Patricia McKillip - Mistrz Zagadek z Hed

Здесь есть возможность читать онлайн «Patricia McKillip - Mistrz Zagadek z Hed» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1999, ISBN: 1999, Издательство: MAG, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mistrz Zagadek z Hed: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mistrz Zagadek z Hed»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dawno, dawno temu z powierzchni ziemi zniknęli czarodzieje, pozostawiając po sobie wiedzę, ukrytą w zagadkach. Morgon, książę prostych kmieci z wyspy Hed, okazał się mistrzem w ich rozwiązywaniu, kiedy to, rzucając na szalę własne życie, wyzwał na pojedynek Pevena, zmarłego lorda Aum, i wygrał od niego koronę.
Ale oto przeciwko Morgonowi sprzysięgły się starożytne siły zła. Zmiennokształtni zajęli miejsce przyjaciół i nikomu już nie można było ufać. Tak więc Morgon ucieka z wrogich mu królestw i wyrusza w drogę do tajemniczej Góry Erlenstar, w której rządy sprawuje Najwyższy.
Podczas wyprawy towarzyszy mu Deth — Harfista Najwyższego. Przed nimi mrożące krew w żyłach przygody i osobliwe spotkania. Nie odstępuje ich też największa z nierozwiązanych zagadek — zagadka znamienia w postaci trzech gwiazdek na czole Morgona, w których, jak wszystko wskazuje, zapisane jest jego przeznaczenie.

Mistrz Zagadek z Hed — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mistrz Zagadek z Hed», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Krzyknął z odrazy, kiedy rozległ się wstrętny, suchy trzask pękających kości. Pot zalewał mu oczy. Jak przez mgłę widział Lyrę stojącą bez ruchu w progu, plecami do niego, tak jakby nie słyszała, co się za nią dzieje. Ból i wściekłość przywróciły mu trochę trzeźwość myślenia. Nie podnosząc się z klęczek i wysuwając w przód zdrowy bark, zwalił się całym ciężarem ciała na harfistę. Tamten stracił równowagę i runął na wznak na miękkie poduchy. Morgon namacał pas harfy, zacisnął na nim dłoń, zamachnął się i uderzył harfistę instrumentem. Harfa zaprotestowała jękiem strun, dało się słyszeć stłumione, mimowolne stęknięcie.

Morgon rzucił się na widmową postać. Harfista szamotał się pod nim, wił i wyrywał; w bladej poświacie wpadającej z korytarza Morgon widział krew spływającą mu po twarzy. W jego kierunku śmignął nóż, który zmaterializował się jakby z powietrza. Chwycił za nadgarstek harfistę, którego druga ręka zamknęła się jastrzębim uściskiem na jego przetrąconym barku.

Morgon jęknął, krew odpłynęła mu z twarzy, w oczach pociemniało. I nagle poczuł, że człowiek, którego trzyma, zmienia kształt, wymyka się z jego uścisku. Zaciął zęby i przydusił postać zdrową ręką z takim zapamiętaniem, jakby próbował zatrzymać własne imię.

Stracił rachubę korowodu pojawiających się na krótko, wijących się desperacko kształtów, jakie przyszło mu trzymać. Czuł zapach lasu, zwierzęcego futra, czuł coś pierzastego, szamoczącego mu się w dłoni, między palcami spływał mu bagienny śluz. Trzymał w dłoniach wielkie, włochate kopyto konia, który usiłował stanąć dęba i poderwać go na klęczki; trzymał śliskiego, przerażonego węgorza, który omal nie wyśliznął mu się z dłoni; pumę, która miotała się w szale, próbując dosięgnąć go pazurami. Trzymał zwierzęta tak dawne, że nie miały już imion; rozpoznawał w nich ze zdumieniem opisy wymarłych stworzeń, które czytał w starożytnych księgach. Trzymał wielki kamień z jakiegoś miasta Panów Ziemi, który omal nie zmiażdżył mu dłoni; trzymał motyla tak pięknego, że chciał go już wypuścić, by nie uszkodzić skrzydełek. Trzymał strunę harfy, która tak długo przeszywała mu uszy swoim dźwiękiem, że w końcu sama stała się dźwiękiem. I ten dźwięk przemienił się w jego dłoni w miecz.

