Mojcher-Sforim Mendele - Podróże Beniamina Trzeciego

Здесь есть возможность читать онлайн «Mojcher-Sforim Mendele - Podróże Beniamina Trzeciego» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Podróże Beniamina Trzeciego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podróże Beniamina Trzeciego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Szacowni mieszkańcy Tuniejadówki z konieczności gardzą tym, co przyziemne, zaś za piecem w bożnicy ważą się losy świata. Gdzieśdaleko rozgrywa się właśnie wojna krymska i nad rzeką Sambation czekają na odkrycie Zaginione Plemiona.Kiedy pies wystraszy samego rabina, a carski urzędnik obetnie komuś pejsy, kiedy we wsi pojawi się prawdziwy daktyl, Beniamin wraz z nieodłącznym Senderlem muszą wymknąć się spod kurateli swoich żon, aby ruszyć śladami wędrowca z Tudeli w wielki, niepojęty świat, który zaczyna się, strach pomyśleć, gdzieś aż za karczmą po drugiej stronie Tuniejadówki.Prowadzi ich mądrość, a ostrzegają ich sny.

Podróże Beniamina Trzeciego — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podróże Beniamina Trzeciego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Eldod Hadani odegrał w tym, ma się rozumieć, niemałą rolę. Beniamin zawdzięcza mu w dużym stopniu podróż, którą wkrótce potem przedsięwziął.

Dotąd Beniamin żył jak kurczę w saku 12 12 sak – tu: torba, worek, siatka. [przypis edytorski] , niczym robak w chrzanie. Był przekonany, że za Tuniejadówką kończy się świat i nigdzie mu nie będzie lepiej.

„Sądziłem – powiada Beniamin – że nie można i nawet nie wypada być bogatszym od miejscowego arendarza. Niemały ma przecież majątek! Co za dom i jakie w nim rzeczy! Cztery pary mosiężnych lichtarzy, sześcioramienna lampa wisząca, zwieńczona orłem. Dwa miedziane garnki. Do tego pięć miedzianych patelni. Półka talerzy cynowych i chyba z tuzin tombakowych 13 13 tombakowy – imitujący złoto, zrobiony z mosiądzu czerwonego (stopu 80% miedzi z cynkiem). [przypis edytorski] łyżek. Dwa srebrne pucharki. Balzaminka 14 14 balzaminka , dziś raczej: balsaminka – niewielkie naczynie liturgiczne, w którym trzyma się kadzidełka albo pachnące zioła. [przypis edytorski] . Świecznik chanukowy 15 15 chanukowy – związany z Chanuką (Chanuke), świętem upamiętniającym wznowienie kultu religii mojżeszowej w odrestaurowanej Świątyni Pańskiej (165 r. p.n.e). [przypis tłumacza] . Zegar jak cebula. Dwie koperty 16 16 koperta z łańcuszkiem – tu: zegarek kieszonkowy na łańcuszku a. samo blaszane pudełeczko, w którym mieści się taki zegarek. W XIX i na początku XX w. zegarek kieszonkowy uważano za oznakę elegancji i zamożności, dlatego biedni czasami nosili sam łańcuszek, wystający z kieszeni. [przypis edytorski] z grubym łańcuszkiem, z paciorków. Dwie krowy, jeden cielak oraz dwie kapoty sobotnie i jeszcze, jeszcze wiele dóbr. Sądziłem również, że na świecie istnieje jeden tylko, jedyny mędrzec. A jest nim reb Ajzyk Dawid, syn reb Arona Josla i Sary Zlaty. O reb Ajzyku Dawidzie nie na próżno mówią przecież, że za młodu opanował tajniki ułamków. Przy odrobinie szczęścia mógł nawet zostać ministrem. Albo Chajkl Jąkała. Kto mógł dorównać mu prezencją? Kto miał obrotniejszy od niego język? Albo znów nasz doktor, nasz lekarz? Potrafi umarłych do życia przywrócić. Powiadano, że znajomość sztuki lekarskiej przejął od pewnego Cygana, podobno w prostej linii potomka kapłanów egipskich”.

Bądź co bądź, życie w miasteczku wydawało się Beniaminowi niezwykle piękne i dobre. Prawda, on sam żył w niedostatku. Żona i dzieci chodziły w połatanych ubraniach. Ale czy kiedykolwiek wpadło Adamowi i Ewie do głowy wstydzić się tego, że paradowali po raju goło i boso?

