Margit Sandemo - Móri I Ludzie Lodu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Móri I Ludzie Lodu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Móri I Ludzie Lodu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Móri I Ludzie Lodu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarnoksiężnik Móri był nieśmiertelny i dlatego leżał uśpiony w nie oznakowanym grobie, podczas gdy cała rodzina z wyjątkiem Dolga przekroczyła tajemnicze Wrota. Teraz Marco oraz Nataniel z Ludzi Lodu pomagają mu odnaleźć zaginionego syna. Poszukiwania Dolga wymagają pełnej niebezpieczeństw podróży na Islandię i do krainy elfów.

Móri I Ludzie Lodu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Móri I Ludzie Lodu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Policjanci wyrazili zdziwienie. Jak to, wiedziała o przemycie tego rodzaju towaru i nie zawiadomiła policji? Nie posiadając się z wściekłości, Bodil musiała przejść przez hotelowy westybul prowadzona przez dwóch policjantów a wszyscy gapili się na nią. Nic jej nie pomogło to, że dobrowolnie opowiedziała o Piecie i jego francuskim kumplu. Nie, nie wie, gdzie oni się teraz znajdują, i w ogóle nie ma nic wspólnego z tą sprawą.

Drzwi do celi zamknęły się za nią z trzaskiem. Za nią, Bodil, jedną z największych piękności Oslo, która mogłaby zostać Miss Świata, gdyby nie czepiali się tych jakichś nędznych paru centymetrów, i która potrafiła owinąć sobie wokół palca najwyżej postawionych mężczyzn w kraju. Ale z pewnością Marco pojawi się wkrótce i wybawi ją z nieszczęścia.

Och, do jakiej okropnej nory trafiła! Jak tu śmierdzi! Szczerze mówiąc, zapach był przyjemny, a cała cela klinicznie czysta, Bodil jednak powoli wpadała w histerię. Słyszała wrzaski innych aresztantów, może jakieś przekleństwa gdzieś niedaleko. To nie byli Islandczycy. Słowa brzmiały podobnie do skandynawskich, ale grube ściany przepuszczały tylko niezrozumiałe dźwięki.

I tutaj ona ma zostać! Zdążyła się już powołać na wysoką pozycję ojca, który bardzo wiele może, ale na nikim nie zrobiło to wrażenia. Do celi wprowadziła ją policjantka, bo pewnie się bali, że mężczyznę mogłaby uwieść! Och, jakie to niesprawiedliwe! Jak ci wstrętni ludzie mogli zrobić taką krzywdę Bodil?

Ale dostaną za swoje! Kiedy tylko wszyscy jej adoratorzy dowiedzą się, jaka niesprawiedliwość ją spotkała, zjawią się tu z odsieczą. Naturalnie pierwszy przyjedzie Marco. Natomiast Indra zostanie uwięziona za przemyt, bo to przecież jej wina. Gdyby się tak nie upierała, oddała swoją torbę i płaszcz przeciwdeszczowy, nic złego by się nie zdarzyło,

To po prostu okropne!

Piet i jego koleżka czuli się bardzo pewni siebie, stojąc oparci o bok jeepa, każdy z pistoletem maszynowym w rękach. Długo i powoli wymieniali magazynki, zdawało im się chyba, że są kimś w rodzaju Arnolda Schwarzeneggera i mają władzę nad światem. Norwegowie mogą mieć pretensje do siebie samych, dotychczas Piet i Francuz próbowali odebrać swój towar podstępem, bez rozgłosu. W końcu jednak wpadli w desperację. Deszcz zaczął już padać, dziewczyna musiała znaleźć paczkę w swoim płaszczu, żadne prośby więc nie pomogą.

Teraz należało działać szybko i skutecznie. Piet liczył na to, ze tamci dobrowolnie oddadzą narkotyki. Chciał ich tylko postraszyć tym pistoletem, było ich zbyt wielu, by powystrzelać wszystkich, narobiłoby to za dużo hałasu. Piet i jego przyjaciele woleli działać po cichu, w ten sposób można bez przeszkód funkcjonować przez długi czas.

Ale broń, ukradziona z jakichś magazynów wojskowych, teraz została wymierzona w samochód.

Piet był wściekły sam na siebie. Uwierzył, że zawrócił w głowie tej idiotce Bodil i że ona gotowa jest zrobić dla niego wszystko, że jest taką samą awanturnicą jak on. Tymczasem nie. Tchórzliwie przełożyła narkotyki do bagażu kogoś innego i oto skutki. Wszystkie próby odzyskania towaru spaliły na panewce.

No, ale teraz mają Norwegów w kleszczach.

– Co robimy? – zapytał Addi.

– Po prostu ich rozjedź – poradziła Indra.

Addi rozejrzał się po okolicy. Nie mógłby tutaj zawrócić, a przecież gdyby chciał ich staranować, musiałby mieć co najmniej sto metrów na wzięcie rozpędu. Tymczasem tamci dwaj zdążyliby ich powystrzelać, w każdym razie kompletnie zniszczyć samochód.

Marco i Móri wymienili spojrzenia. Po czym obaj skinęli głowami.

