Qiu Xiaolong - Tancerka Mao

Здесь есть возможность читать онлайн «Qiu Xiaolong - Tancerka Mao» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tancerka Mao: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tancerka Mao»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chiński inspektor i amerykańska policjantka we wspólnym niebezpiecznym śledztwie.
Inspektor Chen prowadzi dochodzenie w sprawie brutalnego morderstwa w szanghajskim parku. Na polecenie najwyższych władz musi je jednak przerwać. Zostaje oddelegowany do pomocy amerykańskiej policjantce poszukującej zaginionej kobiety – byłej tancerki, żony aresztowanego w Stanach członka triady.
Chen i Catherine Rohn docierają z Szanghaju na daleką prowincję. Podczas podróży przez Chiny czerwonych sztandarów i sentencji Konfucjusza, starożytnej poezji i domów publicznych ukrytych za szyldami klubów karaoke Chen i Catherine zbliżają się do siebie. I nieoczekiwanie odkrywają, że coś łączy zaginioną kobietę z morderstwem w parku. Ale żeby odnaleźć tancerkę, muszą zagłębić się w jej przeszłość – naznaczoną brutalnością, poniżeniem i zbrodnią…

Tancerka Mao — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tancerka Mao», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co takiego?

– Qicai . Inaczej: tasznik pospolity. Nie wiem, dlaczego tak go nazwano. W jego smaku nie ma nic pospolitego.

– Ciekawe. Jest pan też botanikiem.

– Ależ skąd! Kiedyś tylko próbowałem przetłumaczyć wiersz z czasów dynastii Song, w którym poeta rozkosznie kładzie ten zielonkawy kwiat na języku kochanki, a potem znajduje go na swoim.

– Jaka szkoda! Nie ma pan dziś czasu, żeby zerwać choć jeden.

Około drugiej dotarli do miejsca w okręgu Qingpu, gdzie według meldunku znajdowała się poszukiwana kobieta. Była to marna restauracja na wiejskim rynku. Drzwi stały otworem, a wejście przegradzała drewniana ława. O tej porze lokal świecił pustkami. Chen zawołał głośno.

– Jest tu kto?

Z kuchni na zapleczu wyszła kobieta, wycierając ręce w zatłuszczony fartuch. Szczupła twarz, głęboko osadzone oczy, wydatne kości policzkowe, włosy przetykane siwizną, związane na karku w węzeł. Z wyglądu miała prawie czterdzieści lat. Zaokrąglenie jej brzucha było już widoczne.

W ogóle nie przypominała kobiety ze zdjęcia paszportowego. W oczach Catherine dostrzegł rozczarowanie. Sam też czuł się zawiedziony. Odruchowo podał swoją legitymację.

– Musimy zadać wam kilka pytań.

– Mnie? – Sprawiała wrażenie przerażonej. – Nie zrobiłam nic złego.

– W takim razie nie macie powodu do obaw. Jak się nazywacie?

– Qiao Guozhen.

– Mogę zobaczyć dowód tożsamości?

– Tak, proszę.

Chen dokładnie obejrzał dokument – wydany w prowincji Quangxi. Zdjęcie przedstawiało właśnie tę kobietę.

– A więc wasza rodzina wciąż tam mieszka?

– Tak, mąż i dwie córki.

– Dlaczego znaleźliście się tu sami… w waszym stanie? Muszą się o was niepokoić.

– Nie, nie martwią się. Wiedzą, że tu jestem.

– Macie jakieś problemy rodzinne?

– Nie, żadnych.

– Lepiej mówić prawdę – zablefował. Właściwie to nie jego sprawa, ale uważał, że w obecności inspektor Rohn powinien się wykazać policyjną wnikliwością. – Bo inaczej będziecie mieli poważne kłopoty.

– Nie odsyłajcie mnie do domu, towarzyszu starszy inspektorze. Zmuszą mnie do aborcji!

Catherine po raz pierwszy się wtrąciła.

– Co takiego? Kto panią zmusi?

– Wioskowa kadra. Prowadzą kontrolę urodzeń. Trzeba trzymać się norm.

– Proszę wszystko powiedzieć – poleciła Catherine. – Z naszej strony nic pani nie grozi.

Starszy inspektor Chen popatrzył na dwie kobiety. Qiao łkała, Catherine była wściekła, a on sam stał bezradnie jak idiota.

– Co się stało, towarzyszko Qiao?

– Mamy dwie córki. Mąż chciał syna. Znowu zaszłam w ciążę. Ukarano nas wysoką grzywną za to, że przyszła na świat druga córka. Komitet wioskowy powiedział, że tym razem nie skończy się na karze pieniężnej. I że muszę usunąć ciążę. Dlatego uciekłam.

– Jesteście z Guangxi. Dlaczego przyjechaliście aż tutaj? – spytał Chen. Zdawał sobie sprawę, że Catherine bacznie go słucha.

– Mąż chciał, żebym zamieszkała u jego kuzynki, ale ona się wyprowadziła. Na szczęście spotkałam panią Yang, właścicielkę restauracji. Zatrudniła mnie.

– A więc pracujecie za mieszkanie i wyżywienie?

– Pani Yang płaci mi też dwieście juanów miesięcznie. No i mam napiwki – wyjaśniła Qiao, kładąc rękę na brzuchu. – Wkrótce nie będę mogła pracować na sali. Muszę jak najwięcej zarobić.