Cudowne opowieści o Czerwonych Żydach, o zaginionych dziesięciu plemionach, zapadły mu głęboko w serce. Odtąd miasteczko stało się dla niego za ciasne. Ciągnęło go do dalekich krajów. Serce rwało się do tamtych nieznanych stron tak, jak wyrywają się ku księżycowi wyciągając rączki dzieci. Na pierwszy rzut oka niby nic. Czym jest daktyl? Czym prystaw, jarmułka i pejs? A nieszczęsny Żyd, nocą pojmany w zaułku? Czym wreszcie koza lub dach słomiany? Wszystko to jednak, razem wzięte, dokonało w nim metamorfozy. Spowodowało, że przedsięwziął sławną podróż. Na tym świecie nieraz tak już bywa, że z małych rzeczy powstają te wielkie. Oto chłop sieje pszenicę i żyto. Młynarz przepuszcza zboże przez młyn. Część mąki poszła do gorzelni i zamieniła się w wódkę. Część dostała się w ręce szynkarki Gitli. Rozczyniła ona mąkę, ugniotła, zmiesiła i wyszło ciasto. Tysiące lat temu Fenicjanie posiedli umiejętność wytwarzania szkła. Tak powstały szklanki i kieliszki. Z powodu błahych wypadków pojawiali się w różnych miejscach zarówno nieudolni przywódcy kahału 17 17 kahał – gmina żydowska. [przypis tłumacza] , jak też znakomite i sławne jednostki.

Możliwe, że w Beniaminie tliła się iskierka podróżnika. Zgasłaby jednak niechybnie, gdyby nie podsycały jej owe wspomniane przeze mnie drobnostki, opowieści z okresu poprzedzającego wyprawę. A nawet jeśliby ta iskra nie zgasła, to bez nich Beniamin nie miałby tak wielkiej mocy. Z upływem lat może byłby z niego woziwoda albo najwyżej bałaguła 18 18 bałaguła (daw.) – furman, woźnica. [przypis edytorski] .

Spotkałem w moim życiu wielu bałagułów. Spotkałem też wielu łaziebnych, którzy mogli zostać podróżnikami. Klnę się, że nadawali się na podróżników nie gorzej od wielu wędrujących dziś po świecie Żydów. Ale nie o tym chciałem mówić.

Najpierw Beniamin począł pilnie studiować opisy podróży morskich i pustynnych rabiego Bar Chone. Sięgnął również po książkę Eldoda Hadani oraz po relację z podróży Beniamina, który przed siedmiuset laty wyruszył na krańce świata. Studiował również Sziwchej Jeruszolaim wraz z suplementem oraz Cel Olam , broszurę, która na siedmiu kartach niewielkiego formatu mieści dorobek wszystkich siedmiu dziedzin wiedzy. Przytacza ona ponadto opisy osobliwości i cudów całego świata, mówi także wiele o dzikich i tajemniczych istotach. Te właśnie lektury otworzyły mu oczy i dokonały w nim przemiany. „Byłem – powiada Beniamin w swoim dziele – wprost zafascynowany tymi cudownymi opowieściami. Nieraz wyrywał mi się z ust okrzyk zachwytu: – Gdybyż Pan pozwolił mi ujrzeć na własne oczy choć jedną setną tych wspaniałości! A myśli moje wędrowały już wówczas hen daleko, daleko”.

Odtąd Tuniejadówka stała się dla niego za ciasna. Postanowił wyrwać się z niej za wszelką cenę. Był niczym kurczę, które pragnie nareszcie przebić skorupkę jajka.

Rozdział drugi. Jak Beniamin został męczennikiem, a Zelda słomianą wdową

Z natury nasz podróżnik był wielce bojaźliwy. W nocy bał się wyjść na ulicę. Mowy nie było, by spał sam w izbie. Choćby go ozłocono. Dla niego opuszczenie miasta równało się utracie życia. Mało bowiem, uchowaj Bóg, może się zdarzyć? Na widok najmniejszego choćby kundla trząsł się z przerażenia.