Trzymał go za srebrzystobiałą, długą jak on sam klingę — zdobiły ją osobliwe, spiralne, misternie ryte wzory, w których odbijał się żar dogasającego paleniska. Rękojeść wykonana była z miedzi i złota. Jądra trzech osadzonych w niej gwiazdek płonęły ogniem.

Rozluźnił chwyt. Suche, świszczące sapanie Morgona urwało się i w komnacie zaległa cisza. Nagle, ze wściekłym rykiem, odrzucił miecz od siebie. Oręż odbił się od kamiennego progu i znieruchomiał na posadzce. Lyra drgnęła zaskoczona.

Schyliła się, podniosła miecz i obejrzała, ale upuściła go zaraz z powrotem i przestraszona cofnęła się do korytarza, bo ożył w jej dłoni. Krzyknęła; z głębi domu dobiegał już gwar zaniepokojonych głosów. Miecz zniknął; tam, gdzie przed chwilą leżał, stał teraz mistrz kształtów.

Odwrócił się na pięcie i ruszył szybkim krokiem w stronę Morgona; włócznia Lyry, ciśnięta ułamek sekundy za późno, minęła go i rozpruła jedną z poduch obok Morgona, który, wciąż klęcząc, patrzył jak zahipnotyzowany na przedzierającą się przez pajęczynę cieni postać o falujących ciemnością włosach, rozmytej twarzy koloru muszli i ciężkich powiekach, opadających na niebieskozielone, świecące swoim własnym blaskiem oczy. Ciało było płynne, falowało kolorami piany, kolorami morza; postać, odziana w dziwne szaty, mieniące się wszystkimi odcieniami mokrych wodorostów, poruszała się bezszelestnie. Kiedy zbliżała się tak, niepowstrzymana jak przypływ, Morgon wyczuł naraz potężną, nieokreśloną moc, niespokojną i niezgłębioną jak morze, bezosobową jak blask w tych utkwionych w nim oczach.

Krzyk Lyry wyrwał go z odrętwienia.

— Włócznia, Morgonie! Leży obok ciebie. Rzuć nią!

Sięgnął machinalnie po włócznię.

W morskich oczach zatlił się na moment nikły ognik uśmiechu. Morgon wstał i zaczął się powoli cofać, trzymając włócznię oburącz przed sobą.

— Morgonie! — dobiegł go rozpaczliwy krzyk Lyry.

Ręce mu drżały; uśmiech w dziwnych oczach pogłębił się. Ze zduszonym szlochem, wyrzucając z siebie zasłyszane gdzieś ymriskie przekleństwo, Morgon zamachnął się i rzucił.

7

Wracam do domu — zadecydował Morgon. — Nie rozumiem ciebie — powiedziała Lyra. Siedziała obok niego przed kominkiem, blask ognia barwił na czerwono jej tunikę, twarz miała poszarzałą z niewyspania. Na posadzce, w zasięgu jej ręki leżała włócznia. W drzwiach stały naprzeciwko siebie dwie inne strażniczki. W kruchym świetle wschodzącego słońca połyskiwały groty ich włóczni.

— Zabiłby ciebie, gdybyś nie był szybszy. To oczywiste. Chyba nie ma na Hed prawa, które zabraniałoby ci zabijać w samoobronie?

— Nie ma.

