chcemy. Wyda ją pan, a pańskie problemy znikają.

– I mam to przyjąć jak ewangelię?

– Naprawdę nie ma pan wyboru.

– Skąd wiecie, że mam tę kobietę?

– Chce pan, żeby pańska córka umarła?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na ratunek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na ratunek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


David Baldacci - The Last Mile
David Baldacci
David Baldacci - Memory Man
David Baldacci
David Baldacci - The Finisher
David Baldacci
David Baldacci - The Sixth Man
David Baldacci
David Baldacci - The Forgotten
David Baldacci
David Baldacci - Zero Day
David Baldacci
David Baldacci - Buena Suerte
David Baldacci
David Baldacci - Hour Game
David Baldacci
David Baldacci - Divine Justice
David Baldacci
David Baldacci - A Cualquier Precio
David Baldacci
David Baldacci - Wygrana
David Baldacci
libcat.ru: книга без обложки
David Baldacci
Отзывы о книге «Na ratunek»

Обсуждение, отзывы о книге «Na ratunek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x