– Pewnego razu – opowiada Beniamin – pamiętam to jak dziś, a było to w czerwcu, upał niemożliwy, nasz rebe w towarzystwie jednego ze swoich uczniów wybrał się nad rzekę, aby zażyć kąpieli. Wraz z kilkoma koleżkami poszedłem za nim. Okazując szacunek rebemu znajdowaliśmy się w odpowiednim oddaleniu. Mieliśmy pewność, że czeka nas niezła przygoda. Wierzyliśmy, iż zdając się na rebego, powrócimy szczęśliwie do domów. Przecież nie idziemy z byle kim! Jest z nami rebe, do którego tylu ludzi żywi głęboki szacunek. Samo wyliczenie wszystkich jego tytułów zajęłoby całą stronicę. Tymczasem rebe, nasza ostoja, nasz obrońca, nasz puklerz, szybkim marszem zmierzał w kierunku rzeki. My zaś, jak powiedziałem, szliśmy nieco z tyłu. Gdy rebe nad brzegiem rzeki rozbierał się, niespodziewanie wyskoczył jakiś łobuziak i poszczuł go psem. Wówczas nasz obrońca, nasza opoka, ledwo żywy ze strachu, jedną ręką podtrzymując, za przeproszeniem, rozpięte spodnie, drugą zaś myckę, wziął nogi za pas. My, rzecz jasna, straciliśmy zupełnie głowy. Jeśli bowiem sam Lewiatan dał się złapać na wędkę, to co my, płotki, mogliśmy tu zdziałać? Naprężyliśmy mięśnie i chyżo, niczym jelenie, rzuciliśmy się do ucieczki. Gorzko zawodząc i krzycząc wniebogłosy, popędziliśmy co koń wyskoczy do miasta. Bez tchu niemal dopadliśmy równo z rebem rogatek. W mieście powstał popłoch. Zewsząd zbiegli się ludzie. Krzyczano: „Pali się! Biją! Mordują!”.

Gdy Beniamin postanowił wyruszyć do dalekich krajów, postanowił przede wszystkim przezwyciężyć strach. Zamierzał wzmocnić się duchowo. W tym celu zmuszał się do dalekich spacerów, najczęściej późną nocą. Sypiał w pustym pokoju. Zapuszczał się daleko poza miasto. Nie zważał na to, że bezustanne zmaganie się z lękiem kosztowało go dużo zdrowia, że zmizerniał i schudł. Jego odmiana, jego blada, zamyślona twarz i częste zniknięcia zdumiewały ludzi. Wzięto go na języki, nicowano na wszystkie strony. Jedni utrzymywali, iż z pewnością zwariował. Ma zwyczajnie pomieszane w głowie. Po pierwsze – uzasadniali – Beniamin jest przecież nieco głupkowaty. Brak mu piątej klepki. A poza tym od kilku lat Tuniejadówka nie ma swego pomyleńca. Rzecz to bowiem powszechnie znana i nieraz dowiedziona, że każde miasto winno mieć własnych mędrców i własnych wariatów. Nie ma takiego miasta, które by ich nie posiadało. Zwłaszcza teraz, gdy nadeszły takie upały. Dlaczego więc nie wysnuwać z tego faktu najprostszego wniosku, że Beniamin jest szaleńcem? Inni natomiast, na przykład reb Ajzyk Dawid, syn reb Arona Josla i Sary Zlaty, wzruszali tylko ramionami: – Co tam, gdzie tam! Nie da się wprawdzie zaprzeczyć, że Beniamin jest trochę słaby na umyśle, bardzo nawet przygłupi. Z tego jednak bynajmniej nie wynika, że musi być również wariatem. Gdyby tak było, to dlaczego zwariował dopiero teraz, nie zaś wcześniej? Przed dwoma laty, a także rok temu upały były przecież niepomiernie większe. Jakiż więc stąd wniosek? Wniosek nasuwa się sam. Weźmy dla przykładu naszą rzekę. Rzeka nasza, a fakt to niezbity, co roku pochłania człowieka. Od kilku jednak lat nikt się w niej nie utopił. Przeciwnie. W ostatnich latach poziom wody obniżył się. Gdzieniegdzie można przejść suchą nogą. A co do Beniamina, to zostawmy go w spokoju. Najliczniejsi jednak, a wśród nich kobiety, twierdzili z uporem: – Ani chybił, ma kontakt z Nim… Nie ulega wątpliwości, że zadaje się z Nim… z Diabłem. Bo jakże inaczej można wytłumaczyć jego zniknięcia? Jak objaśnić jego długie nieobecności? Dlaczego samotnie sypia w spiżarni? Zelda, jego małżonka, opowiada, że w nocy słyszy, jak w spiżarni coś stuka. Słyszy czyjeś kroki…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Podróże Beniamina Trzeciego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podróże Beniamina Trzeciego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Podróże Beniamina Trzeciego»

Обсуждение, отзывы о книге «Podróże Beniamina Trzeciego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x