— No więc, w czym rzecz? — Westchnęła. Nie odrywała wzroku od twarzy zapatrzonego w ogień Morgona. Bark miał już nastawiony i zabandażowany, twarz ściągniętą, niedostępną jak zamknięta księga. — Jesteś zły, że nie zapewniono ci odpowiedniej ochrony w domu morgoli? Morgonie, prosiłam dziś rano morgolę, by usunęła mnie za to ze swojej straży, ale odmówiła.

Dopiero teraz na nią spojrzał. — Nie musiałaś tego robić. Uniosła dumnie głowę.

— Musiałam. Nie chodzi tylko o to, że stałam bezczynnie, podczas gdy ty walczyłeś o życie. Kiedy wreszcie oprzytomniałam i cisnęłam włócznią w zmiennokształtnego, chybiłam. A ja nigdy nie chybiam.

— On stworzył iluzję ciszy; to nie twoja wina, że nic nie słyszałaś.

— Nie ustrzegłam cię. To też oczywiste.

— Nic nie jest oczywiste.

Morgon odchylił się na poduszki i skrzywił lekko; znowu ściągnął brwi. Milczał. Lyra czekała.

— A może jesteś zły na Detha, bo był z morgolą, kiedy ciebie napadnięto? — odezwała się w końcu.

— Na Detha? — Morgon spojrzał na nią tępo. — Skądże.

— No to czemu jesteś zły?

Spuścił wzrok na srebrną czarkę z winem, którą mu podała, i sięgnął po nią. W końcu zaczął mówić; przychodziło mu to z trudem, jakby czerpał słowa z jakiegoś wstydliwego miejsca.

— Widziałaś ten miecz. Kiwnęła głową.

— Widziałam. — Wąska pionowa bruzda między jej brwiami pogłębiła się. — Staram się zrozumieć, Morgonie.

— To nietrudne. Gdzieś w tym królestwie znajduje się miecz z gwiazdkami, czekający, aż upomni się o niego Naznaczony Gwiazdkami. A ja nie chcę się o niego upominać. Wracam do domu, gdzie moje miejsce.

— Ależ Morgonie, to tylko miecz. Nie musisz go nawet używać, skoro tak cię to mierzi. Poza tym możesz go potrzebować.

— I będę potrzebował. — Morgon zacisnął palce na srebrnej czarce. — To nieuchronne. Zmiennokształtny o tym wiedział. Wiedział. Śmiał się ze mnie, kiedy go zabijałem. Dobrze wiedział, co myślę, a nie powinien tego wiedzieć nikt prócz Najwyższego.

— A co myślałeś?

— Że żaden człowiek nie może przyjąć imienia, które nadają mu gwiazdki na tym mieczu, i zachować ziemiowładztwa Hed.

Lyra milczała. Kpryśne światło słoneczne przygasło, po komnacie rozpełzły się cienie; liście za oknem, szarpane przez wiatr, postukiwały w szybę niczym czyjeś palce. Lyra podciągnęła kolana pod brodę i otoczyła je ramionami.

— Nie możesz tak po prostu odwrócić się do tego wszystkiego plecami i wrócić do domu — odezwała się.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mistrz Zagadek z Hed»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mistrz Zagadek z Hed» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Patricia McKillip - The Tower at Stony Wood
Patricia McKillip
Patricia McKillip - Harfner im Wind
Patricia McKillip
Patricia McKillip - The Bell at Sealey Head
Patricia McKillip
Patricia McKillip - The Bards of Bone Plain
Patricia McKillip
Patricia McKillip - Voci dal nulla
Patricia McKillip
Patricia McKillip - Una culla in fondo al mare
Patricia McKillip
Patricia McKillip - La maga di Eld
Patricia McKillip
Patricia Mckillip - La citta di luce e d'ombra
Patricia Mckillip
Patricia McKillip - Dziedziczka Morza i Ognia
Patricia McKillip
Patricia McKillip - Harpist In The Wind
Patricia McKillip
Отзывы о книге «Mistrz Zagadek z Hed»

Обсуждение, отзывы о книге «Mistrz Zagadek z Hed» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x