Marek Krajewski - Róże Cmentarne

Здесь есть возможность читать онлайн «Marek Krajewski - Róże Cmentarne» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Róże Cmentarne: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Róże Cmentarne»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nadkomisarz Pater powraca w kolejnym kryminale spółki Krajewski i Czubaj.
Jest lato 2007 roku, w tartaku nieopodal Wejherowa znaleziono zwłoki mężczyzny. Pater, żyjący już myślami o zbliżającym się urlopie w Grecji, dość niechętnie przystępuje do rozwikłania zagadki. Sprawy się komplikują, gdy na plaży zostaje odkryte ciało uduszonej dziewczyny, a morderstwo to przypomina Paterowi niewyjaśnioną sprawę sprzed kilku lat. Czy będzie to ostatnie śledztwo nadkomisarza? Co łączy niezidentyfikowane zwłoki z tartaku z zabójstwem na plaży? Czyżby na Wybrzeżu pojawił się copycut killer – seryjny morderca naśladujący popełnione kiedyś zbrodnie? Doskonale skonstruowana fabuła i rozwijająca się w zaskakującym tempie akcja gwarantują znakomitą lekturę, od której nie będzie można się oderwać.

Róże Cmentarne — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Róże Cmentarne», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Minęła minuta, gdy usłyszał głos Manola.

– Myślałem, że już się pan nie odezwie.

– Dlaczego napisałeś, że te zdjęcia mi się nie przydadzą?

– Bo Henkermaske to pięciu kolesi, a na wszystkich zdjęciach, które mam od kumpli ze Szwecji, grają we czterech. Brakuje jednego gitarzysty. Proszę się dobrze przyjrzeć. Na gitarze gra taki grubas z czystymi rękami.

– Czystymi?

– No, bez tatuaży. Á propos tatuaży, muszę wracać, bo mnie szef przegoni.

Pater jeszcze raz przejrzał zdjęcia. Jak to możliwe? Przecież urzędnicy z Uppsali… Urzędnicy z Uppsali najpewniej odnotowali występy zespołu, ale raczej nie zadawali sobie trudu, by liczyć, ilu muzyków pojawia się za każdym razem na scenie. Traszka mógł opuścić część trasy, a potem wrócić do kolegów. Kolejny raz przewertował zdjęcia. Tak, Manolo miał rację. A to znaczy… A to znaczy, że Traszki nie było w Szwecji, gdy zdarzyło się Jelitkowo. Skurwiel kłamał wtedy na kutrze. „Musimy pogadać o Jelitkowie”. I jeszcze: „Czytałem o tobie. Wydaje ci się, że mnie złapałeś? Lubisz przecież hazard”. Pater czuł w tych zdaniach pewną poufałość. Taką, która może wiązać policjanta i przestępcę. Cichowski pytał go przecież, czy nie domyśla się, kto jest autorem mejla.

Gwałtownie sięgnął po kartkę, którą pierwszy raz widział na spotkaniu z Aleksandrowskim, Marksem i tą profesor od językoznawstwa. Już wówczas pomyślał, że zbliża się do ważnego śladu. Instynkt podpowiadał mu, że jest blisko, nie wiedział jednak, czego szukać.

„I kto to wie prócz mnie”. Obruszył się, gdy pierwszy raz przeczytał to zdanie. Jego zmysł polonistyczny podpowiadał, że powinno być „oprócz mnie”.

Wybrał numer dyżurnego.

– Znajdź mi telefon do profesor Artemidy Prociw-Bury. Tak, dobrze usłyszałeś imię i nazwisko. Z Uniwersytetu Gdańskiego. Albo znajdź mi jakiegoś innego językoznawcę. To pilne!

Czekał na połączenie, wpatrując się w ekran monitora, i pomyślał, że wymarzony przez Cichowskiego wunderteam, który miał schwytać Naśladowcę, nigdy nie powstał. Nie zaczął działać, bo on, Pater, opętany był swoją obsesją. Znów do niej powrócił. Traszka zabił w Jelitkowie. Mielnik się nie pomylił, odnalazł go i spotkanie przypłacił życiem. Następnie Traszka wysyła mejla, że zabije na Wybrzeżu. Morduje Seredę we Władysławowie. Naśladuje sam siebie. Naśladuje.

Pater sięgnął do szuflady i znalazł notatki ze spotkania w komendzie. Sięgnął po przysłaną rozpiskę koncertów Traszki. Interesowały go tylko trzy miejscowości. Bez trudu znalazł Katowice, Warszawę i Kraków. Porównał terminy występów z datami, gdy popełniono morderstwa á la Marchwicki, Staniak i Kot.

Wiedział niezbicie, kto jest Naśladowcą. Był przy drzwiach, gdy zadzwonił telefon na biurku. Cofnął się i podniósł słuchawkę.

– Mówi Sebastian Gralak, doktorant pani profesor Prociw-Bury. Proszono mnie…

– Proszę posłuchać uważnie – przerwał mu Pater. -Przeczytam jedno zdanie. „I kto to wie prócz mnie”. Dlaczego jest „prócz”, a nie „oprócz”.

Gralak milczał zaskoczony.

– Przecież to proste – powiedział w końcu. – „I kto to wie prócz mnie” ma rytm jambiczny. Mówiąc najprościej, to bardzo muzyczna fraza.

Muzyczna fraza. Pater przypomniał sobie zasłonięte twarze muzyków Henkermaske.

Ta jedna twarz, najważniejsza, wreszcie zostanie odsłonięta.

56

Dwie godziny później w gabinecie Cichowskiego zebrał się, jak to określił naczelnik, sztab kryzysowy. Pater uparł się, by w burzy mózgów uczestniczyli Wieloch i Kulesza.