– Pozwólcie, że my się tym zajmiemy – poprosił Marco.

– Ale przecież nie możecie…! – zawołała Ellen, gdy obaj wstali i wysiedli z samochodu. – Nataniel, zrób coś, powstrzymaj ich!

– Dadzą sobie radę – uspokoił ją mąż.

Miranda zaciskała dłonie na oparciu fotela przed sobą. To się nie może dobrze skończyć, myślała. Oni obaj posiadają magiczną siłę, ale co to znaczy w zestawieniu z pistoletem maszynowym?

– Zawsze tak jest, kiedy społeczeństwo wyzbywa się zasad – mruknęła.

– Tylko nie zaczynaj znowu – jęknęła Indra.

Addi już miał wyskoczyć z samochodu i powstrzymać dwóch swoich pasażerów, by nie zrobili jakiegoś głupstwa. Już trzymał rękę na klamce, ale nie ruszył się z miejsca. Co się tam dzieje?

Kiedy wysiedli, Móri powiedział do Marca: „Ty zajmij się blondynem, a ja tym drugim” i Marco skinął głową.

Ruszyli do akcji.

Addi widział i słyszał co nieco na temat możliwości tych dwóch, ale za to będą chyba musieli zapłacić.

Ani Piet, ani Francuz nie pojmowali niczego. Zdążyli tylko pomyśleć: Oni nie wyglądają jak normalni ludzie, żaden z nich. Co ten starszy zrobił nam w Námaskardh? Dlaczego ani Piet, ani ja nie mogliśmy wstać z błota?

Ale… Teraz, przeciwko pistoletom maszynowym, nie mają żadnych szans.

Zdążyli już unieść broń, najpierw ostrzegawczo, ale jeśli ci dwaj ciemnowłosi faceci podejdą bliżej, to zobaczą.

Młodszy, niebywale przystojny mężczyzna uniósł lekko dłoń i pistolet wypadł Piętowi z rąk, po czym poleciał do obcego. W następnym momencie tamten przestrzelił koło jeepa i powietrze uchodziło z sykiem. Tymczasem stało się coś z pistoletem Francuza. Piet nie widział tego, bo zajęty był swoimi sprawami, poza tym tamto go nie dotyczyło. Ale Francuz zobaczył ni stąd, ni zowąd, że stoi oto i trzyma w dłoniach wijącego się węża. Odrzucił go z dzikim wrzaskiem. Pistolet upadł na ziemię i niezależnie od tego, jak bardzo Francuz starał się go podnieść, nie był w stanie się schylić, ręce miał sparaliżowane, podobnie jak i wolę. Humor mu się nie poprawił, gdy spostrzegł, że młodszy z obcych mierzy do nich z pistoletu Pieta. Okropnie to wszystko denerwujące!

Żeby nie powiedzieć groźne!

– Addi, masz coś, czym moglibyśmy ich związać? – zawołał młodszy.

Szofer wielkiego jeepa sprawiał wrażenie równie oniemiałego jak przemytnicy, teraz jednak wysiadł z samochodu i ze swojej skrzyni z narzędziami przyniósł długą linę.

Gdyby Piet i Francuz trochę lepiej znali się na ludziach, powinni by zrozumieć, że pistolet maszynowy nie jest dla tamtych niebezpieczny. Oni jednak oceniali innych według swoich zasad.

Piet był bliski furii Wszystko poszło nie tak, jak trzeba. Nie zdążyli nawet zapytać o swój towar, w ogóle niczego nie zdążyli, i stoją oto z otwartymi gębami jak idioci, nie protestując przeciwko niczemu!

Ale co mogliby zrobić?

Zemsta, to jedyne, o czym Piet myślał. Myślał jeszcze o tym, jak odzyskać swój milionowej wartości majątek, który nadal znajdował się w rękach Norwegów.

Posyłał im w duszy wiązanki straszliwych przekleństw.

– Dzwonię po policję – szepnął Addi do Marca.

– Świetnie. I powiedz Natanielowi oraz Gabrielowi, by tymczasem związali porządnie tamtych drani.

W jakiś czas potem mogli odjechać, zostawiając przemytników z dala od ich samochodu, który Addi z pomocą pasażerów zdołał odsunąć na bok tak, by jego superjeep mógł przejechać.

– Mam nadzieję, że deszcz znowu lunie! – zawołała Miranda do związanych handlarzy. – To bardzo dobrze robi na suszę.

Pełne wściekłości przekleństwa w jakimś obcym języku były jedyną odpowiedzią.

Przyjechała karetka policyjna i musieli złożyć raport o całej sprawie oraz przekazać narkotyki, na które Piet spoglądał wygłodniałym wzrokiem. Trudno rozstrzygnąć, czy sam był uzależniony, czy też żałował straconych milionów. Policja pochwaliła Norwegów za nieocenioną pomoc, zwłaszcza za ostatni wyczyn. Pokonać i związać dwóch uzbrojonych po zęby drani, to prawie niewiarygodne. Policjanci poinformowali ich także, iż Bodil została aresztowana.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu»

Обсуждение, отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x