• Пожаловаться

Olga Tokarczuk: Dom dzienny, dom nocny

Здесь есть возможность читать онлайн «Olga Tokarczuk: Dom dzienny, dom nocny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Olga Tokarczuk Dom dzienny, dom nocny

Dom dzienny, dom nocny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dom dzienny, dom nocny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

»Dom dzienny, dom nocny« jest najambitniejszym projektem prozatorskim Olgi Tokarczuk. Ta pełna melancholijnego smutku (a miejscami i okrucieństwa) książka oferuje nam w finale wspaniały, optymistyczny koncept. Otwiera nas na poznawanie życia, doświadczanie naszego istnienia w jego wielowymiarowej postaci. Nie udzielając nam porad ani nie serwując nam odpowiedzi na tzw. najistotniejsze pytania, zachęca do otwarcia się na tę niełatwą próbę, jaką jest nasza własna, niepowtarzalna egzystencja".

Olga Tokarczuk: другие книги автора


Кто написал Dom dzienny, dom nocny? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Dom dzienny, dom nocny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dom dzienny, dom nocny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kosmicznym instrumentem zbawienia jest ruch obrotowy; i ten wielki, który porusza po orbitach dalekie gwiazdy, zodiak i cały wszechświat, ale też i ten mały, obecny w wytworach ludzi, kołach młyńskich, korbach, zegarach, kołach u wozu, w ucieraniu maku, w lepieniu garnków. Oraz ten najmniejszy, który podobno drga we wszystkich najmniejszych cząsteczkach, z których składa się świat.

Opisałabym to tak, że słońce, wprawione na początku czasu w ruch obrotowy, jest gigantycznym odkurzaczem – wyciąga światło z materii, podaje je na orbity planet i na ogromne wodne koła zodiaku.

A z nich ów ruch podaje światło wyżej, do granic całego świata, skąd światło pochodzi.

Światło żyje w duszach ludzi i zwierząt, tam mieszka w ukryciu, zahibernowane, zamknięte w puszce.

Księżyc zaś jest statkiem transportowym – przewozi dusze zmarłych ludzi z ziemi na słońce. Przez każdą pierwszą połowę miesiąca zbiera je i staje się coraz bardziej świetlisty; idzie do pełni. W drugiej połowie miesiąca oddaje je słońcu, więc w nowiu znowu jest pusty, rozładowany. Stoi między ziemią a słońcem wypróżniony, gotowy do swojej dalszej pracy. Srebrzysty tankowiec.

Słońce będzie trwać tak długo, śpiewają psalmy Nożowników, aż wyssie wszystkie cząstki światła i odda je

Właścicielowi. Potem przepadnie, zgaśnie, rozkruszy się, a z nim Księżyc i potem połamią się harmonie zodiaku. Cała wielka skomplikowana maszyna kosmiczna zazgrzyta, stanie i w końcu rozpadnie się z trzaskiem. Niepotrzebne okażą się galaktyki. Obrzeża świata znajdą się w jego centrum.

Jedziemy, powiedziałam, jutro Wszystkich Świętych

Marta siedziała przy stole i tarła zaczerwienione oczy. W jej kuchni było nieprawdopodobnie czysto; wszystkie garnki pochowane, cerata wyszorowana, drewniana podłoga lśniła od pasty. Nawet okna wymyła i pościągała z nich te wszystkie letnie pajęczyny, które latem łapały słońce. Kamienne parapety bez truchełek ciem wyglądały grobowo. Przyniosłam jej resztki ciasta, a ona zjadła je łakomie. Potem wstała i poczłapała do pokoju; przez otwarte drzwi zobaczyłam perfekcyjnie zaścielone łóżko, gotowe do zimy.

Przyniosła stamtąd perukę, ciemną, prawie czarną o włosach splecionych w warkoczyki. Dokładnie taką jak chciałam. Założyłam ją. Marta uśmiechnęła się. Na wargach miała okruszki makowca.

– Cudnie – powiedziała i pokazała mi lustro.

Wyłoniłam się z niego zamazana i obca; miałam ciemną twarz. Nie poznałam siebie.

Będę nosić całą tę perukę zamiast czapki, będę ją wkładać zaraz po przebudzeniu, żeby przez wyziębione pokoje dotrzeć bez szwanku do łazienki, może nawet będę w niej spać. Będę w niej pracować i planować letnie remonty. Pojadę w niej w świat.

Podeszłam do Marty i przytuliłam ją. Sięgała mi brody, była krucha i delikatna jak kania. Jej krótkie, siwe włosy pachniały wilgocią.

Po południu poszłam się z nią pożegnać i przypomnieć, żeby zapaliła od nas znicz dziecku Frostów.

Weszłam do jej domu, ale był pusty. Na stole leżała nawleczona igła i stał ten wielki cynowy talerz, najbardziej namacalna rzecz w domu Marty. Usiadłam przy stole i czekałam na nią może godzinę, może dwie. Pobielone ściany odbijały mój oddech. Wodziłam palcem po skomplikowanym metalowym wzorze. Nie brzęczały muchy, spod blachy nie trzaskał ogień. Było tak cicho, że słyszałam moje własne ciało – żyło.

