Margit Sandemo - Fatalny Dzień

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Fatalny Dzień» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fatalny Dzień: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fatalny Dzień»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fatalny dzień w historii Ludzi Lodu: Tengel Zły i jego prawa ręka, okrutny Lynx, postanowili zniszczyć Ludzi Lodu i ich sojuszników. Zebrali wszystkie swoje oddziały, najemnych żołnierzy, przestępców wojennych, uwodzicielskie czarownice i potwornych rycerzy, których pokonanie wydawało się niemożliwe…

Fatalny Dzień — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fatalny Dzień», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z małych świdrujących oczek już bił triumf.

Boże, czy ja też będę tak wyglądać na starość? pomyślała przerażona Tova. Ian nigdy mnie nie zechce. W każdym razie wtedy na pewno mnie opuści.

– Ratunku! – krzyknęła w panice. – Pomocy, zostałam zaatakowana, odnaleźli nas, bawili się tylko z nami w kotka i myszkę. Pomocy!

Ogromnie się bała o buteleczkę z wodą Shiry, gotowa była bronić jej za wszelką cenę. Hanna nigdy, przenigdy jej nie dostanie!

Ale szemranie potoku zagłuszyło wołanie Tovy.

Wstrętne dłonie Hanny mocno ją trzymały, obmacując kieszenie w poszukiwaniu butelki. Bez wątpienia dostała polecenie, by ją odebrać i zniszczyć, w jaki sposób, tego Tova nie wiedziała, to zresztą było teraz nieistotne.

Przepełniona obrzydzeniem uwolniła się z uścisku wiedźmy i zatoczyła do tyłu. Zdołała jakoś odzyskać równowagę i odwróciła się, by uciekać.

Niestety, drogę zagradzał jej potwornie brzydki, niski, krępy człowieczek. Zanosił się drwiącym, diabelskim chichotem.

Grimar, pomyślała Tova, gwałtownie hamując. Dwa złe stwory skutecznie uniemożliwiły jej ucieczkę. Śmiały się teraz urągliwie, triumfująco.

Nie ma wyjścia. Między głazami nie zdoła się przecisnąć, od jednej strony drogę zagradza potok, od drugiej tamci…

Więcej pomyśleć już nie zdążyła, bo Grimar przystąpił do ataku. Tova cofnęła się i potknęła, i zaraz rzuciła się na nią Hanna. W poszukiwaniu buteleczki szarpała i darła na Tovie ubranie.

Dziewczyna z przerażeniem patrzyła na twarze napastników, wyglądające jak jej własne odbicie w krzywym zwierciadle.

– Sol! Na pomoc! – zawołała.

Hanna natychmiast przestała ją tarmosić.

– Sol? – powtórzyła zdezorientowana.

Nim Tova zdążyła odpowiedzieć, już Sol schodziła do nich, przeciskając się między głazami.

– Myślałam, że nigdy mnie nie wezwiesz – powiedziała z przyganą do Tovy. – Czy nigdy nie nauczycie się nas wzywać, gdy tylko znajdziecie się w biedzie?

Hanna i Grimar zaniemówili, zdumieni wpatrywali się w młodą czarownicę.

– Witaj, Hanno – uśmiechnęła się Sol. – Nie poznajesz mnie? No tak, trochę urosłam od czasu, kiedy się ostatnio widziałyśmy.

– Sol, moja następczyni – uradowała się wiedźma. – Co się z tobą później działo? Rzeczywiście posiadłaś największą magiczną moc na świecie, tak jak przypuszczałam?

– Nieźle sobie radziłam – odparła Sol beztrosko. – Dopóki mogłam.

Grimar zafascynowany przyglądał się pięknym szatom przybyłej. Na twarzy odmalował mu się wyraz podziwu.

– Ale co wyście znowu wymyślili? oskarżycielskim tonem zapytała Sol.

Hanna jęła odpowiadać z zapałem:

– Teraz, Sol, mamy wreszcie okazję! Nasz wielki pan Tengel Zły rozkazał mi zniszczyć tę okropną flaszkę, którą ma przy sobie Tova, mój sobowtór. Kiedy ją jej odbierzemy, zostanę najważniejszą czarownicą u jego boku! Ty także. Tova nie chce, woli podlizywać się tamtym. Ale my, my wiemy, co jest najlepsze! Będziemy mogły służyć naszemu mistrzowi!

W głosie Sol zabrzmiała chłodna drwina.

– Wiesz co, Hanno? Nie odpowiadają mi warunki, jakie on proponuje.

Hanna popatrzyła na Sol z niedowierzaniem.

– Co takiego? I ty także zmiękłaś? A ja nauczyłam cię tylu okropności!

– Owszem, za życia poszłam w twoje ślady. I dokąd mnie to zaprowadziło? Na stos, i nie była to żadna przyjemność. Nie, nie zostałam spalona, ale to wcale nie było moją zasługą. Twoją także nie.

– Ale później chyba trafiłaś do Szatana? – dopytywała się Hanna.

– Nie. A ty?

– Nie, mnie on nie chciał. Ale ty przecież jesteś taka piękna!

