Stephenie Meyer - Intruz

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephenie Meyer - Intruz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Intruz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Brandt, który od tamtego czasu nosił na biodrze futerał z bronią – ciężkie, pakowne trofeum po śmiertelnym starciu – był teraz z Aaronem w korytarzu, gdzie normalnie przechowywalibyśmy zdobycze z wyprawy. Gdyby nie to, że znowu musiano zamienić to miejsce w więzienie.

Jak gdyby śmierć Wesa nie była wystarczająco przykra.

Nie mogłam się pogodzić z tym, że pod czysto liczebnym względem nic się w jaskiniach nie zmieniło. Trzydzieści pięć żywych ciał, zupełnie jak zanim się tu zjawiłam. Nie było już Wesa i Waltera, ale byłam ja.

I była Łowczyni.

Ta sama.

Gdybym pojechała wtedy prosto do Tucson. Albo po prostu została w San Diego. Gdybym w ogóle nie przybyła na tę planetę, tylko zamieszkała zupełnie gdzie indziej. Gdybym zdobyła się na poświęcenie i, odwiedziwszy pięć, może sześć planet, dała początek nowemu życiu, tak jak uczyniłaby na moim miejscu każda inna dusza. Gdybym, gdybym, gdybym… Gdybym się tutaj nie znalazła, gdybym nie dostarczyła Łowczyni niezbędnych wskazówek, wówczas Wes byłby nadal wśród żywych. Rozszyfrowanie tych znaków zajęło jej więcej czasu niż mnie, ale kiedy w końcu się z tym uporała, od razu podążyła ich śladem. Przeorała pustynię jeepem, znacząc delikatny krajobraz świeżymi bruzdami, z każdym kolejnym przejazdem coraz bardziej zbliżając się do celu.

Musieli coś zrobić. Musieli ją powstrzymać.

Zabiłam Wesa.

I tak by mnie złapali, Wando. To ja ich tu ściągnęłam, nie ty.

Byłam zbyt zrozpaczona, by móc cokolwiek odpowiedzieć.

Poza tym, gdybyśmy tu nie przyjechały. Jamie już by nie żył. Jared pewnie też. Zginąłby dzisiaj, gdyby nie ty.

Gdziekolwiek spojrzeć, zewsząd otaczała mnie śmierć.

Dlaczego musiała mnie znaleźć? – jęczałam. Przecież w zasadzie, będąc tutaj, nie szkodzę innym duszom. Mało tego, ratuję im życie, powstrzymując Doktora przed kolejnymi beznadziejnymi eksperymentami. Dlaczego musiała mnie znaleźć?

Dlaczego wzięli ją żywcem? – zapytała Mel, wzburzona. Dlaczego od razu jej nie zabili? Albo powoli – wszystko jedno jak. Dlaczego jeszcze żyje?

Stach ścisnął mi żołądek. Łowczyni żyje, jest tutaj.

Nie powinnam się jej bać.

Oczywiście należało się obawiać, że jej zniknięcie może nam sprowadzić na głowę innych Łowców. Wszyscy się tego bali. Widzieli, jak głośno obstawała przy swoim podczas poszukiwań mojego ciała. Próbowała przekonać pozostałych, że na pustyni ukrywają się ludzie. Wtedy nikt nie potraktował jej poważnie. Odjechali, została sama.

Teraz jednak przepadła bez śladu, szukając mnie na własną rękę. To wiele zmieniało.

Jeb i reszta porzucili jej samochód daleko stąd, na pustyni po drugiej stronie Tucson. Upozorowano zniknięcie podobne do mojego: dookoła porozrzucano skrawki jej torby, puste opakowania po jedzeniu. Tylko czy dusze uwierzą w taki zbieg okoliczności?

Wiadomo już było, że nie. W każdym razie nie całkiem. Patrolowały okolicę. Czy miały w planach nasilenie poszukiwań?

Ale strach przed samą Łowczynią?… To przecież nie miało sensu. Fizycznie była wątła, chyba jeszcze mniejsza niż Jamie. Byłam od niej szybsza i silniejsza. Otaczali mnie przyjaciele i sprzymierzeńcy, podczas gdy ona była sama, przynajmniej tu, w jaskiniach. Trzymano ją pod lufą, a raczej pod dwiema lufami – strzelby oraz jej własnego glocka, tego samego, którego zazdrościł jej Ian i z którego zginął Wes. To, że wciąż żyła, zawdzięczała tylko jednej rzeczy, która jednak nie mogła jej uratować.

Jeb uznał mianowicie, że może będę chciała z nią porozmawiać. Nic poza tym.

Teraz, gdy już wróciłam, czekała ją niechybna śmierć w przeciągu kilku godzin, niezależnie od tego, czy porozmawiam z nią, czy nie.

Dlaczego więc czułam się, jakby miała nade mną przewagę? Skąd brało się we mnie to dziwne przeczucie, że to ona wyjdzie z tej konfrontacji z podniesionym czołem?