Wiedziałam o drzwiach do piwnicy, miałam je za plecami. Były przymknięte, ale kłódki wisiały w skoblu otwarte, gotowe do ruchu. Mogłabym wstać, otworzyć te drzwi i zejść na dół. Mogłabym się koło niej położyć w ciemności i wilgoci, wśród stert ziemniaków, które czekają do wiosny. Tak myślałam, ale trudno jest myśleć o czymkolwiek w domu Marty; jest jak gąbka, która wchłania myśl, zanim ta powstanie. W zamian nie daje nic, nie obiecuje, nie zwodzi, nie ma w nim przyszłości, a przeszłość zamienia w przedmioty. Dom

Marty jest do niej podobny – tak jak ona nie zna niczego, ani Boga, ani jego stworzeń, ani nawet siebie samego, nie chce niczego wiedzieć o świecie. Jest w nim tylko jedna chwila, tylko teraz, ale ogromne, rozciągnięte we wszystkie strony, przytłaczające, nie dla człowieka.

Potem nagle zapadł zmierzch, nie zauważyłam nawet, kiedy zrobiło się ciemno. I byłabym tak siedziała, hipnotyzując się własnym oddechem. Nie obudziłabym się, gdyby nie ten stary cynowy talerz – świecił potężną chłodną poświatą zalewał nią całą kuchnię, rozświetlał swoim blaskiem moje ręce, doczepiał rzeczom cienie. Odbijał w sobie wszystkie przeszłe i przyszłe księżycowe pełnie, wszystkie jasne, rozgwieżdżone nieba, wszystkie płomienie świec i światła żarówek, i zimne strumienie wszelkich jarzeniowych lamp.

Wróżenie z nieba

R. opowiadał, że kiedy był mały, czytał z chmur, przynajmniej tak to teraz pamięta.

Chmury układały się dla niego w przejrzyste wzory – postaci zwierząt, okręty i łodzie z żaglami, stada białych owieczek, które dołem pogania ciemniejszy i szybszy owczarek, samochody, nawet strażackie, albo potwory – węże, smoki, przepastne paszcze na krótkich nogach, skrzydlate, powiewne szkielety. Gdy poszedł do szkoły, zaczął widzieć litery i znaki. Czasem na jego oczach spełniały się działania matematyczne – rozmyte Dwa dodawało się do brzuchatej Trójki i na koniec wiatr przywiewał wężowy kształt, który był Piątką. Z czasem pojawiały się także bardziej skomplikowane działania. W drugiej klasie w ten sposób nauczył się tabliczki mnożenia. Ze swego okna, które wychodziło na tory kolejowe, mógł zobaczyć kawał nieba. Z jednej strony chmury zawsze było lekko czerwonawe lub pomarańczowe, ponieważ podświetlał je płomień z koksowni. Na tej ogromnej tablicy widział całą niebieską algebrę. Z tabliczki mnożenia szczególnie zapamiętał Siedem razy Osiem, ponieważ były to najgorsze działania, których najtrudniej się nauczyć. Siedem przypominało wykrzywiony rogalik, Osiem dwa złączone obłoczki. Za nimi szedł wynik – Pięć, trochę rozmazany hak, i zadziwiająco wyraźna Szóstka, być może zakręcone spaliny jakiegoś odrzutowca. Godzinami siedział w oknie i patrzył w niebo. W siódmej klasie, gdy się zakochał, był świadkiem serc i czterolistnych koniczyn. Później widywał inne znaki – pacyfka wielka na pół nieba, która powoli przemieszczała się nad miastem z zachodu na wschód, wielkie tao ujrzane na jakiejś wycieczce studenckiej nad zamkiem w Bolkowie. W końcu przyszedł czas zajmowania się ważniejszymi rzeczami niż patrzenie w niebo. Niedawno R. uznał, że dopiero teraz, między trzydziestką a czterdziestką będzie się widziało najlepiej. Dlatego niedawno kupił od Ruskich statyw i zaraz wiosną ustawi aparat fotograficzny na wschodnim tarasie. Obiektyw wyceluje w niebo, nad czubkami dwóch bliźniaczych świerków, i tak to będzie stało do jesieni. Codziennie będzie robić jedno zdjęcie, nawet wtedy gdy niebo zasnuje się równo niezróżnicowaną szarością. R. jest pewny, że coś nam z tego wyjdzie i że jesienią będziemy mieli na kliszy sensowną sekwencję nieb, która na pewno będzie coś znaczyła. Można będzie złożyć wszystkie zdjęcia jak puzzle. Albo nałożyć je jedno na drugie w komputerze. Albo z pomocą jakiegoś programu wypreparować z nich wszystkich jedno niebo. I wtedy będziemy wiedzieli.

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dom dzienny, dom nocny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dom dzienny, dom nocny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Olga Tokarczuk: E. E.
E. E.
Olga Tokarczuk
Olga Tokarczuk: Szafa
Szafa
Olga Tokarczuk
Olga Tokarczuk: Prawiek I Inne Czasy
Prawiek I Inne Czasy
Olga Tokarczuk
Siergiej Łukianienko: Dzienny Patrol
Dzienny Patrol
Siergiej Łukianienko
Siergiej Łukjanienko: Nocny Patrol
Nocny Patrol
Siergiej Łukjanienko
Отзывы о книге «Dom dzienny, dom nocny»

Обсуждение, отзывы о книге «Dom dzienny, dom nocny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.