– A co potem? – spytała Catherine.

– Urodzę dziecko tutaj. Kiedy syn będzie miał dwa, trzy miesiące, wrócę.

– A wioskowa kadra?

– Kiedy dziecko się urodzi, właściwie nic nie mogą zrobić. Pewnie wymierzą dużą grzywnę. Trudno. – Odwróciła się do Chena i zapytała drżącym głosem: – A więc nie odeślecie mnie do domu?

– Nie. To problem waszej wioskowej kadry, nie mój. Po prostu nie sądzę, że to dobry pomysł, aby ciężarna kobieta znajdowała się tak daleko od domu.

– A pan ma lepszy pomysł? – spytała sarkastycznie Catherine.

Do restauracji wszedł mężczyzna, ale na widok starszego inspektora i jego amerykańskiej partnerki zmył się bez słowa.

– To moja wizytówka – oznajmił Chen, wstając. – Dajcie mi znać, jeżeli będziecie potrzebowali pomocy.

Wyszli z restauracji w milczeniu. Napięcie między nimi nie zmniejszyło się, gdy wsiedli do samochodu. Chen zapuścił silnik ze zgrzytem.

W kabinie było duszno.

Co za wstyd, przyznał w duchu. Niestety inspektor Rohn słyszała, jaką presję wywierały miejscowe kadry na Qiao. On sam znał niejedną historię o ciężarnych kobietach ukrywających się aż do rozwiązania. Teraz jednak spotkał kogoś, kogo ten problem osobiście dotyczy. Nieprzyjemna sprawa.

Jego amerykańska partnerka musiała myśleć o naruszaniu przez Chiny praw człowieka. Świat w kropli wody. Nie odezwała się ani słowem. Przypadkowo nacisnął klakson.

– Miejscowe kadry zapewne zareagowały przesadnie – spróbował przerwać ciszę – ale nasz rząd nie ma wyboru. Kontrola urodzeń jest koniecznością.

– Bez względu na kłopoty waszego rządu, kobiecie musi przysługiwać prawo decydowania, czy i gdzie urodzić dziecko.

– Chyba nie zdaje sobie pani sprawy, jaki to poważny problem w Chinach. Weźmy na przykład rodzinę Qiao. Już mają dwie córki i będą się rozmnażać dalej, zanim w końcu urodzi im się syn. Zachowanie rodowego nazwiska, jak zapewne wiecie ze studiów sinologicznych, jest dla tych ludzi najważniejsze.

– To ich wybór.

– Ale musicie pamiętać o ogólnej sytuacji – zaprotestował. Li przestrzegł go, aby nie ustępował Amerykance. A teraz prawiła mu kazanie o prawach kobiet. – Nasz kraj nie ma zbyt dużo ziemi uprawnej. Niecałe dziewięćdziesiąt milionów hektarów. Sądzicie, że biednych rolników, jak na przykład rodzina Qiao, stać na zapewnienie dobrej opieki pięciorgu lub sześciorgu dzieci w ubogiej prowincji Guangxi?

– Podaje pan liczby z „Dziennika Ludowego".

– Ale takie są fakty. Gdyby pani mieszkała tu ze trzydzieści lat jak zwykły Chińczyk, może spojrzałaby na sytuację z innej perspektywy.

– To znaczy jak, towarzyszu starszy inspektorze Chen? – Spojrzała na niego po raz pierwszy, od kiedy wsiedli do samochodu.

– Sama pani przekonałaby się o paru sprawach. Trzy pokolenia stłoczone pod jednym dachem, w jednym pokoju, autobusy z ludźmi upchniętymi jak sardynki w puszce, pary po ślubie zmuszone spać na biurkach w pracy w ramach protestu na decyzje komisji kwaterunkowej. Detektyw Yu nie ma własnego pokoju; ten, w którym teraz mieszka z rodziną, był kiedyś jadalnią Starego Myśliwego. Qinqin, dziewięcioletni syn Yu, nadal śpi w jednym pomieszczeniu z rodzicami. Dlaczego? Z powodu przeludnienia. Nie ma dla nas dość mieszkań ani nawet przestrzeni. Jak rząd mógłby nie reagować?

– Bez względu na uzasadnienia, nie wolno ludziom odmawiać ich podstawowych praw.

– Takich jak prawo dążenia do szczęścia? – Czuł, że zaczynają go ponosić emocje.

– Tak. Jeżeli tego nie zaakceptujecie, nie mamy o czym dyskutować.

– Doskonale. W takim razie co z nielegalną emigracją? Wasza konstytucja popiera dążenie ludzi do szukania lepszego życia. Ameryka powinna więc witać emigrantów z otwartymi ramionami. Dlaczego zatem prowadzi pani to śledztwo? Dlaczego Chińczycy muszą płacić, żeby być przemyceni do pani kraju?

– To co innego. Chodzi o międzynarodowe prawo i porządek.

– O tym właśnie mówię Nie ma zasad absolutnych. Zawsze są modyfikowane przez czas i okoliczności. Dwieście, trzysta lat temu nikt nie narzekał na nielegalną emigrację do Ameryki Północnej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tancerka Mao»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tancerka Mao» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tancerka Mao»

Обсуждение, отзывы о книге «Tancerka Mao» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x