– Bez nich – powiedział do Żarowy – nic byśmy nie osiągnęli.

Naczelnik uważnie popatrzył na podwładnego.

– Wiesz, jak to się nazywa, Jarek? Pijacki dowód wdzięczności. Za to, że doholowali cię całego i zdrowego po tej popijawie we Władku.

Siedzieli przy mocnej kawie, którą, na wyraźne polecenie szefa, pani Marzenka wyjęła z zamykanej na klucz szafki.

„Kawa dla specjalnych gości”, pomyślał Pater. „Albo na specjalne okazje. Takie jak ta”.

– Podsumujmy – zaczął Cichowski. – Godzinę temu rozmawiałem z zastępcą komendanta głównego. Od tej chwili Traszka jest poszukiwany w całej Polsce. Po południu będzie wiedział o nim każdy posterunek. Każdy policjant będzie miał zdjęcie, które zrobiliśmy mu w naszym areszcie. Sądzę, że nie ma go już na naszym terenie, a ten jego mejl to szczeniacki blef. Wasz szef – spojrzał na Wielocha i Kuleszę – uważa jednak inaczej.

– Trzeba było go zatrzymać – wycedził przez zęby Pater.

– Nie mieliśmy powodu, by go dłużej trzymać – odparł Cichowski. Brzmiało to, jakby chciał powiedzieć: „Mogłeś się lepiej starać”.

– Teraz Traszka jest wściekły. – Pater starał się, by każde jego słowo brzmiało przekonująco. – Ale zarazem to osobnik, który dotrzymuje słowa. Zapowiedział morderstwo i zabije kogoś. Zapowiedział, że zrobi to na naszym terenie. Teraz, po artykule, który odebrał mu należną sławę i uśmiercił Naśladowcę, ma dodatkowy powód, by nas upokorzyć.

– Ma kilka powodów – wtrącił się Wieloch.

Kulesza spojrzał z niepokojem na partnera, jakby bał się, że ten za chwilę uraczy wszystkich morskimi opowieściami o przesłuchaniu na kutrze. Wieloch jednak sięgnął po filiżankę i wypił łyk kawy.

– Musicie mi pomóc – kontynuował Pater. – Po to się tutaj spotkaliśmy. W tym mejlu – podniósł kartkę – jest podpowiedź. Jestem tego pewien. Traszka chce zabić, ale chce także spotkać się ze mną. Wyznaczył mi spotkanie.

Wieloch i Kulesza popatrzyli na siebie.

– Macie tu kopie tego mejla – wręczył aspirantom dwie kartki. – Ma to się zdarzyć jeszcze dziś. 0 której i gdzie? Tego nie wiem.

„Jeszcze dziś. Jeszcze dziś to muszę szykować się do wylotu. Jeszcze dziś będę daleko stąd”. Pater pomyślał o Joannie i poczuł nagły ból w mostku. Kłamie. Oszukuje sam siebie. Czuł, że samolot o dziewiętnastej wystartuje bez niego. Chyba że wcześniej złapią Traszkę.

– Jedna rzecz jest prosta – głos Wielocha wyrwał go z rozmyślań.

Spojrzenia wszystkich zwróciły się w kierunku rumianego aspiranta.

– Co powiedziałeś? – Pater zacisnął palce na blacie stołu.

– Za cholerę nie wiem, gdzie on chce się spotkać -Wieloch podrapał się w głowę – ale wiem kiedy. O dziewiątej wieczorem. O dwudziestej pierwszej.

– Skąd to wiesz? – zapytał Cichowski.

– Tu jest napisane o hazardzie. Że nadkomisarz lubi hazard. Gry hazardowe, oczko, dwadzieścia jeden. Rozumiecie?

– To jakieś naciągane. – Cichowski pokręcił głową.

– Mam takiego kumpla, z którym co jakiś czas umawiam się na wieczorny browar. Kilka razy umówiliśmy się o dziewiątej. Wiecie, co wtedy mówił? Spotkajmy się w godzinie Black Jacka.

– O kurde, niezły jesteś! – zaśmiał się Kulesza. – Zupełnie jak ten Mielnik.

– Jak kto? – zdziwił się Cichowski.

– No, ten trup z tartaku. Ten, co na własną rękę ścigał Traszkę.

Czterech mężczyzn ponownie pochyliło się nad wydrukiem. Jeden z nich wpatrywał się w drobniutkie litery, a w głowie huczało mu jedno zdanie. „Samolot jest o dziewiętnastej. O dziewiętnastej”.

W końcu Cichowski przerwał naradę. Przyjęli, że Naśladowca chce się spotkać o dziewiątej wieczorem. Wciąż nie wiedzieli jednak, gdzie wyznaczył spotkanie. Mieli rozejść się do swoich pokojów.

– Ty zostań. – Naczelnik wskazał na Patera. – Następnym razem – Żarówa trzymał w ręce podanie nadkomisarza – nie ciskaj we mnie takim gównem, okej?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Róże Cmentarne»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Róże Cmentarne» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marek Krajewski - Phantoms of Breslau
Marek Krajewski
libcat.ru: книга без обложки
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Liczby Charona
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Głowa Minotaura
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Erynie
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Festung Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Śmierć w Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Aleja Samobójców
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Dżuma W Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Widma W Mieście Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Koniec Świata W Breslau
Marek Krajewski
Markus Krajewski - Wirtschaftsvölkerrecht
Markus Krajewski
Отзывы о книге «Róże Cmentarne»

Обсуждение, отзывы о книге «Róże Cmentarne» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x