Nie zdecydowałam jeszcze, czy chcę z nią porozmawiać. W każdym razie tak powiedziałam Jebowi.

Z pewnością nie miałam ochoty na tę rozmowę. Bałam się nawet zobaczyć znowu jej twarz. Jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić na niej strachu.

Wiedziałam jednak, że jeśli powiem, iż nie chcę się z nią zobaczyć, Aaron natychmiast ją zastrzeli. To tak, jakbym wydala mu polecenie. Jakbym sama pociągnęła za spust.

Albo, co gorsza. Doktor mógłby próbować ją wyciąć z ciała. Otrząsnęłam się na wspomnienie jego rąk umazanych srebrzystą krwią. Melanie poruszyła się niespokojnie, próbując uciec od mojego bólu. Słuchaj, Wando, oni ją po prostu zastrzelą. Nie panikuj.

Czy powinno mnie to pocieszać? Nie potrafiłam się uwolnić od makabrycznego obrazu Aarona z pistoletem Łowczyni w dłoni, jej ciała osuwającego się na skalną podłogę w rosnącej kałuży krwi…

Nie musisz tego oglądać.

To nie znaczy, że to się nie wydarzy.

Melanie zaczęła się trochę gorączkować. Ale przecież pragniemy jej śmierci. Tak czy nie? Zabiła Wesa! Zresztą i tak długo nie pożyje. Choćby nie wiem co.

Miała oczywiście zupełną rację. To prawda, nie było szans na to, by Łowczyni pozostała przy życiu. Gdyby ją uwięzić, zawzięcie próbowałaby uciec. Gdyby ją uwolnić, sprowadziłaby śmierć na moją nową rodzinę.

To prawda, że zabiła Wesa. Umarł tak młodo, kochał i był kochany. Jego śmierć zrodziła mnóstwo bólu. Potrafiłam zrozumieć sens ludzkiego poczucia sprawiedliwości, które nakazywało odebrać jej życie.

To prawda, że pragnęłam jej śmierci.

– Wanda? Wanda?

Jamie potrząsnął mnie za ramię. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że ktoś wypowiedział moje imię. Może nawet wiele razy.

– Wando? – powtórzył Jeb.

Podniosłam wzrok. Stał nade mną z tą swoją chłodną twarzą pokerzysty. Była to maska oznaczająca, że w istocie targają nim silne emocje.

– Chłopcy chcą wiedzieć, czy masz jakieś pytania do Łowczyni. Dotknęłam czoła, próbując odgonić kłębiące mi się w głowie obrazy.

– A jeśli nie mam?

– Chcieliby skończyć z pełnieniem straży. To trudne dni. Woleliby teraz być z innymi.

Kiwnęłam głową.

– Dobrze. W takim razie chyba lepiej… od razu pójdę się z nią zobaczyć. – Oparłam się ręką o ścianę i wstałam z miejsca. Dłonie mi się trzęsły, więc zacisnęłam je w pięści.

Nie masz żadnych pytań.

Coś wymyślę.

Po co odwlekać to co nieuniknione?

Nie mam pojęcia.

Próbujesz ją ratować , oskarżyła mnie Melanie oburzonym tonem.

Przecież się nie da .

To prawda. Poza tym sama chcesz, żeby zginęła. Więc pozwól im ją zastrzelić.

Drgnęłam.

– Wszystko w porządku?

Kiwnęłam głową, bojąc się odezwać na głos.

– Nie musisz – powiedział Jeb, bacznie mi się przyglądając.

– Nic mi nie jest – odszepnęłam.

Jamie złapał mnie mocno za rękę, ale mu się wyrwałam.

– Zostań tu. Jamie.

– Pójdę z tobą.

– Wybij to sobie z głowy. – Tym razem mój glos zabrzmiał bardziej stanowczo.

Przez chwilę patrzeliśmy sobie w oczy, aż w końcu wygrałam. Wysunął zadziornie podbródek, ale usiadł z powrotem, opierając się o ścianę.

Również Ian sprawiał wrażenie, jakby wybierał się tam ze mną, ale usidliłam go jednym krótkim spojrzeniem. Jared patrzył, jak odchodzę, z nieprzeniknioną miną.

– Niezłe z niej ziółko – powiedział mi Jeb ściszonym głosem, gdy szliśmy w kierunku celi. – Lubi dokazywać, nie to co ty. Ciągle się czegoś domaga – jedzenia, wody, poduszek… No i bez przerwy się odgraża. „Łowcy was znajdą!” i takie tam. Szczególnie Brandt ciężko to znosi. Można powiedzieć, że wystawiła jego cierpliwość na poważną próbę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephenie Meyer - The Chemist
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - New Moon
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Twilight
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Breaking Dawn
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Eclipse
Stephenie Meyer
libcat.ru: книга без обложки
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Luna Nueva
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - The Host
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Brėkštanti aušra
Stephenie Meyer
Отзывы о книге «Intruz»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x