– Dzięki wpływom rodziny uniknęłam twego losu i nie dostałam się pod bat Tengela Złego. Weszłam do gromady przodków Ludzi Lodu, dotkniętych i wybranych. Po śmierci świetnie mi się wiodło. Hanno, a gdzie ty trafiłaś?

Stara czarownica unikała patrzenia w oczy Sol.

– A co to za radość plątać się wśród tych obłudników! Daj mi teraz flaszkę, którą ma Tova, potem będziecie mogły odejść.

Sol ją zignorowała.

– Grimarze, miałeś szczęśliwe życie?

– Nie-e – odparł staruch z wahaniem.

– A po śmierci?

– Co? O co ci chodzi? Potem nic się nie działo. Obudziliśmy się dopiero dzisiaj. Wysłano nas tutaj.

– Ach, tak! Tengel Zły pogrążył więc was we śnie trwającym prawie czterysta lat. Żadni inni ludzie nie zasypiają po śmierci, tylko wy. Słyszeliście go od czasu do czasu, prawda?

– Owszem, prosił, żebyśmy zaczekali. Ale teraz nie musimy już dłużej czekać. Już się tu znaleźliśmy.

– Ale jesteście starzy.

– No, to chyba oczywiste – zdziwił się Grimar.

– Wcale nie takie oczywiste. Wszyscy w naszej grupie zaraz po śmierci odzyskali młodość. I mieliśmy wspaniałe „życie”. A was co czeka?

Żadne jej nie odpowiedziało.

– W takim razie ja wam powiem oznajmiła Sol. – Kiedy Tengel Zły nie będzie was już potrzebował, wyekspediuje was do Wielkiej Otchłani albo unicestwi. Tak stało się z tymi, których do tej pory wykorzystał w walce. Weźcie więc butelkę Tovy, a potem nie zobaczycie już tego świata ani świata duchów. Tengela Złego, Szatana ani nic w ogóle.

– Łżesz! – wypluła Hanna.

– Dlaczego miałabym kłamać? Nie chcę, żebyś zniknęła na zawsze, Hanno. Ani ty, ani Grimar. W Dolinie Ludzi Lodu byliście moimi przyjaciółmi i rozpaczałam nad waszym losem, kiedy musieliśmy opuścić Dolinę. I pomściłam was, zgładziłam Heminga Zabójcę Wójta. Dlatego też pojmano mnie i skazano na stos. Ale jak już mówiłam, rodzina mnie ocaliła. Chętnie pozostałabym nadal waszą przyjaciółką, ale nie mogę nią być, jeśli będziecie upierać się przy pomaganiu temu małemu śmierdziuchowi.

– Śmierdziuchowi?

– Tak, Tengelowi Złemu. Nie spotkałaś go?

– Nie – odrzekła Hanna niepewnym głosem. – Otrzymaliśmy tylko posłanie.

– Za to ja wielokrotnie miałam tę wątpliwą przyjemność spotkania się z nim. I, doprawdy, pojąć nie mogę, jak można wielbić tę brudną, cuchnącą kupkę kurzu. W dodatku głupią. Jego mózg skurczył się pewnie wraz ze zmumifikowanym ciałem. Uwierzcie mi, on was zdepcze, tak przyjaciół, jak i wrogów. Kocha tylko jedną jedyną istotę na świecie, a mianowicie siebie samego. Jeśli natomiast zdecydujecie się przejść na naszą stronę, spotkacie się z szacunkiem, miłością i ciepłem, o jakich wam się nie śniło.

– Fuj! – prychnęła Hanna, ale Grimar sprawiał wrażenie, jakby coś zachwiało jego uporem.

– Oni nas nigdy nie zaakceptują – mruknął.

– Ależ oczywiście, przyjmą was z otwartymi ramionami – odparła Sol z niewzruszoną pewnością, świadoma, że teraz trochę kłamie. – Wiesz, Hanno, że jest ktoś, kto zawsze wyrażał się o tobie bardzo ciepło, poza mną, rzecz jasna.

Hanna była obrażona, ale ciekawość zwyciężyła.

– Na pewno nikogo takiego nie ma.

– Owszem, Silje. A jej słowa mają wielką wagę. Silje nigdy nie wierzyła, że jesteś tylko i wyłącznie zła.

– Właśnie że jestem – Hanna z uporem dziecka obstawała przy swoim. – Czy będę mogła spotkać Silje?

– Ona właściwie nie jest z Ludzi Lodu, ale wszyscy niedawno się z nią widzieliśmy. Dlaczego więc ty byś nie mogła? Chodźcie teraz z nami, dołączymy do grupy, poznacie Nataniela, Runego, Halkatlę, Tengela Dobrego…

– Tengela? Tego tchórza! On na pewno marnie skończył.

– O, nie, Tengel został kimś naprawdę wielkim. Królowie przychodzili do niego prosić, by zaradził rozmaitym dolegliwościom, włóczył się po zamkach, jakby tam się urodził, otrzymał wielki dwór w południowej Norwegii…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fatalny Dzień»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fatalny Dzień» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zamek Duchów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Żelazna Dziewica
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Fatalny Dzień»

Обсуждение, отзывы о книге «Fatalny Dzień» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x